Słowa, słowa, słowa. Tyle pięknych słów wyrażających
ból, współczucie, żal i oburzenie.
Oto młody złoczyńca zamordował CZŁOWIEKA DOBREGO,
prezydenta Gdańska, pana Pawła Adamowicza cieszącego się szacunkiem mieszkańców,
uczestniczącego w finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy stworzonej przez
pana Jerzego Owsiaka, która (WOŚP) od dwudziestu siedmiu lat porusza nasze
serca, łączy Polki i Polaków na całym świecie i niesie pomoc ludziom chorym.
Niech smutek i żal nie przysłaniają nam ważnych pytań, które muszą być zadane.
Czy morderca działał sam czy inspirowali go sprawiedliwi? Nie jest to pytanie
retoryczne. Zanim doszło do mordu sprawiedliwi przysłali panu Pawłowi
Adamowiczowi, prezydentowi Gdańska akt politycznego zgonu. Czy była to
zapowiedź mordu? I następne pytanie, dlaczego prokuratura w państwie Prawa i
Sprawiedliwości dochodzenie umorzyła?
Finał Wielkiej
Orkiestry Świątecznej Pomocy każdego roku jest ważnym społecznym wydarzeniem w
całym kraju. Na placach polskich miast gromadzą się tysiące ludzi, by
demonstrować przyjazne uczucia i jednoczyć się w dziele tworzenia dobra.
Dlaczego policja trzymała się z daleka od tych zgromadzeń, kto wydał takie polecenie?
Od wczoraj
ludzie dobrej woli zadają pytanie skąd się wzięła, niespotykana dotąd w śród
Polaków, nienawiść? To jest pytanie, dziś najważniejsze o wielkim znaczeniu dla
przyszłości Polski.
Pamiętacie
Państwo jak pan Jarosław Kaczyński oznajmił: „Cała Polska z was się śmieje, a
podręczny dodał: „komuniści i złodzieje.” Podręczny jest dziś ministrem
odpowiadającym za nasze bezpieczeństwo. To pan Jarosław Kaczyński posortował
Polaków na lepszych i gorszych. Oto gleba, na której wyrosła nienawiść. Ale nie
tylko. Nienawiści zawsze towarzyszy strach.
Pamiętacie Państwo sprawę wybitnego polskiego
kardiochirurga, Mirosława Garlickiego, wyprowadzanego ze szpitala w kajdankach?
I wypowiedź ówczesnego ministra sprawiedliwości. „Już nikt nigdy przez tego
pana życia pozbawiony nie będzie.” Minister sprawiedliwości nie czekając na sąd
wydał wyrok. Sąd uniewinnił pana Mirosława Garlickiego. Pan minister po
europejskiej kwarantannie został znowu ministrem i w nagrodę prokuratorem
generalnym.
A panią Barbarę
Blidę pamiętacie?
A pana Igora
Stachowiaka pamiętacie?
Przypomnę jeszcze dwa zdarzenia. Najazd brygady
specjalnej na mieszkanie pana Włodzimierza Czarzastego, rzucenie niewinnych,
przerażonych ludzi na podłogę. Przez pomyłkę, oczywiście.
Pamiętacie Państwo co się przytrafiło panu
Władysławowi Frasyniukowi, zakutemu w kajdany? Taki rozkaz mógł wydać tylko
zdziczały złoczyńca.
Cytuję: „Sąd Rejonowy dla
Warszawy Mokotowa orzekł, iż zastosowanie wobec działacza opozycyjnego kajdanek
było "bezprawne, niedopuszczalne i bezzasadne." Czy ktoś został za to ukarany?
Opisałem różne, rozdzielone
czasem zdarzenia. Bardzo proszę powiążcie je Państwo w jedną całość, a wtedy
zobaczycie w jakim państwie żyjemy.
I na zakończenie uprzejma
prośba, wskażcie proszę cywilizowane państwo współczesne, w którym stosuje się
odpowiedzialność zbiorową.
Jeśli więcej nie pojawię się
na Facebooku, będzie to oznaczać, że się sam zastrzeliłem, zostałem
potraktowany paralizatorem, dźgnięto mnie nożem bądź zatłuczono kijem bejsbolowym.
Będzie to także oznaczać, że żyjemy w czasach
politycznych złoczyńców.