sobota, 31 grudnia 2016

ROK JAK BARANI SKOK

Kiedy już Prezes stworzył rząd pani Beaty Szydło ruszył dziarsko do rozwijania demokracji. Zaczął od Trybunału Konstytucyjnego co spotkało się ze spontanicznym protestem obywateli. Niechcący prezes - reformator stworzył KOD, który miast zbudować barykady zaczął maszerować ulicami Warszawy. 
Ani się obejrzeliśmy, jak nam prezes przebudował prokuraturę, dając panu Zbyszkowi władzę wręcz bezgraniczną, media publiczne przemienił w narodowe, o reformach pana Antoniego w wojsku nie wspominam. Ku zadowoleniu gawiedzi wysmażył ustawę dezubekizacyjną i w ten sposób upodlił i postraszył tych obywateli, których życiorysy są związane z Polską Ludową. Udało się Prezesowi sparaliżować nie tylko Trybunał Konstytucyjny, ale Sejm podzielić w taki sposób, że będzie mógł w Sali Kolumnowej zmienić konstytucję, przy śpiewie kupletów pani posełki Jolanty Muchy.
Zmiany ustrojowe są już widoczne gołym okiem. We Wrocławiu sąd niezawisły skazał patriotę, który spalił kukłę Żyda na 10 miesięcy bezwzględnego więzienia. Prokuratura podległa panu Zbyszkowi natychmiast wystąpiła w obronie skazanego, dziesięć miesięcy za spalenie kukły uznała za karę zbyt surową, gdyby patriota spalił żywego Żyda to co innego. Znaczy to tyle, że teraz złoczyńcy nie muszą opłacać adwokatów, bo będą ich bronić prokuratorzy. Można mieć nadzieję, że uda się panu Zbyszkowi tak przebudować sądy, że już niedługo będą wydawać wyroki zgodne z zapotrzebowaniem Prawa i Sprawiedliwości.
Aby mnie nikt nie posądził o krytykanctwo dodam, że rząd pana Prezesa kierowany przez panią Beatę Szydło pomógł rodzinom najbiedniejszym wypłacając 500 złociszy na bachorka, emerytom też coś skapnęło z kaczystowskiego stołu. Przyznaję, że rząd dzieli sprawiedliwie. Ostatnio wsparł podupadłe rodziny książęce kupując od nich "Damę z łasiczką" z przyległościami, którą rząd Polski Ludowej upaństwowił wiele lat temu.Wynagradza też szczodrze starych kawalerów w złocistych sukienkach z wdzięczności za duchowe wsparcie.
Kończę życząc Paniom i Panom, by w 2017 roku nie opuściła ich nadzieja.
O Roku...Uff !

czwartek, 22 grudnia 2016

DEMOKRACJA KACZYSTOWSKA ROZKWITA

Od momentu, gdy wkurwiony Stwórca (za skosztowanie jabłka) wykopał z Raju Adama i Ewę człowiek w swojej wędrówce, nie wiadomo dokąd, doczłapał się aż do demokracji. Począwszy od demokracji ateńskiej próbował, zawsze z tym samym skutkiem, różnych form tego niedoskonałego ustroju. W Polsce też mieliśmy liczne demokracje : szlachecką, kapitalistyczną, demokrację ludową i neoliberalną. Teraz żyjemy w demokracji kaczystowskiej, dynamicznie rozkwitającej między Bugiem i Odrą. Jest to najwyższa faza demokracji. Szkoda, że nie wszyscy ją uznają. Brak powszechnej akceptacji doprowadził do walk bratnich w wielkiej rodzinie prawicowej.
Nie wykazał się zrozumieniem  poseł z PO w debacie budżetowej. Wlazł na mównicę i zaczął ni z gruszki, ni z pietruszki : muzyka łagodzi obyczaje. Pan marszałek ocknąwszy się z drzemki pomyślał, co ten młodzieniaszek wygaduje? Muzyka nie jest od łagodzenia tylko do słuchania, nie ma to nic wspólnego z budżetem i przepędził niesfornego z mównicy. Oburzeni kamraci rzucili się na podium i zaczęli okupować fotel marszałka, potwierdzając tym gestem, że pęd do foteli w opozycji jest potężny. Na dobitkę poseł Szczerba, bez zgody marszałka Kuchcińskiego napisał na karteczce, że domaga się wolnych mediów, jakby media narodowe nie były wolne.
Wrogowie prawdziwej demokracji, gorsze sorty, nie doceniają wysiłków kaczystów w doskonaleniu demokracji. Dla mediów lada dzień zostanie oddany specjalny budynek ze wszystkimi wygodami. Marszałek Kuchciński pragnie w ten sposób uwolnić wybrańców narodu od sfory żurnalistów wałęsającej się w kuluarach najwyższej Izby. W nowym pomieszczeniu znają dziennikarze wszelkie wygody, będzie nawet izba wytrzeźwień, wiadomo, żurnaliści płci obojga to w większości ochlapusy.
Konferencje prasowe czynników państwowych też przejdą metamorfozę. Jak będą  przebiegać zademonstrował (21.12.2016)  twórca demokracji kaczystowskiej, sam pan Prezes osobiście. Zasiadł, otoczony kukiełkami, za stołem prezydialnym, wygłosił mowę do żurnalistów i na tym uroczystość zakończył. Do pytań nie dopuszczono. Po co pytania, gdy wszystko jasne.
Przejawem rozkwitającej demokracji kaczystowskiej jest ustawa dezubekizacyjna. Zastosowano karę zbiorową, korzystając z doświadczeń Hitlera, Stalina i innych dyktatorów. No, trochę przesadziłem. Wymienieni wyżej dyktatorzy działali indywidualnie. Posłów PiS-u wybrało 5.711.627 osób. Chcieliście demokracji? No to ją macie.
A bronią żarliwie tej demokracji zastępy policji wspierane przez żandarmerię wojskową.

sobota, 17 grudnia 2016

WYBRAŃCY NARODU MAJĄ KŁOPOT

Pysznią się od początku przejęcia rządów. W mawiają nam, że działają z upoważnienia narodu. A przecież na Prawo i Sprawiedliwość głosowało zaledwie 5.711.627 osób. To nie naród, a ordynacja wyborcza dała im władzę. Butni, postanowili w ciągu jednej kadencji zmienić ustrój państwa, napisać od nowa historię, prawo przystosować do partyjnych potrzeb, zlikwidować wolne media. Zmiany przeprowadzają w aurze walki z komunizmem, wprowadzając zbiorową odpowiedzialność, karzą ludzi, którzy zasłużyli się Polsce, a wielu z ukaranych zdobyło uznanie w państwach demokratycznych.  Zapewnili sobie poparcie hierarchów i poczuli się bezkarni. Gawiedź żądna krwi chętnie ich oklaskuje. 
Wczoraj (16.12.2016) przebrali miarkę i pokazali swoją prawdziwą twarz. Zajadli, mściwi, bezrozumni. nie zdolni do dialogu. Zademonstrowali siłę i butę.Musieli chronić się za kordonami policji. Wczoraj obserwowaliśmy początek ich końca.

czwartek, 15 grudnia 2016

"IKONA WALKI Z KOMUNIZMEM" UMARŁA

Hieny dziennikarskie, ścierwa nieuczciwości, kretyni polityczni, fałszerze historii, zdziczali jaskiniowcy, aferzyści i złodzieje prawicowych formacji politycznych obrażają mnie od rana do późnej nocy. Nazywają mnie "komuchem", gorszym sortem, twierdzą, że moja Ojczyzna, Polska Ludowa, była jednym wielkim obozem koncentracyjnym, a pewien  polski cymbał prawicowy powiedział w Davos na forum międzynarodowym, że komunizm wyrządził Polsce więcej szkód niż hitlerowska okupacja. Tak może powiedzieć tylko wieprz śmierdzący i troglodyta.
Dziś do białej gorączki doprowadziła mnie motylanoga z kurwizji. Informując o śmierci Bohdana Smolenia, cudownego artysty, bezczelny babsztyl oświadczył, że odeszła "ikona walki z komunizmem". Idiotka wkurwiła mnie do białości.
 Bohdan Smoleń był wspaniałym, niepowtarzalnym artystą. Talent jego rozkwitł w Polsce Ludowej, właśnie. Wyśmiewał wady tamtych czasów, wzruszał prawdą swoich piosenek, skłaniał do myślenia i głębokich refleksji. Uwielbiały go miliony. Wśród tych milionów byłem także ja, "komuch", człowiek siódmego sortu, siódmego, bo nigdy nikomu nic nie ukradłem. Ja, "komuch", nie tylko podziwiałem Smolenia, ale rozsławiałem artystę w Polskiej Kronice Filmowej, wielokrotnie zamieszczając relacje z jego i Zenona Laskowika  występów w sławnym kabarecie "TEY". Niech więc żadna ladacznica dziennikarska nie wmawia telewidzom własnych skundlonych poglądów o tamtych czasach! 

wtorek, 13 grudnia 2016

KOMUNA WIECZNIE ŻYWA

W 35 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego na ulice Warszawy wyległy dwie zwycięskie formacje prawicowe, by walczyć z "komunizmem", poprężyć muskuły w obronie demokracji i przypomnieć narodowi kto pokonał "komunę". Choć, jak to powszechnie wiadomo "komuna" oddała władzę pokojowo, gdy uznała, że partnerzy okrągłego stołu pokierują państwem lepiej i zachowają się jak ludzie honoru. Dziś można już bez obawy popełnienia błędu stwierdzić, że była to ostatnia pomyłka "komuny"
Obie prawice oskarżają się, że w ich szeregach znajdują się "komuchy". Prawica neoliberalna odkryła na prawicy narodowej prokuratora "komunistycznego", a narodowa prawica  u neoliberalnej wypatrzyła byłego sekretarza KC PZPR. Stąd wniosek, że "komuna" trzyma się dobrze i należy ją bezwzględnie zwalczać. Prawica neoliberalna  występująca pod różnymi szyldami zarzuca, nie bez racji, narodowej, że ta niszczy demokrację i wprowadza dyktaturę. Narodowa, ustami prezesa-naczelnika oznajmiła dziś, że nad Wisłą demokracja rozkwita jak nigdy dotąd. Wspomnę, że prezes-naczelnik otrzymał ( 13.12. 2016) nowy tytuł "demolka Kaczyński".
Na marginesie walki Sarmatów dodam, że w miarę upływu czasu od upadku "komuny" groza jej panowania olbrzymieje, przybywa ofiar i bohaterów. "Złota rybka Putina" (posługuję się określeniem posełki z "Nowoczesnej", pani Karoliny Gusiuk- Pihowicz) czyli sam minister obrony, znany powszechnie pan, Antoni Macierewicz zapowiedział, że zdegraduje generałów Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka. Ten sarmacki wojownik nawet nieboszczykom nie przepuści!
Wracając do Prezesa-Naczelnika-Demolki przypominam wszem krytykom, że powiedział on, iż w Polsce nastąpił największy na świecie rozkwit demokracji. W związku z tym zapowiedział, że sprawy z opozycją trzeba uporządkować. Popieram. ORDNUNG MUSS SEIN!

wtorek, 6 grudnia 2016

DEMOKRACJA KONTROLOWANA PISIOWATA

Pamiętacie, jak nie tak dawno wpadł do Warszawy prezydent największego mocarstwa świata i delikatnie wspomniał o demokracji i jej walorach? Media neoliberalne podniosły wrzawę, że pan Barack Obama ostrzegł polskiego prezydenta, by nie naruszał konstytucji. Wtedy pan Jarosław Kaczyński, prezes-naczelnik oznajmił, że Prezydent USA nie upominał nikogo, bo w Polsce jest najlepiej na świecie rozwinięta demokracja, a jakiś pisiu z piątego rzędu wypalił, że żaden Amerykanin ze swoją dwustuletnią tradycją demokratyczną nie będzie nas pouczał, bo u nas demokracja panuje od Mieszka I, który suwerennie podjął decyzję i demokratycznie ochrzcił Lechitów. Ja się z tym zgadzam i popieram. U nas demokracja rozkwita, jak nigdy dotąd, wystarczy dać za przykład spacery urządzane przez KOD po naszej pięknej stolicy, której swego czasu prezydentował śp. Lech Kaczyński. Nie dość, że spacerowiczom nikt nie przeszkadza, to jeszcze rząd pisielców zapewnia im ochronę i bezpieczeństwo. Ale kodowcy nie mogą w nieskończoność utrudniać życia ludowi bohaterskiej stolicy. Dlatego Sejm wybrany przez naród uchwalił ustawę. Ustawa jest najbardziej demokratyczna na ziemskim globie i do chaosu wprowadza ład i porządek.
Gdy ustawę podpisze (nie takie ustawy już podpisywał klęcząc) pan prezydent porządek zostanie przywrócony, a nawet rozwinięty. Spróbuję uprzedzić wydarzenia. Po wprowadzeniu ustawy przyjeżdża do pani Beatki Kempy, szefowej kancelarii niejaki pan Mateusz (Mateuszów u nas dostatek) Kijowski, pierwszy kodowiec nad Wisłą, by poinformować panią Beatkę, że jutro w Alejach Ujazdowskich staną namioty. Rozmowa przebiegnie mniej więcej tak:
- Kijowski : przybyłem, by panią minister poinformować...
- Kempa : panie Mateuszu, chwileczkę, w gorącej wodzie się pan wykąpał? Proszę siadać, kawusi się pan napije, a może koniaczku? Ciasteczka mam kruchutkie z firmy "Solidarność" w Lublinie. Nie skosztuje pan, Mateuszku? A koniaczki mam różniste Martell, Hennessy, Camus, Courvoisier. Do jakiego pan przywykł?
- Kijowski : dziękuję
- Kempa : no widzi pan...w czym mogę pomóc?
- Kijowski : pragnę poinformować, że jutro rozstawiamy namioty...
- Kempa : widział pan te trzy osoby, które przed pana wejściem opuściły mój gabinet? Jutro właśnie rozbiją tu namioty i będą popierać premierkę pana Jarosława. Ustawy pan nie czytał Mateuszku. Teraz kto pierwszy, ten lepszy.
- Kijowski : wobec tego na Krakowskim Przedmieściu...
- Kempa : nie dacie rady, tam na stałe będą manifestować smoleńczycy. Ustawa im powierzyła to miejsce.
- Kijowski : jest dużo miejsca na Placu Bankowym...
- Kempa : place zarezerwował Kościół - Matka Nasza, na procesje i imprezy opłatkowe. Dziwi się pan, Mateuszku? 95 procent obywateli to katolicy, im się w drugiej kolejności po rządzie należy.
- Kijowski : będziemy zmuszeni...
 - Kempa : nikt pana do niczego nie zmusza. Poradzę panu, Mateuszku, po dobroci, bo panu dobrze z oczu patrzy. Po co włóczyć się po mieście po próżnicy? Łazicie, obuwie zdzieracie i nic z tego nie wynika. Zajmijcie się czymś pożytecznym. Dobro rozsiewajcie, jak Ojciec Rydzyk, po całym kraju naszym demokratycznym.

poniedziałek, 5 grudnia 2016

CZYHAJĄ NA PANA PREZYDENTA?

Kilku przyjaciół namawia mnie bym nie oglądał "TVPiS". Przykro mi bardzo, ale nie mogę spełnić oczekiwań. Nie przyłączam się też do tych, którzy domagają się zamknięcia Radia Maryja i telewizji Trwam, wszak obie te placówki, wedle pewnego prezesa, rozsiewają po całym kraju dobro, a moim skromnym zdaniem szerzą tolerancję i zaszczepiają nowoczesne poglądy. Polska jest jeszcze krajem demokratycznym więc takie apele nie mają sensu i dowodzą skłonności autorytarnych. "TVPiS", a jak kto woli Kurwizję oglądam, by dowiedzieć się o wydarzeniach, których neoliberalne media nie podają. Tak np. dowiedziałem się z Kurwizji, że samolot Prezydenta, pana Andrzeja Sebastiana Dudy, którym  peregrynował do Wrocławia miał awarię. Na szczęście już po wylądowaniu. Nie zahaczył, jak z tego wynika o brzozę, nie było mgły i nie wybuchła na pokładzie puszka z parówkami. Niepokoi mnie dość dziwny zbieg okoliczności. Nie tak dawno, gdy głowa państwa brała udział w uroczystościach kościelnych, służby chroniące pierwszego Obywatela zapuszkowały osobnika, pałętającego się w świątyni w sposób podejrzany. Uratowała nieszczęśnika strzykawka wypełniona wodą święconą, którą miał przy sobie.  Powszechnie wiadomo, że woda święcona służy do przepędzania złego, a nie do polewania  pana prezydenta. Pan prezydent jest człowiekiem pobożnym co demonstruje przed narodem. Żadna głowa państwa w Europie, a nawet na świecie nie klęczy tak pięknie i z takim oddaniem oraz skupieniem, jak prezydent Duda. Pada na kolana nie tylko przed prezesem, ale przede wszystkim przed kardynałami, arcybiskupami i biskupami. Czy ktoś widział, aby najzwyklejszy, prosty biskup , kardynałów wykluczam, klęczał przed panem prezydentem, mnie się nie udało takiej sceny ujrzeć na oczy własne, nawet w Kurwizji.
Jako obywatel super demokratycznej Polski, tak już mam, że niepokoje się o pana prezydenta, wydaje mi się bowiem, że siły piekielne czyhają na niego, usiłując pozbawić naród, bogobojny i cnotliwy prawdziwego przewodnika, na drodze ku szczęśliwości powszechnej i niebiańskiej.

wtorek, 29 listopada 2016

MATOŁKI OBSIADŁY STOŁKI

Odnotowuję zmasowany atak na pana prezydenta, że podpisał ustawę w dwie godziny. Jeśli podpisał znaczy, że piśmienny. Pytam na Facebooku czy ta ustawa poprawi życie obywatelom? Słaby jestem w liczeniu więc proszę wytłumaczcie mi, że ta ustawa to pic propagandowy. PiS się spieszy z realizacją obietnic i zmianą ustroju, a jak powszechnie wiadomo pośpiech jest wskazany jedynie przy łapaniu pcheł. Pośpiech nie jest wadą przyrodzoną tylko PiS-u. PO też w tempie stachanowskim wysmażała ustawy. Pamiętacie hazardową, dopalaczową i inne? Pędziła do przodu i zakupiła Pendolino tylko torów nie wybudowała. Wykoleiła się na zakręcie i teraz ciepłe łzy leje. Z tego wniosek, że pośpiech jest w genach prawicy neoliberalnej i narodowej.
Zapewniam wszystkich, że PiS też skończy marnie bo obsadza stołki matołkami.
Nie do pomyślenia jest w normalnym państwie wypowiedź ministra, że Egipt sprzedał Rosji okręty za dolara. Taki matołek utraciłby stołek natychmiast. Nie jest to przykład odosobniony. Jakaś pani posełka domaga się deklaracji, że każdy ateista, muzułmanin czy wyznawca szatana przybywający nad Wisłę musi złożyć oświadczenie, ze będzie przestrzegał wiary jedynie słusznej- katolickiej. Domaga się w kraju Kopernika, Skłodowskiej - Curie... w XXI wieku. Wiceminister zaś twierdzi, że wybudowano autostradę dla Niemiec i Rosji. Nawet tak genialny człowiek jak prezes-naczelnik pan, Jarosław Kaczyński z takimi matołkami sukcesu nie odniesie, historii od nowa nie napisze, co najwyżej postawi kilka pomników, jeszcze raz zmieni płytę nagrobną i kilkanaście nazw ulic w miastach. Repertuar szybko się wyczerpie. No chyba, że panu Mateuszowi Morawieckiemu uda się zrealizować program rozwoju gospodarki to PiS powtórzy sukces siostrzanej PO, a potem odejdzie do historii.

poniedziałek, 28 listopada 2016

MATOŁKI NA STOŁKI

Nie należę do nieprzejednanych krytyków Prawa i Sprawiedliwości. Z sympatią obserwuję działalność pana Mateusza Morawieckiego-wicepremiera w rządzie pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Pozytywnie oceniam 500+, z nadzieją oczekuję na komisję, która zweryfikuje reprywatyzację w Warszawie.
Miałem właśnie doświadczyć dobrodziejstwa darmowych leków dla seniorów. Po sześciu miesiącach oczekiwań dostałem się do kardiologa, doktora nauk medycznych, też seniora, który Renię wyleczył z nadciśnienia i pomógł skutecznie rozkołatanemu mojemu sercu. Wręczając mi recepty, pan doktor oświadczył, że  teraz muszę  udać się do lekarza rodzinnego, abym otrzymał jeden lek bezpłatny. I poprosił, bym mu żadnych pytań nie zadawał, bo to nie on podjął taką decyzję, a Konstanty Radziwiłł, minister zdrowia. Następnego dnia wstałem o 6 rano, aby o 7 ustawić się w kolejce po numerek do lekarza rodzinnego.  Wybraliśmy się z Renią do "naszego doktora" z listą leków, które "nasz doktor" wypisuje nam raz na trzy miesiące. Ku naszemu zdziwieniu "nasz doktor" oświadczył, że jeśli chcemy otrzymać leki bezpłatne to musimy udać się do lekarza rodzinnego, bo on nie ma uprawnień do wypisywania recept na darmowe leki . Jutro znowu o 7 rano ustawię się przed przychodnią  w kolejce, by zapisać się do lekarza rodzinnego. Czy może mi ktoś wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego receptę specjalisty musi zatwierdzać lekarz rodzinny? Dlaczego jedną receptę musi wypisywać aż dwóch lekarzy?  Przecież taki proceder wydłuży kolejki do lekarzy rodzinnych. A może chodzi o to, by seniorów zniechęcić do leków bezpłatnych? Diabli wiedzą. Najprawdopodobniej opisane praktyki biorą się stąd, że matołki dostały się na sejmowe i rządowe stołki. 

niedziela, 27 listopada 2016

INTRONIZACJA-NADUŻYCIE MORALNE

Opuszczałem Rzeczpospolitą Pisowską, a po kilku dniach wróciłem do Królestwa, jeszcze nie niebieskiego, ale prawie. Jako obywatel-podatnik z pewnym opóźnieniem wypowiadam się o intronizacji choć groteska nie jest moją specjalnością.
Wypowiadam się, bo starzy kawalerowie w sukienkach, wsparci przez majestat prezydenta państwa i urząd premiera dopuścili się gwałtu na moralności. Jezus z Nazaretu urodzony w Betlejem, jak mnie nauczał ksiądz Józef Łukaszewski (świeć Panie nad jego duszą) fałszywie oskarżony o to, że pragnie być królem Izraela i skazany na śmierć przez Poncjusza Piłata, zaprzeczał, iż marzy mu się władza ziemska. Broniąc się dowodził : moje królestwo "nie jest z tego świata". Poniżony, w cierniowej koronie został bestialsko ukrzyżowany. I od tego momentu stał się królem ducha, a nie świata doczesnego. Kawalerowie przyodziani w sukienki nie uszanowali tego faktu i powołali go na króla Polski.
Dlaczego?
Mamy już przecież królową Polski, Maryję- zawsze dziewicę. Doszło do moralnego nadużycia przez feministki, z którymi królowa Maryja nie mogła sobie poradzić. Wyszły, nasze Panie kochane, w czarnych strojach na ulice miast polskich i miasteczek otoczonych wioskami i zaniosły wołanie : "KRÓLOWO POLSKI, MARYJO-ZAWSZE DZIEWICO, POCZĘŁAŚ BEZ GRZECHU, POZWÓL NAM GRZESZYĆ BEZ POCZĘCIA". I tu jest pies pogrzebany. Kawalerowie w sukienkach natychmiast pospieszyli Maryi- zawsze dziewicy, z pomocą i synka jej podrzucili. Nie wiem czy Jezus Chrystus zechce się w Polsce zajmować antykoncepcją? Jest to wątpliwe, skoro jego królestwo jest " nie z tego świata", duchowego, a nie cielesnego.
W całej tej grotesce jedno jest pocieszające. Nie można nas, Polaków posądzać o antysemityzm skoro króluje nam Żydówka, a duchowo wspiera Ją synek, król Jezus Chrystus, też Żyd. To dobra zmiana. Modlę się, aby mamuśka i synek dali radę.

piątek, 18 listopada 2016

MINISTER WSZECHCZASÓW

Zdrzemnąłem się po obiedzie i sen mnie nawiedził proroczy. Śniło mi się, że pan Prezes, miłościwie nam panujący, zapragnął dowiedzieć się od ludu polskiego, bogobojnego, który z członków jago rządu  zasługuje na miano "Ministra Wszechczasów"? Ja, bezzwłocznie zgłosiłem kandydaturę pana Antoniego Macierewicza, bo jest to gościu wszechstronny i nadzwyczajnie aktywny. Ma już, pan Antoni, tytuł człowieka roku, ale Szwajcarem roku, na przykład, Helweci wybrali klauna najprawdziwszego. Tymczasem pan minister o głowę przerasta Szwajcara i zasługuje na wiele więcej. Wiem, wiem, że ma zostać generałem. Generał wszakże to tytuł u nas już pospolity, byle szpieg może otrzymać szlify generalskie. Co przemawia za moim kandydatem? Choćby ten drobny fakt, że pan Antoni zorganizował kilka dni temu konferencję naukową na temat dezinformacji, konfabulacji i innych jeszcze oszustw. W tej dziedzinie mój kandydat ma poważne osiągnięcia i należy się spodziewać, że wkrótce Ojciec Rydzyk tytułem doktorskim go obdaruje.
Pan Antoni Macierewicz dokonał mistrzowskiego super wyczynu  ogłaszając, że Egipcjanie dwa Mistrale Putinowi za dolara opchnęli. Odkrycie pana Antoniego wyjaśnia tajemnicę biblijną, odpowiada na pytanie, dlaczego Mojżesz wyprowadził Żydów z kraju faraonów. Przecież żaden przyzwoity Żyd nie wyżyje ani godziny w kraju, gdzie się handluje ze stratami.. Na tym nie kończą się walory odkryć pana ministra A.M. Minister spraw wewnętrznych pan, Błaszczykowski...najmocniej przepraszam pana piłkarza, nie zamierzałem go obrazić, tym bardziej, że pamiętam jak na Stadionie Narodowym walnął gola Ruskim, chwalił go nie tylko premier Donald Tusk, ale na Placu Czerwonym mury mauzoleum się zatrzęsły. Po tym golu, oczywiście. Miałem na myśli pana ministra Błaszczaka Mariusza, który podziękował swojemu koledze za to, że uchronił lud egipski muzułmański od strat, które mu rząd islamski rychtował.
 Za ten manewr i inne konfabulacje ujawniane przez (wrogie to naturalne) media, panu Antoniemu Macierewiczowi należy się tytuł Ministra Wszechczasów. Pan Prezes wie dokąd zmierza, ma on prawdziwie żydowską głowę, a nie główkę do pozłoty. 
 Na tym kończę, wybieram się bowiem do Australii, na kilka dni na wywczasy, skąd fotki będę słał do Ojczyzny nieustająco. Pa,pa!

środa, 16 listopada 2016

ROK JAK WYROK !

Oglądaliście Panie i Panowie wczorajsze uroczystości związane z rocznicą panowania "dobrej zmiany" ? W pierwszym rzędzie uśmiechnięte damy i huzary, pana Prezesa, a może już Naczelnika państwa pachnący, syci, szczęśliwi. Na mównicy pani Beata Szydło-premierka, promieniejąca sukcesem, pan Antoni Macierewicz-minister, tryumfujący, bo zaprosiła jego komisję sama pani Anodina-generałka  prezydenta FR, pana Władimira Putina. Ciekawe czym do Moskwy poleci "grono światowych ekspertów niekompetencji"? Samolotem czy na miotłach? 4,5 godziny, słownie (cztery i pół godziny) samozachwytu i samochwalstwa.
W tym miejscu kończą się złośliwości. Kilkoma rzeczami drużyna Prezesa- Naczelnika może się  pochwalić. "500+" mimo niedoskonałości to sukces niepodważalny. Ponad 3 miliony dzieci otrzymało wsparcie rządu, pana Prezesa Kaczyńskiego. 500 złociszy miało otrzymać "każde" dziecko, ale nie otrzymało. Widocznie pani Beata Szydło ma braki w wykształceniu i zrozumieniu słów, którymi się posługuje. Obiecała każdemu, a nie dała. Ciekawy jestem czy pan Konstanty Radziwiłł-minister zrezygnował z 4 tysięcy miesięcznie czy je pobiera?
Następny powód do chwalenia to pan Mateusz Morawiecki-wicepremier i podwójny minister. Podjął się opracowania programu uzdrowienia polskiej gospodarki, gdy mu się uda zamiary zrealizować, pan Prezes wygrywa drugą kadencję i do zmiany konstytucji nie musi mieć wsparcia żadnych pachołków. Będzie mógł ogłosić się nawet królem i spocząć na Wawelu, jeśli ta budowla będzie jeszcze istnieć. PiS zawierzając Morawieckiemu i kumulując w jego ręku potężną władzę, stało się jego zakładnikiem. 
Sukcesikiem, wprawdzie skarlałym, można nazwać darmowe leki dla seniorów. Staruszkom ze stołu "dobrej zmiany" spadły okruszki zaledwie, wszak Beatki natura kobieca, nie da ci co obieca.
Reszta : Caracale, Mistrale, ekshumacje, aborcje i antykoncepcje, Trybunał Konstytucyjny, polityka zagraniczna, sarmackie pozy i dąsy nie zasługują nawet na krytykę. Są dowodem wstecznictwa, niezrozumienia czasów współczesnych, drogą do zaścianka - zacofania.
Przez rok życie mi zbrzydło, bo orła wyparło kropidło.

sobota, 12 listopada 2016

WSTAŁ Z KLĘCZEK...

przestał się modlić, podumał i wymyślił, pan prezydencik, ustawę z okazji 100 lat niepodległości. O obiecanych w kampanii wyborczej ustawach już zapomniał. Teraz, proszę Pań i Panów, pierwsza Duda w kraju wpadła na pomysł nowych ustaw. Będziemy się radować niepodległością dzięki ustawie. Ino patrzeć jak pan prezydencik wniesie następne : o miłości bliźniaków, o jednomyślności, o miłości generała Kuklińskiego, a na końcu o miłości  Andrzeja-Sebastiana. Z kół dobrze poinformowanych dowiaduję się, że pomysłów, pan prezydencik, ma mnóstwo. To już chyba lepiej, by padł na kolana i modlił się żarliwie. Amen.

środa, 9 listopada 2016

DONALD TRUMP - WINNER

 W parku ekipę  telewizyjną oszczekuje piesek pary seniorów, zażywającej spaceru w promieniach jesiennego słonka. Kierownik produkcji prosi grzecznie o uciszenie zajadłego psiaka.
 - Z jakiej jesteście telewizji pyta właściciel szczekacza?
- Z publicznej, pada odpowiedź, inny członek ekipy konkretyzuje : z narodowej. 
- Senior : to znaczy kłamliwej.
 Usiłuję zmitygować staruszka : proszę pana, mówię, to tylko ekipa, kłamie kierownictwo kurwizji. 
 - Pan też ich nie lubi? 
I tak nawiązuje się nić zrozumienia. Idziemy już razem - partnerka seniora, Renia i ja. 
Pada pytanie : jak pan sądzi, kto wygra wybory w USA?  Nie wiem, odpowiadam. Gdybym był Amerykaninem głosowałbym na Trumpa.
- Przecież to agent Putina !
Ja, zwykły człowiek czyli nikt, odniosłem sukces nad Potomakiem, a nie nad Wisłą. Nie uwierzyłem, że Trump jest agentem prezydenta Putina i uznałem patrząc, jak rosyjskie samoloty bombardują formacje wspierane i uzbrojone przez prezydenta Barack'a Obamę, że wojny z Rosją wszczynać nie warto, bo może mnie to drogo kosztować. Jeśli nowy prezydent USA i doświadczony prezydent Federacji Rosyjskiej zgodzą się ze mną i pieniądze na produkcję rakiet przeznaczą w USA na remont autostrad, a w Rosji na budowę, Johnowi i Iwanowi będzie żyło się lepiej, a mi nad Wisłą spokojniej. 
Wygrana Trumpa, z niebywałą zaciekłością zwalczanego przez media jest dowodem na to, że zwykli Amerykanie nie akceptują dotychczasowych układów i interesów, że w najpotężniejszym mocarstwie źle się dzieje, i że nie można przy pomocy rakiet upowszechniać najwspanialszej na świecie amerykańskiej demokracji w Afganistanie, w Iraku, w Serbii, w Libii, i gdzie tam jeszcze. Bo amerykańscy chłopcy zamiast demokracji zostawiają zgliszcza, nędzę i chaos.
Kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych ujawniła absolutne zdziczenie mediów, które wylały na Trumpa morze pomyj, a wyborcy mediom nie uwierzyli. Czy znane redakcje i telewizje wyciągną z tego wnioski?
A nadwiślańscy politycy, którzy przez cały dzień ((9.11.2016) zapewniali nas, zwykłych ludzi, o nieszczęściu, jakie niesie wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA, nie pukną się nigdy w swoje puste makówki?
Na koniec zachęcam do uważnego przeczytania życzeń od przywódców państw nadesłanych do nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Są znamienne.

czwartek, 3 listopada 2016

CYNICZNI BEZWZGLĘDNI BRUTALNI

W TVN 24 wysłuchałem rozmowy z panią Krystyną Łuczak-Surówką. Opowieść tej delikatnej i bezbronnej Pani, mąż której zginął w katastrofie smoleńskiej sparaliżowała mnie całkowicie. Do tej pory nie mogę ochłonąć. Podobnie jak Pani Krystyna jestem bezsilny i wiem, że mój protest na nic się nie zda. Barbarzyńcy, wyzbyci ludzkich uczuć nie zamierzają uszanować  bólu i cierpienia osób, które straciły najbliższych. Powołując się na prawo, jak hieny zbezczeszczą groby, by dowieść swoich urojeń i obsesji. Nie reagują na prośby osób ciepiących, dotkniętych boleśnie przez los. Człowiek cierpiący jest dla polityków PiS niczym. Dla Prawa i Sprawiedliwości najważniejsze jest prawo. Prawo moralne dla nich nie istnieje.
 A ci od prawa moralnego, starzy kawalerowie w sukienkach, nie wypowiadają się jednoznacznie, kluczą i kręcą.
 Boże, który jesteś miłością i sprawiedliwością ukarz swoje sługi i wyznawców na klęczkach, wyzbytych sumienia !

środa, 19 października 2016

KOMISJA WERYFIKACYJNA-WIELKIE WIDOWISKO

Pochwalam PiS za to, że pragnie naprawić wszystkie bezeceństwa i krzywdy, które neoliberałowie z PO wyrządzili zwykłym ludziom w czasie reprywatyzacji, że zamierza ujawnić, napiętnować i ukarać wszystkich aferałów uczestniczących w bezprzykładnej grabieży. Sądziłem, że uprawnienia, jakie otrzymał pan Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny w jednej osobie są wystarczające, by zamknąć złoczyńców.
Powołanie Komisji Weryfikacyjnej może świadczyć o tym, że minister i prokurator generalny nie radzi sobie z wymierzaniem sprawiedliwości. Prawdopodobnie pan Prezes powołuje Komisję Weryfikacyjną, bo ta smoleńska nie znajdzie dowodów na zamach, nie znajdzie chyba, że przy ekshumacji zwłok  "dowody odkryje"... w puszcze po parówkach. A wtedy słupki poparcia gwałtownie spadną.
Publiczne ujawnianie i piętnowanie nadużyć przysporzy Prawu i Sprawiedliwości zwolenników. 
  Nie głosuję na PiS, ale chyba, jako obywatel płacący podatki (choć gorszego sortu) mam prawo zgłosić propozycję. Moim zdaniem przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej nie powinien być wiceminister sprawiedliwości, ale pan Paweł Kukiz-poseł i artysta w jednym.

wtorek, 18 października 2016

"CAŁA PRAWDA, CAŁĄ DOBĘ" ( na marginesie meczu REAL-LEGIA)

Dziś mecz Real - Legia. O 8,45 włączam pierwsze radio informacyjne, TOK FM (cała prawda, całą dobę). W studio, sądząc po głosach, młode damy i tacyż dżentelmeni dowcipnie i wesoło oceniają poziom polskiego piłkarstwa, zachowanie kibiców, zastanawiają się co zrobić, by zatrzymać Ronaldo.
- Najlepiej zamknąć go w szatni! - słyszę rozbawiony.
Inny uczestnik stwierdza, że nie pamięta czasów PRL, ale wtedy poziom piłki nożnej był na światowym poziomie, a na stadionach nie było rozbojów.
- Na to młoda dama: przypominam sobie, że w Krakowie kibic rzucił w zawodnika włoskiego nożem. Prawda to najprawdziwsza, (tyle, że zranił Dino Baggio 20 października 1998 roku-uwaga moja).
Ktoś inny dodaje, że za PRL w kraju panowała szara rzeczywistość, a poziom piłki nożnej był jedynie fenomenem i z tego powodu nie warto gloryfikować PRL-u.
CAŁA PRAWDA, CAŁĄ DOBĘ.

niedziela, 16 października 2016

CZY JAROSŁAW KACZYŃSKI RZĄDZI POLSKĄ?

Wiem, nie przyglądacie się Państwo zbyt dokładnie zdjęciom w prasie i w telewizjach. Mówią one więcej niż banalne kwestie wypowiadane przez polityków. Pan Jarosław Kaczyński, na przykład, postarzał się bardzo. Wygląda na zmęczonego, brak mu dawnego zdecydowania. Jego zaś, niektóre wypowiedzi świadczą o zagubieniu i całkowitym niezrozumieniu współczesności. Aż się wierzyć nie chce, że polityk wielkiego formatu mógł powiedzieć, iż kobiety powinny rodzić zdeformowane płody po to, by je ochrzcić. Nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe.
Za to pan Antoni Macierewicz na zdjęciach i filmach prezentuje się dziarsko, nie traci wigoru i ciągle zaskakuje nas swoimi decyzjami. Wystarczy przyjrzeć się jego oczom. Toż to oczy giganta czynu i wizjonera. Narusza bezceremonialnie prawo, zmienia wedle własnego uznania regulaminy państwowych spółek, wbrew prawu obsadza wysokie stanowiska w państwie osobami bez kompetencji i włos mu z głowy nie spada. Można odnieść wrażenie, że karmiąc smoleńskimi parówkami Prezesa całkowicie zawładnął  jego umysłem. Teraz zamierza rozkopywać groby, usuwać z cmentarzy polityków Polski Ludowej, wymazywać z historii zdarzenia nie mieszczące się w jego umyśle, z upiorów przeszłości czynić bohaterów.
Doprawdy, pan Jarosław Kaczyński, dobrotliwy starszy pan, człowiek pobożny, zmęczony życiem, nie jest chyba zdolny do takich cudacznych wyczynów.

poniedziałek, 10 października 2016

CARACALE, CARACALE

Wyjaśniam, aby nikt nie miał wątpliwości: nie głosowałem nigdy i nie będę głosował na PiS, partię anachroniczną, popieraną przez formację starych kawalerów w sukienkach i kierowaną przez starego kawalera. Zbieżność z pewnością przypadkowa. Teraz przechodzę do rzeczy.

Decyzja o rezygnacji z zakupu francuskich caracali wywołała burzę w obozie neoliberalnym. Przez całą dobę stronnicze media gromią rząd Prezesa za rezygnację z zakupu. Dziennikarze sławni i wytworni wykazują zadziwiający brak pamięci, słowem nie wspominają, że od samego początku SLD miało zastrzeżenia i ostrzegało. Pisze o tym Jan Dolecki w "Dzienniku TRYBUNA" (nr 201-202/2016 r.). Autor przypomina : "SLD uważało, że należy powołać komisję śledczą, żeby odpowiedzieć na podstawowe pytanie : dlaczego zostali pominięci dwaj producenci światowej rangi, którzy mają fabryki w Polsce". Porównanie zbieżności wydarzeń politycznych w czasie rozpoczęcia przetargu może nam wiele wyjaśnić. Krytykowanie PiS za rezygnację z zakupu carakali jest bezsensowne i nieuczciwe. PiS przecież w kampanii wyborczej zapowiadał, iż po wygranych wyborach zrezygnuje z zakupu

sobota, 8 października 2016

SZCZĘŚCIARA...

  Stał się cud pewnego razu...dokładnie wtedy, gdy panią Hannę Gronkiewicz-Waltz, prezydentkę Warszawy miała dopaść sprawiedliwość za aferę reprywatyzacyjną, pani Beata Szydło premierka rządu, miłościwie nam panującego Jarosława Kaczyńskiego, oznajmiła narodowi, że minister skarbu państwa wypełnił misję i musi odejść. 
  W ten niewyszukany sposób naród polski, katolicki wkroczył w erę afer pisowskich. Media wścibskie, rządowi niechętne natychmiast ujawniły aferę pana Antoniego Macierewicza, ministra obrony PiS-u, aferę, która przejdzie do historii pod nazwą "Misiewicza", a jej istota sprowadza się do obsadzania wysokich stanowisk w państwie wiernymi, niekompetentnymi. Kiedy temperatura wrzenia medialnego zbliżała się do apogeum, pani premierka poinformowała naród, że zamierza przeprowadzić rekonstrukcję rządu pomazanego przez Prezesa Jarosława. W kręgu moich przyjaciół i znajomych hazardzistów (pamiętacie Panie i Panowie aferę hazardową?) natychmiast pozawierano zakłady, którzy ministrowie tym razem "wypełnią powierzoną im misję", tak się teraz mówi o wykopywanych na bruk dostojnikach. Na liście znalazły się nazwiska trzech ministrów. Minister Antoni Macierewicz uplasował się na pierwszym miejscu, z dużą przewagą nad pozostałą dwójką. Przegrałem, niestety, bo się ostał. A moim skromnym zdaniem cały ten rząd, z wyjątkiem pana Mateusza Morawieckiego, powinien znaleźć się na zielonej ...trawce, wyspy zielonej już nie ma.
  Afery pisowskie zepchnęły na margines aferę reprywatyzacyjną. Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz wyrzuciła kilku urzędników, fotela nie zamierza opuszczać. Czuje się niewinna, czysta jak łza Ducha Świętego, który jej doradza w ważnych sprawach. Nie posądzam pani HGW o prostackie materialne nadużycia. Powinna ustąpić ze stanowiska za brak nadzoru, co jest grzechem ciężkim. Dowiodła, że nie nadaje się do pełnienia poważnych stanowisk. O honorze nie wspominam, bo w Platformie Obywatelskiej tego słowa nie znają.
  Zastanawiam się tylko czy trzymanie się stołka doradził pani prezydentce Duch Święty?  

sobota, 1 października 2016

CZY POMAZANIEC ZBAWI POLSKĘ?

Pan Mateusz Morawiecki, wicepremier rządu PiS, otrzymał nowe uprawnienia, pozwolą mu one z pewnością uzdrowić polską gospodarkę. Jest on pierwszym politykiem prawicy, który ma wizję unowocześnienia gospodarki, a teraz także wszystkie instrumenty potrzebne do realizacji swoich planów. Prawdopodobnie skorzysta z doświadczeń profesora Grzegorza Kołodki, który w trudniejszych czasach odniósł sukces realizując "Strategię dla Polski". W rządzie PiS-u Mateusz Morawiecki jest jedynym profesjonalistą, kierował z powodzeniem dużym bankiem i zdaje sobie sprawę, że z dyletantami sukcesu nie osiągnie. Wprawdzie w swoich wystąpieniach posługuje się retoryką pisowską, można mieć jednak nadzieję, że wie, iż ideologia w gospodarce kapitalistycznej nie ma większego zastosowania, zwłaszcza ideologia narodowa. Ekonomia rządzi się wszak własnymi prawami.
Nie wiem czy uda się pomazańcowi Prezesa zbawić Polskę, będę zadowolony, gdy unowocześni gospodarkę. Inni pomazańcy Prezesa, nawiedzeni i usłużni usiłują, nas zbawić wbrew naszej woli. Nie jest przypadkiem, że zbawienie zaczynają od spraw związanych z seksem, czyli od obsesji starych kawalerów w sukienkach i nie tylko. Szkoda, że pomazańcy zamierzają kobiety pozbawić praw, a sejmowa większość, wspierana przez część wybrańców narodu z PO i Nowoczesnej wspomaga wsteczników swoimi głosami.
Solidaryzując się z paniami, które bronią swoich praw śpieszę je zapewnić, że Sejm nie uchwali ustawy całkowicie zakazującej aborcji. Pan prezes, Jarosław Kaczyński-pomazaniec boży głosowanie już dawno rozstrzygnął. Aborcja będzie dopuszczalna w przypadku gwałtu i zagrożenia życia kobiety. Nie będzie wolno przerwać ciąży, gdy lekarze stwierdzą, że urodzi się dziecko niepełnosprawne. Gdy na świat przyjdzie potworek to będzie zgodne z wolą Boga. Powszechnie wiadomo, że Bóg jest miłosierny. Dlatego ustawa powinna zobowiązać Kościół katolicki do przejęcia opieki duchowej i materialnej nad nieszczęśnikami przychodzącymi na świat z woli Boga.

niedziela, 25 września 2016

I PO BALU...

W kampaniach wyborczych (prezydencka i parlamentarna) obiecywali, że ukrócą rozkradanie państwa, położą kres aferom, zwalczą korupcję, kumoterstwo i nepotyzm, plagi rozkwitłe pod rządami Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zapowiadali, że po zdobyciu władzy w państwie polskim zapanuje prawdziwe PRAWO i prawdziwa SPRAWIEDLIWOŚĆ. Wielu im uwierzyło. Nie minął jeszcze rok od utworzenia rządu i wszystko się wyjaśniło. Kłamią niezgorzej od poprzedników.
Zacznijmy od początku. Prezes Komitetu Politycznego PiS (dawniej Biuro Polityczne) podzielił obywateli na lepszych i gorszych. Skłóconymi łatwiej rządzić. Tych gorszych można zastraszyć, wypomnieć im przekonania, zagrozić utratą pracy. To działa skutecznie. Nawet uznane autorytety. Lech Wałęsa został więc ogłoszony agentem. Ważnym czynnikiem w wyborach okazał się wróg zewnętrzny. Wrogiem numer jeden stała się, oczywiście, Rosja. Putin nie śpi po nocach tylko obmyśla jak napaść na Polskę. Rozkwita więc twórczość smoleńska, rosną nakłady na zbrojenia, bez sensu, bo Rosja nie chce nawet podbić Ukrainy. A ma przecież sporo powodów. Dodajmy jeszcze drugiego wroga – uchodźców, którzy, islamscy bisurmani, zagrażają OJCZYŹNIE.
Warto wspomnieć także o obietnicach, których nie szczędzono wyborcom zniesmaczonym rządami P O i P S L.
Pierwszą jaskółką zapowiadającą jak potoczy się uzdrawianie Polski stały się zmiany kadrowe w państwowych stadninach koni, w których zastąpiono fachowców swoimi, dyletantami. Był to w jakimś sensie test. Media przez kilka dni powarczały… Potem już bez ceregieli zaczęto obsadzać swoimi stołki większe i mniejsze. Gdy lawinowe zmiany na swoich osiągnęły apogeum premierka, pani Beata Szydło rozstała się z ministrem, który chwalebnie zakończył misję. Brzmi to elegancko, tyle, że dwa dni później do największych spółek skarbu państwa wkroczyło CBA. Zwieńczyły aferę wymiany kadr decyzje najważniejszego ministra państwa polskiego pana, Antoniego Macierewicza, wiceprzewodniczącego PiS. Mianował on na ważne stanowiska państwowe człowieka młodego i sympatycznego, odznaczył go nawet medalem za zasługi dla obronności kraju. Rzecz w tym, że pan minister obrony zlekceważył prawo lokując na wysokich stanowiskach człowieka bez wymaganych kwalifikacji.
Po wyborach zaczęło się wszystko efektownie. Przystąpiono do realizacji obietnicy 500+ i wielu biednym rodzinom polepszyło się życie. Ale zaraz po przyjęciu ustawy (nowego prawa) wicepremier pan, Mateusz Morawiecki zaapelował, aby bogaci z tego prawa nie korzystali. Pomyślałem wtedy, że jeśli obywatel może nie korzystać z prawa to ja zrezygnuję z płacenia podatków. Okazało się, że wybitny ekonomista, Mateusz Morawiecki, który pierwszy po profesorze Grzegorzu W. Kołodko przedstawił wizję gospodarczą państwa zdawał sobie sprawę, że pojawią się kłopoty finansowe z realizacją 500+. A można było temu zapobiec ustanawiając granicę dochodową. O amatorszczyźnie w działaniu rządu może świadczyć również ustawa o podatku handlowym zakwestionowana przez Unię Europejską.
Prezes PiS ogłosił koniec balu. Premierka zapowiedziała zmiany personalne i systemowe w rządzie. Czyżby zaczęły się schody? PiS trafnie odczytał społeczne frustracje i wygrał wybory. Wszystko wskazuje na to, że nie zrealizuje obietnic, bo skłóciło społeczeństwo i brak mu wykwalifikowanych kadr. Nie spełnią się też przepowiednie o zewnętrznym zagrożeniu. Prezydent Władimir Putin nie zaatakuje Polski, uchodźcy osiedlą się w lepszych krajach, a Polska pozostanie wyspą zacofania i ideologicznych restrykcji. Minął niecały rok od przejęcia przez PiS władzy. Ujawnione w ostatnich dniach poczynania ministrów i prominentów ze spółek (nagrody w EuRoPolGaz) dowodzą, że prawica liberalna i narodowa są genetycznie dotknięte aferami. Od lat twierdzę, że prawica neoliberalna lubi białe rękawiczki, a narodowa kajdanki. To jedyna różnica.

wtorek, 20 września 2016

PISIE MISIE-MISIE PISIE

Choć można to było przewidzieć nie spodziewałem się, że król nagi ukaże się nam w całej krasie tak szybko. 
Najpierw pani Beata Szydło – premierka, swoim płaczliwym głosem poinformowała nas, że minister skarbu państwa wypełnił powierzoną mu misję i musi odejść. Kłamała w żywe oczy, jakby pobierała nauki u platformersów. Nie zdążyliśmy ochłonąć z wrażenia, a do największych spółek skarbu państwa wkroczyły zastępy pana ministra Mariusza Kamińskiego-niewinnego obywatela, którego ułaskawił pan Andrzej Sebastian Duda-prezydent.
Po stolicy krążą pogłoski, że minister, który zakończył misję otrzymując nominację usłyszał, że stołki w radach nadzorczych ma obsadzać swoimi ludźmi, zrozumiał to dosłownie i musiał odejść.
Nieszczęścia chodzą parami więc rychło okazało się, że najważniejszy minister w państwie pisim, wiceprzewodniczący Prawa i Sprawiedliwości łamiąc PRAWO wyniósł na wysokie stanowiska młodzieńca przystojnego, ale bez kwalifikacji, przyznał mu nawet odznaczenie za zasługi…bo choć nie wyszkolony to wierny.
Minister od finansów zaś wprowadził podatek, który zakwestionowała Bruksela, co dowodzi, że ustawę przygotowali ludzie niekompetentni i niekompetentni ją uchwalili.
Dziś wieczorem media poinformowały, że pracownicy służby zdrowia zjeżdżają do stolicy protestować, bo pan minister zamierza, kierując się wytycznymi ideologicznymi, cofnąć medycynę do czasów średniowiecza, odrzuca bowiem osiągnięcia współczesnej cywilizacji.
A miało być tak dobrze, miały powrócić do ojczyzny PRAWO i SPRAWIEDLIWOŚĆ. Tymczasem zagnieździły się PISIE MISIE, a jak kto woli MISIE PISIE.

niedziela, 4 września 2016

GŁOWA PAŃSTWA MNIE OBRAZIŁA

   Po szczęśliwych wakacjach (nie czytałem prasy, nie słuchałem radia, nie oglądałem telewizji) spędzonych z rodziną zamierzałem powrócić do wirtualnego świata pogodnym wspomnieniem. Nie powrócę. Wracam protestem. Obraziła mnie bowiem pierwsza Duda państwa polskiego twierdząc, że moją ojczyzną, Polską Ludową rządzili zdrajcy. Gdyby to powiedział każdy inny człowiek przeszedłbym nad tym do porządku dziennego. Ale absolwentowi i doktorowi nauk prawnych najsłynniejszego polskiego uniwersytetu nie przepuszczę.
  Opowiem w krótkich słowach, jak zdradzałem swoją ojczyznę Polskę Ludową. W roku 1947 Związek Młodzieży Wiejskiej „Wici” wysłał mnie z Wielunia do Warszawy na trzydniowe seminarium. Ścieżką wśród ruin Nowego Światu przedarłem się do ulicy Kopernika, gdzie zakwaterowano uczestników z całej Polski. W drugim dniu wykładów wzięliśmy udział (cztery godziny) w usuwaniu zgliszcz naszej stolicy. Potem już jako student Uniwersytetu Warszawskiego brałem udział wraz z kolegami z Wydziału Dziennikarskiego w umacnianiu skarpy przy kościele Świętej Anny. Nie pędzono nas knutem do pracy, bo moje pokolenie nosiło w sobie obraz wojny i pragnęliśmy wyrzucić go z siebie jak najprędzej Sadziliśmy drzewa w Parku Kultury i Wypoczynku, jeździliśmy na brygady żniwne, bo wzywała nas do tego Polska Ludowa, nasza ojczyzna. To pokolenie naszych rodziców i my odbudowaliśmy Polskę pod rządami „zdrajców”.
  Po ukończeniu studiów nie byłem posłem, nie sprawowałem żadnych funkcji państwowych, ale zgodnie z zawodem uczestniczyłem w życiu ludowego państwa i wielokrotnie towarzyszyłem najwyższym dostojnikom (zdrajcom) państwa w międzynarodowych wizytach. Z tego właśnie powodu doktor nauk prawnych obywatel, Andrzej Sebastian Duda, głowa państwa, czyli pierwsza Duda obraziła mnie i poniżyła.
  Nie posądzam doktora praw o to, że obraził mnie pod wpływem marychy. Nie, broń Boże. Ale wonne zapachy kadzideł mogły mieć jakiś wpływ na wypowiedź doktora o historii. Najpewniej brednię o „zdrajcach rządzących państwem” podsunęła mu chęć powrotu do pierwszego szeregu akolitów Prezesa, który dwukrotnie pominął go przy rozdzielaniu łask i pochwał, co wredne media upubliczniły.
  Zdrajcy państwa polskiego, Edwardowi Gierkowi towarzyszyłem, gdy składał wizytę we Francji, i witany był po królewsku. Zdrajca Gierek złożył wieniec na grobach polskich żołnierzy pod Monte Cassino i przyjmował go papież Paweł VI.                                                   Z profesorem historii, Henrykiem Jabłońskim byłem w Meksyku, gdzie cała prasa pisała z zachwytem o jego wykładzie, wiedzy i kulturze. W drodze powrotnej z Meksyku „zdrajca Polski”, przewodniczący Rady Państwa zatrzymał się w Kostaryce. Tu w rezydencji, gdy wypoczywaliśmy nad basenem rozmawiał z nami, jak ze studentami. Wspominam to zdarzenie, bo wtedy trafnie zauważył, że za skrótem ”dr” często kryje się dureń.
  Jeżeli głowa państwa wygłasza brednie w stylu kołchozowego politruka to jest to zła zapowiedź dla obywateli. Chłopcy jaskiniowcy już myśl złapali. Zamierzają usunąć z Cmentarza Powązkowskiego groby zdrajców. Nie wierzycie? Prostactwo jaskiniowe zdolne jest do wszystkiego.
 
 

  

czwartek, 28 lipca 2016

KURWIZJA NARODOWA dała plamę

Nie ukrywam, że ja, lewicowiec podziwiam papieża FRANCISZKA. Po obejrzeniu "Faktów" w TVN, głównie o oknie świętego Jana Pawła II, przeskoczyłem na TVP 1 (narodowa) by nasycić się wieściami o FRANCISZKU - papieżu biednych. Zamiast relacji z Krakowa przez 8 minut (słownie osiem minut) leciały reklamy. To całkowity upadek dziennikarstwa kurwizyjnego. I niespotykane lekceważenie widzów.

środa, 20 lipca 2016

PUCZ TURECKI. PIC NA WODĘ?

Nie wiem czy zwróciliście Państwo uwagę na kilka aspektów tureckiego puczu?
Takiego nieudolnego puczu jeszcze w historii nie było. W każdej, nawet najgorszej armii, już każdy kapral wie, że pierwszym i najważniejszym krokiem przy obalaniu władzy jest aresztowanie prezydenta, kanclerza, premiera i głównodowodzącego wojskiem. Armia turecka, druga w NATO, słynie z doskonałego wyszkolenia i sprawności. W obalaniu panujących ma spore doświadczenia. Tymczasem zamiast ubezwłasnowolnić najważniejsze osoby wyprowadziła czołgi na ulice miast, a ukrywający się prezydent wezwał  kochający go lud przez komórkę. Lud wyległ na ulice i uratował ukochanego prezydenta. Przy tej okazji utraciło życie ponad 250 ludzi. Prezydent - satrapa dziarsko przystąpił do czynu, wylał z pracy 2500 sędziów, skąd wiedział, których wywalić? Aresztował setkę generałów i zapowiedział wprowadzenie kary śmierci! Aby lud się nie nudził kazał zbudować na ulicach szubienice, na których wiszą manekiny. Satrapa bowiem miłuje prawo, jak tylko parlament uchwali karę śmierci na szubienicach zamiast manekinów zawisną ludzie!
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, prezydent USA, pierwszy demokrata cywilizowanego świata, pan Barack Obama wsparł duchowo tureckiego satrapę, bo został on wybrany to główny argument, w demokratycznych wyborach. Prazydenci, kanclerze i premierzy demokratycznej Europy, którzy bezgranicznie miłują prawa obywatelskie poszli w ślady pierwszego demokraty globu. A jeszcze nie tak dawno poparli puczystów na Majdanie, gdy obalali wybranego w demokratycznych procedurach ukraińskiego prezydenta.
 Pytam zatem co Państwo o tym sądzicie?
Ja, proch nic nie znaczący uważam, że ta niebywała solidarność panujących nad światem z tureckim wieszatielem jest zwiastunem zbliżającej się rewolucji, bo tylko zryw rewolucyjny ludzi pracujących i uczciwych może uwolnić świat od kłamliwej i zdemoralizowanej sitwy sprawującej, póki co władzę, nad uczciwymi.

sobota, 16 lipca 2016

UPOŚLEDZENI, NAWIEDZENI, CYNICZNI ?

Wypowiedzi pani Anny Zalewskiej i pana Mariusza Błaszczaka, ministrów rządu poraziły mnie całkowicie. Byłem bowiem przekonany, że licencję na szokujące oświadczenia posiadają jedynie pan Antoni Macierewicz i pan Witold Waszczykowski - też ministrowie. Tymczasem grono osób z patentem na plecenie niedorzecznośći jest w tym rządzie nieskończone. 
Mogę zrozumieć panią ministerkę od edukacji, że nie poradziła sobie z historią, albowiem, tak przypuszczam, dla niej historia zaczyna się od narodzenia bliźniaków.
Natomiast pan minister Błaszczak zasługuje na wyjątkową uwagę, udało mu się wczoraj ujawnić istotę jego posłania. Ogłosił on ni mniej ni więcej, że rozpasany terroryzm wywodzi się z malowania kredkami tęczy, która jest znakiem rozpoznawczym LGBT, z multikulti i oczywiście z islamu. Tylko chrześcijaństwo i nauki świętego Jana Pawła II mogą nas uchronić przed nieszczęściem. Zapomniał biedaczek zaznaczyć, że wspomniany przez niego swięty, niech mu się w niebiesiech wiedzie jak najlepiej, był zwolennikiem współistnienia i współpracy istniejących religii.
 Rozumiem, że pana Błaszczaka pochłania praca na rzecz mojego bezpieczeństwa i nie ma on, bidula, czasu na zgłębianie historii, stąd twierdzenie, że islam jest źródłem  terroryzmu. Dlatego ośmielam się przypomnieć, że oaza demokracji wydała na świat dwóch sławnych morderców : Unabombera - Theodora Johna Kaczynskiego, którego dziadkowie dotarli do Ziemi Obiecanej, jako katolicy z Polski.Gdyby IPN pogrzebało w dokumentach z pewnością w nazwiśku sławnego terrorysty odnalazłoby literkę "ń", która nie istnieje w alfabecie angielskim. Drugim sławnym terrorystą był Timothy Mc Veigh, któremu w czasie egzekucji towarzyszył ksiądz katolicki, a nie mułła czy rabin. Mario Moretti morderca premiera Włoch Aldo Moro z islamem nie miał nic wspólnego. 
Wspomnę, że  IRA i  ETA organizacje nazywane często terrorystycznymi nie miały w swoich szeregach wyznawców  Allaha. Próżno też szukać w grupie Baader - Meinhof islamczyków. 
Anders Behring Breivik słynny morderca norweski podobnie jak pan Błaszczak jest przeciwnikiem islamu, róznią ich w tej kwestii drobiazgi. Breivik twierdzi, że chrześcijaństwo może uratowć w Europie całkowita deportacja muzułmanów. Pan Błaszczak będzie szczęśliwy jeśli w Europie pozostanie 40 milionów wyznawców islamu, a do Polski nie przybędzie ani jeden mahometanin.
Szukam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Czy wypowiedzi, których pełno wokół nas biorą się z upośledzenia, nawiedzenia, cynizmu czy z jakiejś innej ludzkiej przypadłości?
A może to już oficjalna doktryna rządów rozbuchanej demokracji? 

wtorek, 12 lipca 2016

CO MNIE ŁĄCZY z panem PREZESEM, JAROSŁAWEM KACZYŃSKIM?

Ledwo pan Barack Obama, nosiciel wirusa demokracji, prezydent USA oderwał się od polskiej ziemi ukochanej, a nad Wisłą rozpętał się kociokwik medialny. "Niektóre siły polityczne, które się stoczyły" i można je uznać za "żałosne" zaczęły rozpowszechniać fałszywe informacje o tym, że pan prezydent Obama skarcił pana prezydenta Dudę za brak demokracji. Prezydent Duduś nie dał za wygraną i kiedy wysoki nosiciel demokracji klepał go,  aby złagodzić wstrząs niemiły po ramieniu, prezydent Duda nie mogący do ramienia pana Obamy sięgnąć, uszczypnął wyższego od siebie kolegę w bok prawy, poniżej łopatki. Wzrost obu dostojnych panów sprawił, że prezydent Duda nie mógł rozmawiać z nosicielem demokracji, jak równy z równym, ale w pieszczotach nie dał się zepchnąć na plan drugi. Coś jednak zrobił nie tak, bo mu Prezes wszystkich prezesów nie podziękował za sukces.  Żałosne siły natychmiast to wychwyciły, ale Jarosław Kaczyński przeciął jątrzenie i podgryzanie demokracji oświadczając :"Ja z wypowiedzi prezydenta Obamy zapamiętałem to, że byliśmy i jesteśmy dla świata wzorem demokracji, że tak będzie". A prezydenta Dudę nie pominął tylko się "przejęzyczył."
  Żałosne siły polityczne wywęszyły, że kwiaty dla uczczenia jakiejś rocznicy pan prezydent składał samotnie, a pan Prezes wszystkich prezesów w otoczeniu świty rządowej, wspieranej wojskową asystą honorową. Gdyby w tej świcie znalazł się prezydent Duda siły żałosne powiedziałyby, że asystuje Prezesowi. Podgryzaczom nigdy nie dogodzi. 
  Widzę na twarzach Państwa objawy zniecierpliwienia. Rozumiem, że pora ujawnić co mnie łączy z Prezesem. Miłość do kotów, moi Drodzy. Tyle, że ja kocham koty, a pan Prezes ma po prostu kota.

piątek, 8 lipca 2016

NAIWNI WIERZĄ w OBAMĘ

Pan Barack Obama, prezydent USA bawiąc w Warszawie wypowiedział kilka okrągłych zdań na temat demokracji i prawicowe media neoliberalne pieją z zachwytu, sugerując naiwnym, że Obama będzie bronił polskiej demokracji. Nie będzie. Bo amerykański prezydent broni tylko i wyłacznie interesów swojego państwa. Swoje twierdzenie udowodnię kilkoma przykładami. Pod hasłem obrony demokracji Stany Zjednoczone Ameryki Północnej obaliły na Ukrainie prorosyjskiego oligarchę (wybranego w demokratycznych wyborach) i zainstalowały w Kijowie swoich oligarchów. Następnym przykładem może być Turcja, gdzie prezydent sprawuje władzę dyktatorską, wybija Kurdów, a prezydent USA hołubi Turcję w NATO. 
  Czy słyszeliście Państwo, by najważniejsi przedstawiciele władz amerykańskich krytykowali, w ostatnich latach, Chiny za brak demokracji? Nie słyszeliście, bo władze Chin postawiły warunek: będziemy z USA handlować, nie będziemy narzucać Stanom chińskich norm rządzenia, a Stany nie będą krytykować naszych, liczących pięć tysięcy lat sposobów sprawowania władzy.  Polski rząd też nie krytykuje Chińczyków za brak demokracji.                                                                                                                                 Stany Zjednoczone utrzymują przyjazne stosunki z państwami, gdzie nie ma demokracji, ale mają tam swoje interesy.
 Jak wygląda obrona demokracji przez Stany Zjednoczone ludzie przekonali się w Awganistanie, Iraku i w Libii.
 Dlatego Władca Strachu nie bierze wypowiedzi najwyższego przedstawiciela władz USA poważnie. Wie bowiem, że antyrosyjska polityka zapewnia mu swobodę działania i przeprowadzi w Polsce  zaplanowane zmiany, bo opozycja jest słaba i skłócona. Spacery w obronie demokracji będą gromadzić coraz mniej osób.
 Rosja jest jedynym państwem, które powiedziało USA - NIE. Jak dotąd, jest też jedynym państwem, które może odpowiedzieć skutecznie na atak USA. Parytet broni zagłady jest zrównoważony, w rakietach Rosjanie są lepsi. 

poniedziałek, 27 czerwca 2016

NIE POWIESILI GO więc napisał "DEMONA ZAPOMNIENIA"

 Książka jest fascynująca i błyskotliwa. Zapiski autobiograficzne są jednocześnie opisem środowiska dziennikarskiego na Dolnym Śląsku i we Wrocławiu od zakończenia drugiej wojny światowej po pierwsze lata kapitalistycznej demokracji. Julian Bartosz, doktor nauk historycznych, znakomity dziennikarz, autor poczytnych książek, polemizuje „Demonem zapomnienia” z historią serwowaną nam przez profesorów i prokuratorów Instytutu Pamięci Narodowej, a jak kto woli Instytutu Politycznej Nienawiści.
   Prasę, radio, telewizję tworzyli we Wrocławiu ludzie wywodzący się z wielu stron Polski, i z bardzo różnych, często odległych, środowisk politycznych. Krótkie biografie dziennikarzy, opisy ich losów zaprzeczają twierdzeniom „profesorów i prokuratorów” wspomnianej wyżej instytucji, że byli to poprzebierani Kozacy z okolic Donu i rodzimi esbecy. Wrocław czasu „komuny” tętnił bogactwem życia kulturalnego i artystycznego, dysputami politycznymi.
 Partyjni aparatczycy narzucali wędzidła i autor ich nie oszczędza. Przeszkadzali też różni oficjalni cenzorzy tamtych czasów, w różny zresztą sposób i ze zróżnicowaną intensywnością. Oceny Bartosza pokrywają się z moimi doświadczeniami. Pierwszy cenzor PKF ( tuż przed emeryturą) był nadgorliwy, czasami wręcz złośliwy, drugi, magister prawa Uniwersytetu Warszawskiego poruszał się dość liberalnie w księdze zakazów, cenzorka Basia, magister filologii polskiej z UW, stała się doradcą niemal, wspólnie zastanawialiśmy się co zrobić, by ominąć księgę zakazów.
 Na początku książki Julian Bartosz na kilku stronach opisuje jak dziennikarstwo obrasta „specyficznym parchem.” Posługując się błyskotliwymi przykładami z literatury, filozofii i historii dziennikarstwa rozwiewa mit o niezależności żurnalistów, którzy chętnie nazywają się „czwartą władzą.”
 Jeden „…z ostatnich Mohikanów” wrocławskiego i dolnośląskiego dziennikarstwa czasów tzw. komuny pisze: „Demokraci oskarżają nas o to, że kłamaliśmy. Odrzucam to pomówienie i dodam słowa patriotycznej pieśni: „Nie chcemy już od was uznania.” I cały wywód kończy słowami poetki i dziennikarki Marianny Bocian „Prawda to jest to, co powinno być, a nie jest.”
  Senior polskiego dziennikarstwa, Julian Bartosz, człowiek honoru i rzadkiej odwagi przeciwstawia się „Demonem Zapomnienia” niszczącym i niskim praktykom prawicy, różnej maści, pisania historii od nowa. Z młodzieńczą pasją broni godności pokoleń czasu Polski Ludowej.
PS „Demona zapomnienia” kupiłem w Allegro, bo z dużym opóźnieniem książka pojawiła się w księgarni im. Bolesława Prusa w Warszawie

niedziela, 19 czerwca 2016

CZYM CHATA BOGATA...CHOĆ BIEDNA

W chwili, gdy największy wróg komunizmu na ziemskim globie (niedziela 19 czerwca 2016), najukochańszy prezydent 8.630.627 obywatelek i obywateli, słoneczko nadwiślańskie, prezydent Polski, pan Andrzej Sebastian Duda, potępiał w Płocku komunizm, na lotnisku im. Fryderyka Chopina w Warszawie lądował samolot najpotężniejszego komunisty współczesnego świata, przewodniczącego KPCH (90 milionów członków), drugiej na świecie gospodarki, prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej, pana Xi Jinpinga.
  W pierwszej chwili pomyślałem, że samolot lądował, z pewnością, awaryjnie w najbardziej katolickim państwie Europy. Okazało się, że komuch z Chin przybywa na zaproszenie pana prezydenta Polski. 
Może swoim przybyciem pragnie  wesprzeć rząd premierki, pani Beaty Szydło skłócony z Rosją i Niemcami? Być może zamierza wykupić Polskę, wszak media zapowiedziały, że panowie prezydenci podpiszą, bagatela, 40 umów. Chińczycy lubią kupować. Na Ukrainie wykupili całe połacie urodzajnej ziemi, w Szwecji nabyli volvo, w Grecji port w Pireusie. O Afryce nie wspominam, by nie wydłużać tekstu.
Dziwi mnie natomiast dwulicowość władż polskich, które każdego dnia potępiają komunizm, nawet kilku polskich komunistów zaocznie skazano na przymusowe roboty, a z chińskimi komunistami wchodzą w konszachty. Czyżby Konferencja Episkopatu wyraziła zgodę? Boże widzisz to zgorszenie i nie grzmisz!

poniedziałek, 13 czerwca 2016

WYBIERAMY KOTA na COKÓŁ

Dziękuję za zainteresowanie "POMNIKIEM KOTA". Uzgodniłem z moim zaprzyjaźnionym kotem, że ogłaszamy konkurs, żyjemy wszak w państwie rozkwitającej demokracji, konkurs pod hasłem: jaki kot powinien stanąć na cokole. Przypominamy, wraz z zaprzyjaźnionym kotem, że kot w historii człowieczej odegrał ważną rolę. Oto polityk - państwa biednego i przez wiek poniżanego, rzekł pijąc herbatę yunnan : nie ważne czy kot jest czarny czy biały, ważne czy umie łapać myszy. Odrzucając ideologię przywrócił rozum i stworzył dzięki temu drugą potęgę gospodarczą świata. Mamy z zaprzyjaźnionym kotem nadzieję, że przypomnienie tej wypowiedzi pomoże Paniom i Panom wybrać właściwego kandydata. Publikujemy podobizny kotów. Wybierajcie kotka na cokół, zgłaszajcie Państwo własnych kandydatów, korzystajcie z rozpasanej demokracji.





sobota, 11 czerwca 2016

POMNIK KOTA

Władca strachu, jak podała TVN, wyznaczył dziś miejsca dla pomników brata i ofiar katastrofy smoleńskiej. Władze miasta stołecznego Warszawy zgody na postawienie pomników w tych właśnie miejscach nie wydały. Pomniki staną zatem nielegalnie, z naruszeniem prawa. Co tam prawo. Podręczny władcy strachu wyjaśnił, że liczy się wola narodu. A wola narodu, jak swego czasu oznajmił w izbie na Wiejskiej pewien staruszek jest ponad prawem. Naród kaczystów to 5.711.627 obywatelek i obywateli  plus przydawki staruszka i Kukiza - prawie staruszka.
  Pomników nigdy za dużo, postanowiłem więc, też nielegalnie, wznieść pomnik mojego ukochanego KOTA. Zwracam się przeto do ewentualnych Czytelników o wsparcie duchowe i pomoc przy wybraniu miejsca pomnika mojego kotka. Tak naprawdę to nie wiem czy to jest kot czy kotka, bo pod ogon nie zaglądałem. Mam nadzieję, że wielbiciele kotów płeć wybiorą na podstawie zdjęcia, które poniżej zamieszczam. Za wsparcie, rady i sugestie z góry dziękuję. Kotek jest sympatyczny i pomnik mu się należy.

wtorek, 17 maja 2016

PO WAKACJACH WIELKIE ZMIANY

Media ujawniły dziś sensacyjne wiadomości. Premierka, pani Beata Szydło, przestanie być kukiełką prezesa i uda się do Watykanu na ambasadorkę. Wtajemniczeni ćwierkają, że papież Franciszek ujrzawszy panią premierkę w szacie żałobnej tak się nią zachwycił, iż natychmiast poprosił prezesa, aby mu ją przysłał za Spiżową Bramę. Będzie ona, obok następcy Piotra, drugą cnotliwą osobą w państwie watykańskim. On w bieli, ona w czerni.
Dziś pan Mateusz Morawiecki w rozmowie ze słynną treserką prominentów nie zaprzeczył, że może zostać wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości, powiedział, że wszystko jest w rękach partii, czytaj Prezesa. Byłby to pierwszy krok Władcy strachu w kierunku mianowania pana Morawieckiego na stanowisko premiera.
Osobiście nie miałbym nic przeciwko temu, albowiem obecny minister i wicepremier  wypowiada się rozsądnie i wszystko wskazuje na to, że jest jedynym nie nawiedzonym człowiekiem w obecnym rządzie. Poważni ekonomiści twierdzą, że plan Morawieckiego nie jest pozbawiony sensu. Gdyby się powiódł to Grzegorz Schetyna Polski przed PiSem nie obroni. 
 Jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, że do końca roku Władca strachu zdoła ograniczyć demokrację to sukces w gospodarce będzie zapewniony. Wszak historia dostarcza dostatecznie dużo przykładów świadczących o tym, że do wzrostu poziomu życia demokracja nie jest potrzebna. Przykładem niech będą Chiny ( drugie mocarstwo gospodarcze swiata) rządzone przez 90 milionów komunistów, które za cztery lata osiągną poziom umiarkowanego dobrobytu.