Pamiętacie Państwo tamto wystąpienie? Przypomnę. 3
grudnia 2015 roku pisałem: „Kogo
wybraliśmy? Zacznijmy od Seniora, który otwierał obrady Sejmu. Szczyci się on
chwalebną przeszłością i odwagą. Media mianowały go na bohatera narodowego. Ów
staruszek wdrapawszy się, o własnych siłach, na trybunę sejmową uraczył nas
stwierdzeniem, bardzo modnym w czasach Josepha Goebbelsa „Nad prawem jest dobro narodu. Wspominam o tym, nie dlatego, że staruszek
jest groźny, senior jest zaledwie żałosny. Groźni są uzurpatorzy, cyniczni i
bezwzględni, którzy na stojąco zgotowali mu owację”. Te burnyje apłodismienty
zabrzmiały złowieszczo.
Dla dobra narodu doktor
nauk prawnych ułaskawił koleżkę skazanego nieprawomocnym wyrokiem. Ułaskawił
człowieka niewinnego. Tym samym uznał, iż jest przestępcą. Art. 42 Konstytucji
pkt.3 „Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie
stwierdzona prawomocnym wyrokiem”.
Potem naruszanie prawa w
imię „dobra narodu” nabrało rozpędu. Zaczęto „reformować” sądy i karać
zbiorowo. PiS poparty przez Platformę Obywatelską ukarał zbiorowo pracowników
służb specjalnych i milicjantów. Karanie zbiorowe jest ulubioną metodą
wszystkich dyktatorów.
Wbrew prawu premier
rządu usiłował przeprowadzić wybory prezydenta, pomijając Państwową Komisję
Wyborczą. Wybory korespondencyjne przygotowywał wicepremier. Kosztowało to nas,
obywateli 70 milionów złotych. Sąd administracyjny uznał wyczyny premiera za nieważne.
Słyszę głosy, że premier powinien podać się do dymisji. Jest to wołanie na
puszczy. Sejm, nocą, uchwali niebawem ustawę, która nie pozwoli ukarać premiera
i podległych mu urzędników. Ukarani mogą być sędziowie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Wszak „nad prawem jest dobro narodu”.