sobota, 28 grudnia 2013

MICHAIŁ CHODORKOWSKI i KLUB STARYCH KAWALERÓW

Puk, puk... Biegnę do drzwi, bo gość w dom, Bóg w dom. Otwieram, i zamieram z wrażenia, wszak gość nie w porę, jak mawiali przodkowie, gorzej Tatarzyna. Stoi oto przede mną stara znajoma, Kostusia!
Z wymuszonym uśmiechem wyduszam z siebie witaj i szybko dodaję: coś ci się chyba pomyliło w kalendarzu. Przychodzisz nie w porę, właśnie z Renią zamierzamy ubierać choinkę, a ty bez uprzedzenia, co już ci się kilka razy zdarzyło, zjawiasz się właśnie w takim ważnym momencie.
Nie rżnij głupa, wali prosto z mostu Kostucha, dla mojego szefa każda pora jest dobra.
Wiesz, odpowiadam, że z twoim szefem nie mam żadnych związków, choinkę ubieram, bo Renia wierzy więc musisz odpuścić.
Mnie nie przysyła ten z góry, ale ten z czeluści piekielnych, zapomniałeś, że istnieje podział pracy i specjalizacja.
Wybacz, twojemu szefowi też nie podlegam. Proponuję wyjaśnienie sprawy, wpadnij po świętach, a teraz żegnaj. I zatrzasnąłem Kostusi drzwi przed nosem. Renia przejęła się zdarzeniem do tego stopnia, że nie pozwoliła mi  przez całe święta ruszyć się z domu. Trzy razy dziennie mierzyła mi ciśnienie, faszerowała pigułami, wyłączyła komputer, w drodze łaski pozwoliła oglądać telewizję, "niezależną od widzów".
Przez dwa dni bohaterem był Michaił Chodorkowski, "więzień polityczny", którego media wykreowały na męczennika wolności. Uwolniony przez Władimira Putina z gułagu prezentował się na ekranie doskonale, jakby do Berlina przyjechał prosto z Soczi, a nie z łagru. Przez dwa dni dziennikarze, publicyści, przeróżni politycy, a nawet jeden były minister spraw zagranicznych obsypywali go peanami, pomijając, niektóre fragmenty życiorysu bojownika o wolność, demokrację itp.
Nie wspomniano, że ten utalentowany człowiek był aparatczykiem centralnych władz Komsomołu, co mu umożliwiło, pod rządami prezydenta Jelcyna, z rosyjskiego tortu uszczknąć spory kawałeczek słodkości. Dziennikarze, publicyści, przeróżni politycy i jeden były minister nie oświecili nas, jakim sposobem młody komsomolec w tak krótkim czasie doszedł do tak niewyobrażalnej fortuny? Uczciwą pracą?
Nie zająknięto się słowem, że żona odwiedzała go na zesłaniu latając prywatnym odrzutowcem. Nie powiedziano ani słowa na temat warunków, jakie miał w łagrze. Dysponował komputerem, korzystał z internetu, pisywał artykuły i umieszczał je w pismach.
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że pierwszy proces był niesprawiedliwy, lecz nie był motywowany politycznie.  Według Trybunału zarzuty, jakie postawiono prezesowi Jukosu "były oparte na solidnych podstawach".
Przed Świętami Bożego Narodzenia wzmógł swoją działalność klub starych kawalerów. Biskupi, arcybiskupi i kardynałowie, miast głosić miłość, rozpętali wojnę przeciw gender, feministkom, aborcji usiłując narzucić wyznawcom innych religii i niewierzącym, aby żyli zgodnie z zaleceniami przez klub uznanymi za jedynie słuszne. Prawo naturalne jest jedynie słuszne wołali. Jeśli tak, to dlaczego panowie biskupi itd... nie żyjecie według tego prawa? Wszak najważniejsze w prawie naturalnym jest przedłużanie gatunku, a wy panowie bezżenni, nie stosujecie się do prawa naturalnego = boskiego. Dlaczego?