wtorek, 17 maja 2016

PO WAKACJACH WIELKIE ZMIANY

Media ujawniły dziś sensacyjne wiadomości. Premierka, pani Beata Szydło, przestanie być kukiełką prezesa i uda się do Watykanu na ambasadorkę. Wtajemniczeni ćwierkają, że papież Franciszek ujrzawszy panią premierkę w szacie żałobnej tak się nią zachwycił, iż natychmiast poprosił prezesa, aby mu ją przysłał za Spiżową Bramę. Będzie ona, obok następcy Piotra, drugą cnotliwą osobą w państwie watykańskim. On w bieli, ona w czerni.
Dziś pan Mateusz Morawiecki w rozmowie ze słynną treserką prominentów nie zaprzeczył, że może zostać wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości, powiedział, że wszystko jest w rękach partii, czytaj Prezesa. Byłby to pierwszy krok Władcy strachu w kierunku mianowania pana Morawieckiego na stanowisko premiera.
Osobiście nie miałbym nic przeciwko temu, albowiem obecny minister i wicepremier  wypowiada się rozsądnie i wszystko wskazuje na to, że jest jedynym nie nawiedzonym człowiekiem w obecnym rządzie. Poważni ekonomiści twierdzą, że plan Morawieckiego nie jest pozbawiony sensu. Gdyby się powiódł to Grzegorz Schetyna Polski przed PiSem nie obroni. 
 Jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, że do końca roku Władca strachu zdoła ograniczyć demokrację to sukces w gospodarce będzie zapewniony. Wszak historia dostarcza dostatecznie dużo przykładów świadczących o tym, że do wzrostu poziomu życia demokracja nie jest potrzebna. Przykładem niech będą Chiny ( drugie mocarstwo gospodarcze swiata) rządzone przez 90 milionów komunistów, które za cztery lata osiągną poziom umiarkowanego dobrobytu.