czwartek, 17 października 2013

NAIWNI CIESZĄ SIĘ KRÓCEJ

"Dziennik Trybuna" na pierwszej stronie łzy gorzkie leje z tego powodu, że Platforma zwana "Obywatelską" wykiwała naiwny Sojusz Lewicy Demokratycznej, który w pozycji dziada proszalnego zawarł rzekomo porozumienie z cwaną Platformą Oszukańczą. "Najpierw, jeszcze w wyborczy wieczór- jęczy "Dziennik Trybuna"- Adam Szejnfeld ogłosił w którejś z telewizji, iż nie ma mowy o żadnych warunkach programowych SLD, to wszystko są elementy programu Platformy". Nie dość, że Platforma O... okradła SLD z elementów to publicznie się wypiera, że cokolwiek z SLD zawierała.
Jest to bardzo bolesna lekcja dla łatwowiernych chłopców z warszawskiej rady SLD, którzy zachowali się jak dziewica co to chciałaby mieć przyjemność i cnoty nie stracić.
Jedyna korzyść z tej porażki, dla całego SLD, jest taka, że w przyszłości sojusz przestanie się mizdrzyć do PO. Ogłosi, napisany w zrozumiałym języku, program o co walczymy i pozyska tych wyborców, którzy urn nie napełniają kartkami.
Czekamy na program, w którym SLD zobowiąże się i poda terminy, że:
- zaprzestanie prywatyzacji i oddawania majątku narodowego.
- stworzy nowe miejsca pracy.
- zlikwiduje umowy śmieciowe.
- zreformuje - uzdrowi służbę zdrowia.
- unowocześni szkolnictwo.
- poszerzy demokrację, wprowadzi referenda, podda kontroli firmy i korporacje czy ich działalność nie ogranicza praw obywatelskich.
- wprowadzi sprawiedliwy podział dochodu wypracowanego przez społeczeństwo. Miernikiem tego dochodu przestaną być słupki statystyczna, a staną się mierniki zadowolenia obywateli.
- spowoduje, że w mediach publicznych będą miały swój czas emisyjny związki zawodowe organizacje poza rządowe, młodzieżowe i zwykli obywatele.
- wypowie konkordat, który zabezpiecza tylko interes państwa watykańskiego.
- ogłosi, że w polityce będzie kierować się tylko interesem państwa polskiego, a nie ideologią, fobiami i uprzedzeniami.
Jeśli przedstawi taki program, zagłosujemy za SLD.

wtorek, 15 października 2013

KONIEC ERY NIETYKALNYCH

Media głównego nurtu, "liberalne i niezależne", wkurwiły się nie na żarty i przywaliły zgromadzeniu starych kawalerów przyodzianych w dostojne szaty biskupów, arcybiskupów i kardynałów czyli pasterzy w purpurach, fioletach i złoconych sukienkach, przemieszczających swoje dostojne cielska w eleganckich brykach, od 150 tysięcy w górę. A to z powodu pedofilii występującej w Kościele, matce naszej przenajświętszej, trwającej w wiecznym dziewictwie i czystości. Może nawet czwarta władza przymknęłaby oko na to gorszące zjawisko, gdyby nie faryzeuszowskie wypowiedzi dostojników. Jestem wyznawcą zasady, że co cesarskie cesarzowi, a co boskie Bogu, wspomnę więc o papieżu Franciszku (oby mu się nic nie stało), który zapoczątkował nowy styl życia, czyli powrót do korzeni. Z pewnością przykład osobisty papieża Franciszka ośmielił polskie media do ostrej krytyki nietykalnych. Postawa hierarchów zasługuje na krytykę, albowiem przez lata ukrywali przestępców w sukienkach, a teraz dystansują się od koleżków- pedofilów, aby ofiarom nie płacić odszkodowań.
Wystąpienia  kardynałów i arcybiskupów polskich odsłoniły Polakom wierzącym i niewierzącym stan ducha, rozumienie moralności i poziom intelektualny najwyższych pasterzy Kościoła w Polsce. Ten stan ducha, rozumienie moralności i poziom intelektualny są zastraszająco niskie, by nie powiedzieć, nie bez współczucia, tragiczne.
Zapewne politycy, którym społeczeństwo polskie powierzyło rządy w państwie wyciągną z tego odpowiednie wnioski. Trzy świeckie władze zechcą z pewnością  pójść w ślady czwartej władzy i wstaną z kolan. Ja, skromny obywatel, podatnik i wyborca apeluję do władzy świeckiej: nie lękajcie się ...prałatów!

poniedziałek, 14 października 2013

I PO REFERENDUM

I po referendum. Przez kilka dni dziennikarze, politycy i politolodzy będą dociekać kto wygrał, kto przegrał itd.itp.
To referendum ujawniło wiele zjawisk, które stawiają rządzących w nowym, niekorzystnym świetle. Oto pan Donald Tusk, premier III RP wezwał zwykłych ludzi do bojkotu konstytucji, do bierności politycznej. Jest wprawdzie liderem Platformy tzw. "Obywatelskiej", partii cichcem wprowadzającej rządy autorytarne i to mu wolno. Wolno mu bronić koleżanki partyjnej. Ale premierowi państwa nie wolno wzywać obywateli do bierności...ze strachu przed obywatelami. Premier skompromitował się doszczętnie.
Pan Bronisław Komorowski, prezydent Polski, wzywając obywateli do bojkotu lokalnego referendum ujawnił, że nie opuścił szeregów Platformy "Obywatelskiej". Zeszmacił się całkowicie.
Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz może się cieszyć i podziękować "Prawu i Sprawiedliwości" za to, że swoją prymitywną i śmieszną propagandą uratował ją od klęski.
Te dwie siostrzane partie PO i PiS wspierają się solidarnie, aby nie oddać władzy konkurencji.
Czy my, obywatele wyciągniemy z tego wnioski na przyszłość?