środa, 20 lipca 2016

PUCZ TURECKI. PIC NA WODĘ?

Nie wiem czy zwróciliście Państwo uwagę na kilka aspektów tureckiego puczu?
Takiego nieudolnego puczu jeszcze w historii nie było. W każdej, nawet najgorszej armii, już każdy kapral wie, że pierwszym i najważniejszym krokiem przy obalaniu władzy jest aresztowanie prezydenta, kanclerza, premiera i głównodowodzącego wojskiem. Armia turecka, druga w NATO, słynie z doskonałego wyszkolenia i sprawności. W obalaniu panujących ma spore doświadczenia. Tymczasem zamiast ubezwłasnowolnić najważniejsze osoby wyprowadziła czołgi na ulice miast, a ukrywający się prezydent wezwał  kochający go lud przez komórkę. Lud wyległ na ulice i uratował ukochanego prezydenta. Przy tej okazji utraciło życie ponad 250 ludzi. Prezydent - satrapa dziarsko przystąpił do czynu, wylał z pracy 2500 sędziów, skąd wiedział, których wywalić? Aresztował setkę generałów i zapowiedział wprowadzenie kary śmierci! Aby lud się nie nudził kazał zbudować na ulicach szubienice, na których wiszą manekiny. Satrapa bowiem miłuje prawo, jak tylko parlament uchwali karę śmierci na szubienicach zamiast manekinów zawisną ludzie!
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, prezydent USA, pierwszy demokrata cywilizowanego świata, pan Barack Obama wsparł duchowo tureckiego satrapę, bo został on wybrany to główny argument, w demokratycznych wyborach. Prazydenci, kanclerze i premierzy demokratycznej Europy, którzy bezgranicznie miłują prawa obywatelskie poszli w ślady pierwszego demokraty globu. A jeszcze nie tak dawno poparli puczystów na Majdanie, gdy obalali wybranego w demokratycznych procedurach ukraińskiego prezydenta.
 Pytam zatem co Państwo o tym sądzicie?
Ja, proch nic nie znaczący uważam, że ta niebywała solidarność panujących nad światem z tureckim wieszatielem jest zwiastunem zbliżającej się rewolucji, bo tylko zryw rewolucyjny ludzi pracujących i uczciwych może uwolnić świat od kłamliwej i zdemoralizowanej sitwy sprawującej, póki co władzę, nad uczciwymi.