czwartek, 5 września 2013

UWAGA NADCHODZI...

Najprawdopodobniej już za kilka dni zawyją syreny nad miastem Damaszek, by ostrzec ludność przed nadlatującymi rakietami patriot. Nie jestem specjalistą od amerykańskich rakiet. Być może będą one nosić inną nazwę: Jefferson, Lincoln bądź Billy Kid, albo Joe Burdette. Zniszczą urządzenia wojskowe, zabiją kilkadziesiąt, a jak dobrze pójdzie kilkaset, niewinnych  ludzi i w ten niewyszukany sposób uratują prestiż Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. A prezydent, Barack Obama przejdzie do historii jako pierwszy laureat Pokojowej Nagrody Nobla, który przy pomocy rakiet zamordował ileś tam istot ludzkich. Ciekawe, jak zareaguje Komitet, który przyznał mu tę nagrodę z wiarą, że potomek niewolników będzie orędownikiem pokoju. Jeszcze bardziej ciekawi mnie reakcja laureatów Pokojowej Nagrody Nobla. Będą pokornie milczeć czy zaprotestują? A nasz Laureat, pomny przykazania nie zabijaj, co uczyni?
Nie jest też obojętna reakcja Syryjczyków. Odpowiedzą na atak czy skryją się w mysich dziurach? Warto też zadać sobie pytanie, jak postąpi Rosja, gdy jakaś zbłąkana rakieta trafi w Tartus, bazę obsługującą rosyjskie okręty wojenne?
Pytanie najważniejsze: jak długo szlachetni Amerykanie będą tolerować rozwiązywanie problemów przy pomocy colta?
Zanim najbliższa przyszłość udzieli mi odpowiedzi, ja istota ludzka, która przeżyła alarm dla miasta Warszawy, ogłaszam alarm dla miasta Damaszek...

środa, 4 września 2013

NIE MA KRYZYSU...

....na Zielonej Wyspie (wirtualnej) oznajmił wczoraj w Krynicy, jeszcze premier III RP, pan Donald Tusk. Miejsce wybrał fatalne, bo w tym prześlicznym uzdrowisku oznajmiał przed laty, że Polska znajdzie się w strefie euro w 2011 roku. I co? I nic! Obiecanki cacanki.
Premier lubi obiecywać. Pamiętacie, jak podtrzymywał w nas nastroje optymizmu i obiecywał, że już w 2014 roku szerokim strumieniem popłyną do budżetu złocisze z gazu łupkowego? Dochody z gazu łupkowego miały zasilić fundusz zabezpieczający przyszłe emerytury. 2014 rok za pasem, a strumień pieniędzy nie płynie. Czy pana premiera ktoś łupkiem łupnął w głowę? Tego nie wiem, wiem natomiast, że doradcy wpuszczają go w maliny.
Wczoraj, w Krynicy oznajmił, że koniec kryzysu, a przed nami wyborcami świetlana przyszłość o dobrobycie nie wspominając. Gotów jestem uwierzyć, gdyby nie fakt, że przedwczoraj poinformowano mnie o likwidacji przychodni zdrowia na Sandomierskiej. Z doświadczenia własnego wiem, że czas oczekiwania na wizytę u lekarza pierwszego kontaktu w tym roku wydłużył się o cztery dni. Nie wspominam o lekarzach specjalistach. To skończył się kryzys czy jeszcze trwa? A wzrost cen na artykuły żywnościowe w roku bieżącym to świadectwo zakończenia kryzysu, panie premierze?
Nie wierzę, że kryzys się zakończył, ale wiem, że pan premier powtarza bezkrytycznie wiadomości, które podszeptują mu doradcy. Wiem też, że wykiwa emerytów, pan premier, przy przyszłorocznej waloryzacji.  Jeśli rząd nas nie oszuka oddaję na cele społeczne połowę miesięcznej emerytury. Kto przyjmuje zakład?