sobota, 24 sierpnia 2013

KONSULTACJA z DIABŁEM?

Powroty do ojczyzny z wakacji są dla nas, dla Reni i dla mnie, zawsze trudne. Rozstajemy się bowiem z najbliższymi, Ewą naszą córką i Gucią naszą wnuczką, którą podziwiamy za wytrwałość i mądrość.
Są trudne także dlatego, że wracamy z kraju normalnego, w którym politycy nie pałają nienawiścią do siebie, w którym poszanowanie prawa jest wartością najwyższą, w którym tramwaje i autobusy ruszają i zatrzymują się w tak delikatny sposób, iż pasażerowie nie wpadają na siebie i nie łamią sobie żeber. W Szwajcarii wygoda i dobre samopoczucie obywateli, wzajemna życzliwość ludzi do siebie są bowiem zakodowane w genach. Nie będę dodawał, że punktualność jest tu cnotą cenioną i powszechnie pielęgnowaną.
Toteż przesiadka do stołecznych środków publicznej komunikacji w pierwszych dniach po powrocie jest dla nas szokiem nie do zniesienia.
Wybraliśmy się dziś (24.08.2013) z Renią do Hali Mirowskiej na zakupy. Na Wołoskiej pierwsze zaskoczenie. Kursuje tylko jeden tramwaj (33), ale na zmienionej trasie. Na przystanku żadnej informacji. Jedziemy więc tramwajem 33, dowiadujemy się od pasażerów, że do Hali Mirowskiej możemy dojechać autobusem. Komunikacja tramwajowa na tym odcinku jest bowiem wstrzymana, bo przebudowa torów. Przebudowa, modernizacja są godne pochwały, ale brak informacji o zmianach to zjawisko nagminne, zasługujące na surową krytykę. Brak informacji jest świadectwem arogancji władzy, która nie liczy się z odczuciami obywateli. Do mieszkańców Warszawy władza zacznie się przymilać na kilka miesięcy przed wyborami. Wtedy obietnice popłyną jak z rogu obfitości.
Objuczeni zakupami, ruszyliśmy z Renią na Plac Bankowy, ulicą Ptasią zaśmieconą i brudną. Ledwo dotarliśmy na przystanek, nadjechała czwórka. Szczęśliwi usiedliśmy w nowoczesnym wagonie.I wtedy naszym oczom ukazał się czerwony napis:"4* WYŚCIGI zm. trasy". Biegam po pięknym wagonie i rozglądam się za informacją o zmienionej trasie. Daremnie.
Przypominam sobie wtedy wypowiedź  prezydentki Warszawy, pani Hanny Gronkiewicz-Waltz, że wszystkie swoje ważne decyzje konsultuje z Duchem Świętym. Nie wierzę w żadne duchy, nie wierzę też w wypowiedź pani prezydentki, ten Duch to chwyt propagandowy.Duch Święty nie mógłby poradzić chaosu komunikacyjnego. Taki bałagan mógł podsunąć tylko diabeł.