wtorek, 16 lutego 2016

WYBRAŁ SIĘ PAN PREZYDENT DO MONACHIUM...

...i przemówił. Skrytykował stanowisko państw, które wraz z Gazpromem budują Nord Stream 2 po dnie Bałtyku. Zdaniem pana prezydenta Andrzeja Sebastiana Dudy gazociąg szkodzi interesom Polski i kilku zaprzyjaźnionym państwom. Nie sądzę, aby wystąpienie ASD wywarło wrażenie i powstrzymało międzynarodową inwestycję. Pan prezydent zapomniał, albo celowo przemilczał kilka drobiazgów. Być może nie wie, że Nord Stream 1 miał przebiegać przez Polskę. Może nie słyszał o drugiej nitce jamalskiej. Z pewnością nie czytał pewnej gazety, która ostrzegała przed budową drugiej nitki i nie wie który premier i prezydent suwerennej Polski postawili Rosji warunek : gazociąg przez terytorium Polski tylko wtedy, jeśli także przez Ukrainę. Pomijam fakt, że nikt  wtedy nie postawił  zarzutu, iż panowie premier i prezydent działali na szkodę państwa polskiego, które straciło dzięki ich decyzjom miliard dolarów rocznie za sam przebieg przez Polskę gazociągu. Wtedy zbudowano gazociąg po dnie Bałtyku. Gdyby druga nitka (Nord Stream 2) biegła także przez Polskę każdego roku do budżetu państwa wpływałoby 2 miliardy dolarów = bagatela, 8 miliardów złotych! 
Pan prezydent ASD zapomniał także o pewnym drobiazgu. Nord Stream 2 budują nie państwa a koncerny : Gazprom, który we Władywostoku podpisał umowę z największymi koncernami energetycznymi Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Austrii. A to przecież zmienia postać rzeczy. Nie można ograniczać wolnego rynku. Apelowanie o ograniczanie wolnego rynku jest wołaniem na puszczy. Przykro mi, że prezydent mojego (także) kraju przmówił do obrazu, miast postawić przed Trybunałem Stanu tych, którzy działali na niekorzyść państwa. Polska suwerenna, niepodległa i demokratyczna miała być pomostem łączącym Europę Zachodnią z Rosją, stała się, niestety, zaporą. A to jest wbrew interesom polskich obywateli.

poniedziałek, 15 lutego 2016

OPĘTANE WOJNĄ KRASNOLUDKI

Każdego dnia, od rana do wieczra, a także nocą słyszę, jak prezydent, premierka, minister spraw zagranicznych i reszta spółki powtarzają : suwerenność, niepodległość, bazy i bezpieczeństwo. Każdego dnia i każdej nocy, przez całą dobę, wymienione wyżej krasnoludki straszą mnie Rosją i Putinem. 
Krzyczą suwerenność i na klęczkach błagają Wielkiego Brata z za Oceanu o bazy, o żołnierzy, bo bolszewik u bram Polski stoi. Nie stoi i nam nie zagraża. Nie popierają swoich twierdzeń żadnymi przykładami, albowiem politycy rosyjscy nie zamierzają wkraczać do Polski, bo i po co? Jakie mieliby z podboju korzyści? Mają wystarczająco dużo własnych problemów, po co im jeszcze burdel nadwiślański ?
A swoją drogą żadne suwerenne państwo nie zaprasza na swoje terytorium obcych żołnierzy. I cóż to będzie za suwerenność. Gdy amerykański żołnierz zgwałci np. polską panienkę sądzony będzie w Oklahomie a nie na Podlasiu czy w Wielkopolsce.
Polskie krasnoludki rządzące nie potrafią żyć bez wroga, więc straszą, straszą, straszą. Zapomnieli o porzekadle "nie strasz, nie strasz, bo..."
Tymczasem prezydent FR, pan Władimir Putin nie zamierza podbijać Ukrainy, a mógłby to zrobić w ciągu 5-6 dni. Tak ocenił sytuację Dowódca sił NATO w Europieamerykański generał Philip Breedlove.
Po co więc ten wojenny jazgot? Czy polskie krasnoludki są aż tak beznadziejnie głupie, że wrzeszczą i straszą bezinteresownie? Nie sądzę. Miast potrząsać szabelką i ściągać na nasze głowy wojnę trzeba się wziąć za handel. Rosja to ogromny rynek zbytu. Obustronnych korzyści stąd płynących udowadniać nie trzeba. 
 Jak słyszę, ostatnio dwa polskie krasnoludki zamierzają wysłać do Syrii F-16. Ciekawy jestem czy dolecą?