sobota, 30 kwietnia 2016

WŁADCA STRACHU EKSPERYMENTUJE

Największe osiągnięcia pana Jarosława Kaczyńskiego? Jest ich kilka. Udało mu się podzielić Polaków, stworzyć wroga i atmosferę zagrożenia. Zagraża Polsce Putin, zagrażają uchodźcy. Zagrożenie obcych sił i strach w dużej mierze pozwoliły PiS wygrać wybory prezydenckie i parlamentarne. Oczywiście ogromny wpływ na sukces miała arogancja Platformy Obywatelskiej i PiS obietnice, obietnice, obietnice.
Panowie, Jacek i Michał Karnowscy przeprowadzili z Jarosławem Kaczyńskim rozmowę (”w Sieci” 18-20 kwietnia 2016) interesującą i zabawną jednocześnie. Zabawną, bo bohater wywiadu usiłuje przekonać czytelnika, iż „…cała ta teoria o naczelniku państwa jest śmiechu warta…” Jarosław Kaczyński pragnie jedynie uszczęśliwić naród. Przyznaje, że jako lider partii ma „pewien” wpływ na rząd, ale zaklina się, iż nie budził prezydenta, by w nocy przyjmował ślubowanie sędziów TK i podpisywał ustawy. Zapewnia nas, że „…nie ma w Polsce żadnych problemów z demokracją”. Za to w Niemczech demokrację praktycznie zlikwidowano, „Posłowie bez zgody zwierzchników nic tam właściwie nie mogą”. A u nas mogą?
Z radością dowiedziałem się z rozmowy, że projekt 500+ pan Jarosław Kaczyński uważa „za swoje własne dziecko”. Trochę niewydarzone, bo miało być 500 dla każdego dziecka, a okazuje się że pierworodni nie dostają, są więc gorszym sortem.
Pan Jarosław Kaczyński zapowiada repolonizację mediów, chociaż w obietnicach PiS tego nie umieszczono. Pewno przyklasnąłbym wtedy PiS, bom wielokrotnie krytykował amerykańskie media polskojęzyczne. Ale od czasu, gdy na Woronicza pojawił się pan Jacek Kurski udałem się do Canossy i oglądam TVN. Pan Prezes przyznaje, telewizję: „…rzadko niestety oglądam. Czasem powtórki wieczorem. Jednak ci, którzy oglądają, mówią, że został przywrócony w niej elementarny obiektywizm”. Pan Prezes ma, jak z tego wynika, ogromne zaufanie do swojej gosposi. I lubi eksperymentować, bo cały ten rząd jest eksperymentem. Pod koniec roku zostanie oceniony. Co się będzie działo możecie sobie Państwo wyobrazić.
Najważniejsza wiadomość w „rozmowie”. Prezes zabiera się do budowy pomników, dwóch pomników, pierwszy poświęcony będzie osobom, które zginęły w katastrofie smoleńskiej i stanie  „…przy kościele seminaryjnym, tuż przy Pałacu Prezydenckim, a pomnik śp .Lecha Kaczyńskiego niedaleko pomnika Józefa Piłsudskiego, patrzący na pałac”. No i wszystko jasne!
Nie całkiem. Osoby, które zginęły w katastrofie zostały zaproszone przez pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Razem z nim zginęły. Czyż godzi się nieszczęście rozdzielać? Czyżby pan Jarosław Kaczyński zaliczył te osoby do gorszego sortu? Doprawdy dziwną moralnością kieruje się pan J. Kaczyński. Stawiając pomnik bratu w pobliżu pomnika Piłsudskiego pragnie powiedzieć, że są to postacie równorzędne? Bez przesady.