czwartek, 7 stycznia 2016

NIE DAJMY SIĘ OGŁUPIĆ

Media narodowe, neoliberalne, niezależne od widzów i czytelników jednomyślnie nagłośniły gwałty na kobietach dokonane przez uchodźców, w Noc Sylwestrową, w niemieckich miastach, wsiach i siołach. Nawet redaktor "Dziennika TRYBUNA"  Krzysztow Podgórski, którego traktowałem jak ideał dziennikarza myślącego, nieprzekupnego i odważnego, umieścił na Facebook'u taki oto kawałek : "Masowe gwałty na kobietach w wykonaniu arabskich imigrantów w Niemczech dowodzą jak bardzo odległe kulturowo są nasze obyczaje od przybyszów.
Niestety przybysze nie chcą się dostosować się do kultury europejskiej, a narzucają swoje nawyki.
Warto się naprawdę zastanowić nad wszelkimi aspektami napływu arabskich imigrantów nim będzie za późno"                                                                                                                                                  W ten oto niewyszukany sposób mój ideał sięgnął bruku. Powtórzył jeszcze, za jakimś echem, że w noc sylwestrową jurni arabscy imigranci zgwałcili 80 (słownie osiemdziesiąt) kobiet ! Nie podał czy gwałcili tylko Niemki czy też Chinki, Afrykanki i Amerykanki. Po chwilowym szoku doszedłem do wniosku, że Adam Michnik utracił monopol na wytyczanie poprawności politycznej i redaktor Podgórski dostosowuje się do poprawności ustalanej obecnie przez samego Naczelnika Państwa, który przez wrodzoną skromność, jeszcze się oficjalnie nie ujawnił i kieruje państwem pozostając w cieniu.
Po pierwszym kroku w kierunku wątpienia zrobiłem następne, którym nadaje formę pytań. Dlaczego do gwałtów doszło tylko w Niemczech? Przecież uchodźcy żyją w Austrii, we Włoszech, we Francji, w Holandii, w Szwecji, w Danii... Czyżby Niemki były najsłodsze? Gotów jestem w to uwierzyć, albowiem Niemki, zwłaszcza te pulchniutkie, dla arabskich uchodźcow mogą być najbardziej ponętne.
Następne pytanie dotyczy niemieckiej policji, dlaczego nie reagowała? Znana jest przecież ze sprawności i szybkości działania. Czyżby wszyscy policjanci w Noc Sylwestrową balowali? Nie do pomyślenia.
Niemcy są państwem, którym rządzi kanclerka Angela Merkel ( w tym miejscu kłaniam się nisko pani Merkel) życzliwa dla uchodźców, ma bowiem czułe kobiece serce i potrafi wybiegać myślą w przyszłość. Może własnie dlatego, jakieś siły niechętne uchodźcom zorganizowały sylwestrową rozróbę? A wyspecjalizowane firmy odpowiednio nagłośniły? Takie firmy doskonale prosperują i za godziwą opłatą przygotują na wysokim poziomie profesjonalnym każdy materiał. Wojna w Iraku i wydarzenia w Libii są tego najlepszym przykładem.
Gdy ogarnięte chucią hordy "arabskich imigrantów" uganiały się w miastach, we wsiach i siołach za niemieckimi dziewicami pani, Angela  Merkel wygłosiła noworoczne orędzie.Powiedziała w nim m.in. :          " Mieszkańcy Niemiec nie powinni słuchać tych, "którzy z wyrachowaniem i nienawiścią w sercach monopolizują prawo do bycia Niemcem wykluczając innych". Szefowa niemieckiego rządu zaapelowała, by napływ uchodźców traktować jako szansę na przyszłość.
"Po raz pierwszy noworoczne orędzie Kanclerz Merkel zostało opublikowane w internecie z napisami po arabsku. Niemiecka telewizja ZDF poinformowała w oficjalnym komunikacie, że taka forma emisji to ukłon w kierunku uchodźców. "Chcemy im pomóc w integracji. W przyszłości – mamy nadzieję - wszystkie nasze programy będą dostępne w języku arabskim. I to nie tylko w sieci" – czytamy w oświadczeniu.
Moja koleżanka, która wyjechała na święta do córki i przebywa w Bawarii, gdy złożyliśmy sobie noworoczne życzenia, zapytana o uchodźców odpowiedziała : po informacjach naszych mediów i lekturze naszych gazet spodziewałam się, zwłaszcza tu w Bawarii, protestów. Jestem zaskoczona życzliwością z jaką uchodźcy są tu przyjmowani. Powstają spontanicznie komitety, koła i towarzystwa pomocy uchodźcom. Są oczywiście przeciwnicy, ale stanowią margines.
Dlatego nie wierzę w ogłupiające  relacje polskich mediów narodowych, neoliberalnych, niezależnych od widzów i czytelników. Nie dam się ogłupić.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

MARII DRABIK (WIELEBNEJ) ODPOWIADAM

Mario, publicznie napisałaś, że "... już mało kto popiera moje ideały", " właśnie Paweł Deresz mnie wywalił...", "...niektórzy znajomi jadą po mnie, jak po łysej kobyle", "Nawet mój serdeczny przyjaciel Mirosław Chrzanowski stał się wobec mnie lodowaty..." uznałem za wskazane, jako serdeczny przyjaciel, podsunąć Ci do przemyślenia kilka problemów, które mogły mieć wpływ na postawę Twoich fanów. Dziękuję za wielkoduszność, za opublikowanie na własnej osi (przepraszam, jeśli to złe sformułowanie) "Marii Drabik (Wielebnej) pod rozwagę". Znając wrażliwość "Wielebnej" zaznaczyłem, że każdy człowiek ma prawo zmienić poglądy. Albowiem nie było moim zamiarem pouczać Cię czy nawracać na jakąkolwiek "wiarę". Odwołałem się, pisząc, do naszej historii, przywołałem, w skrócie myślowym, potęge Rzeczypospolitej z czasów, gdy niemal cała Zachodnia Europa była pogrążona w wojny religijne, a Polska błyszczała tolerancją, dając schronienie luteranom, kalwinom, braciom czeskim, arianom. Z takich samych praw jak inni, korzystali wyznawcy judaizmu i mahometanie. Róznorodność nie tylko religijna, ale i  etniczna była źródłem rozkwitu Rzeczypospolitej. 
Odpowiedziałaś :  "Nie ma co się powoływać na naszą historię "wielokulturową", bo jak ona sie skończyła, wszyscy wiemy". Nie mogę uwierzyć Mario, że napisałaś to zdanie. Twierdzisz bowiem, że "wielokulturowość" była przyczyną upadku Rzeczypospolitej! Prawda jest taka, że likwidacja różnorodności i tolerancji, kontrreformacja, sobiepaństwo i walki możnowładców o swoje interesy doprowadziły Rzeczypospolitą do nieszczęścia.
Przytoczyłem ten fragment (historyczny) z naszej dyskusji, bo nie chcę być posądzony, że cokolwiek Ci przypisuję. Ale przede wszystkim, dlatego że nie podejmę sporu, polemiki z Tobą na płaszczyźnie nonszalancji.
Historia się powtarza, nosiciele tamtych przywar odeszli w mroki przeszłości, ale przywary pozostały. Prezes, pan Jarosław Kaczyński, jak sobiepan i możnowładca (5.711.627 szabel) dzieli Polaków na lepszych to te - 5.711.627, no, może już teraz jedna szabla więcej i gorszych (gorszy sort). To się źle skończy i my za to zapłacimy.
Nie trafia do mnie pogląd, że broniąc Trybunału Konstytucyjnego popieram Petru, to zbyt wielkie uproszczenię, ale cieszę się, że pan Petru też broni, obaj bronimy instytucji demokratycznej. Pewnie Trybunał Konstytucyjny zrodzony w czasach gen.Wojciecha Jaruzelskigo powinien być zlikwidowany. Generał był człowiekiem dalekowzrocznym, ale jednak "komuchem". Naczelnik państwa może czasowo sparaliżować Trybunał, ale nie ma siły, by go zlikwidować.
Przepraszam za historyczną dygresję.
Ostatnia kwestia, postawiłaś mnie Mario przed wyborem, którego nie mogę zrealizować, nie usunę ze swojego Facebooka nikogo, nie przyłączę się nigdy do grupy, która pragnie zlikwidowć np. telewizję "Trwam". Jeżeli ktoś usiłuje pozbawić głosu innego człowieka to beze mnie. Czytam każdego, kto się wpisuję, klikam "lubię", bo nie ma wyboru: "przeczytałem". Ten uraz do wyrzucania kogokolwiek bierze się stąd, że dwukrotnie zwalniano mnie z pracy. To bolesne przeżycie. Pierwszy raz rozstałem się z pracą po wprowadzeniu stanu wojennego, wylała mnie moja własna partia - PZPR, drugi raz wyrzuciła mnie "Solidarność", już za demokracji. W obu przypadkach za poglądy.
PS. Pan Zbigniew Derejski skomentował moje "Kaczystowskie noce rozpasane" inteligentnie złośliwie. Przyznaję, że mnie to zabolało. Zamiast usunąc go z listy znajomych pomyślałem i doszedłem do wniosku, że ma rację. Użyłem bowiem formy nie własnej tylko cudzej.