piątek, 6 stycznia 2017

NIEZRĘCZNOŚĆ CZY NIERZĄDNOŚĆ ?

W powszechnym obiegu pojawiło się słowo "niezręczność". Jeśli jedziesz z kochanką na Sylwestra, a służby specjalne zrobią ci fotkę, kwitujesz zdarzenie słowem niezręczność. Jeśli media ujawnią przekręty finansowe człowieka ze świecznika on to kwituje słowem niezręczność i działa dalej. Ba, znajduje wśród hołoty zwanej "elitami" obrońców. Jeśli facet z "elit" politycznych zdradza żonę, jeśli żonę tłucze nic ci do tego, mówią jego obrońcy, to wszak sprawa prywatna, a prywatności naruszać nie wolno. Źle się dzieje w nadwiślańskim państwie. Tu, nawet gdy nie płacisz alimentów na własne dzieci możesz zostać liderem KOD-u. W tym cholernym kraju możesz działać na szkodę państwa, ale jeśli jesteś "elitą" ujdzie ci to na sucho. Jak to się dzieje, że faceci pełniący najwyższe stanowiska państwowe nie stanęli przed Trybunałem Stanu za to, że storpedowali budowę drugiej nitki rurociągu z Rosji? Jak to się dzieje, że minister sprawiedliwości łamiący konstytucję uniknął odpowiedzialności?
Źle się dzieje w państwie polskim. Oto staruszek z wysokiej trybuny  oświadcza, że dobro narodu stoi ponad prawem i dostaje brawa na stojąco, a media robią z niego bohatera choć wiemy z przeszłości, jaką cenę zapłaciła rodzina człowiecza za stawianie dobra narodu nad prawem.
Łatwo potępić osobników za zło dziejące się w Polsce. Trudniej odpowiedzieć, dlaczego dochodzi do tych zjawisk. Rozkład państwa, upadek etyki i moralności następuje za naszym przyzwoleniem. My, obywatele ponosimy za to odpowiedzialność. Pochłonięci robieniem fortun, walką o przetrwanie, podzieleni i skłóceni nie potrafimy powiedzieć "elitom" dość.
Rozpasanie "elit" ma w Polsce długowieczną tradycję. Jan Kochanowski wołał :

O nierządne królestwo i zginienia bliskie,
Gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość
Ma miejsca, ale wszytko złotem kupić trzeba!
Jeden to marnotrawca umiał spraktykować.

wtorek, 3 stycznia 2017

TO SIĘ W GŁOWIE NIE MIEŚCI

Skłócone prawice: neoliberalna z prawicą narodowo - anachroniczną kompromitują się publicznie i twierdzą, że walczą o demokrację. A wszystko zaczęło się od zwrotu nieznanego posła z Platformy Obywatelskiej czyli tonącej, który był rzekł:" panie marszałku kochany". Wystraszony pan marszałek bojąc się Prezesa (jak może poseł z PO kochać marszałka z PiS-u) wyrzucił posła nieboraka z sali. Platformersi zareagowali emocjonalnie, rzucili się na fotel przerażonego marszałka i ogłosili, że bronią demokracji. Jak donoszą media dobrze poinformowane szef PO zaczął medytować, jakby tu protest zakończyć, ale wtedy szef Nowoczesnej (O Jezu, a cóż to za nowoczesność!) ogłosił, że jego nowocześni będą okupować fotel do ostatniego guzika. Słupki podskoczyły w górę. PO nie chcąc tracić słupków zaczęła rywalizować z N. Obie siostrzane partie postanowiły protestować do upadłego. Z nudów zaczęli wymyślać głupoty. Posełka z PO, zasłynęła swego czasu wypowiedzią, że kolejki w przychodniach zdrowia istnieją dlatego, bo emeryci zbierają się tam na towarzyskie pogaduszki. Teraz wsławiła się żałosnymi i żenującymi piosneczkami. Protest osiągnął apogeum, gdy lider N wraz ze swoją zastępczynią opuścili barykadę i czmychnęli na Maderę, by posylwestrować. Cieszą się kaczyści, bo to prawdziwa gratka.
A my, obywatele wspierając przed Sejmem PO i N, bo lubimy demokrację czujemy się oszukani. Czy wyciągniemy z tego wnioski? I powiemy  w odpowiednim czasie "prawicom już dziękujemy?"

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Blogostan Probusa: Świntuszenie. 18 + ! Seks w średniowieczu

Blogostan Probusa: Świntuszenie. 18 + ! Seks w średniowieczu:                            PS.  Ś redniowiecze minęło?  Publicysta Frondy domaga się chłosty za seks pozamałżeński, także zakucia w dyby, ...