poniedziałek, 13 kwietnia 2015

ANNA MILEWSKA ATAKUJE...

 Z nieoficjalnych informacji, jakie do mnie dotarły wynika, że Anna Milewska dostała się do "Dziennika Trybuna" dzięki grupie powiązanej z jednym z najbogatszych polskich komunistów, który nie cierpi Magdaleny Ogórek i przy pomocy redaktorki Anny M. postanowił zniszczyć kandydatkę na prezydenta, wspieraną przez SLD i starego kocura Leszka Millera.
  Początek, który Państwo właśnie przeczytaliście jest parodią stylu artykułu Anny Milewskiej pt. "Lewica" opublikowanego w "Dzienniku Trybuna" ( nr 72-73/ 2015).
  Anna Milewska wspiera się w swoim artykule różnymi autorytetami. Przywołuje prof. Monikę Płatek, która uznała pomysł dr Magdaleny Ogórek napisania prawa od nowa za "zamach stanu i kolejny rozbiór Polski", a delikatną panią Magdalenę za "...niebezpieczną i groźną" (!), dla oj-czyzny naszej kochanej i demokratycznej. Jestem pewien, że redaktorka Milewska tuż przed wyborami posłuży się profesorem, który stwierdzi, że kandydatka, wspierana przez SLD, jest kochanką Pana prezydenta Władimira Putina.
  Nie kwestionuję wiedzy prawniczej pani prof. Płatek, twierdzę natomiast, że oderwała się od realiów polskiej rzeczywistości. Jeśli w Polsce mogą działać takie firmy, jak Amber Gold to prawo trzeba zmienić. Jeżeli komornik może zarekwirować niewinnemu rolnikowi traktor, to prawo jest niedoskonałe. Jeśli sąd skazuje chorego człowieka za przywłaszczenie batonika wartości 1,5 zł.na karę więzienia to trzeba wołać na trwogę.
  Jeżeli firmy telekomunikacyjne narzucają klientom własne prawa, które nie pozwalają rozwiązać umowy, gdy zwykły człowiek jest niezadowolony ze świadczonych usług to prawo jest złe. Nie wspominam o prawie w gospodarce i finansach, bo wszyscy wiemy, że wymaga zmiany. Magdalena Ogórek zapowiada, że takie zmiany wprowadzi, gdy ją obdarzymy zaufaniem.
  Anna Milewska imputuje Magdalenie Ogórek, że wyraża interesy ludzi biznesu i pisze : "Jednocześnie trudno doszukać się podobnych propozycji, adresowanych do ludzi najmniej zarabiających, bądź emerytów i rencistów..." Doprawdy trzeba być człowiekiem złej woli,ślepym, wręcz nikczemnym, by postawić Magdalenie Ogórek taki zarzut. Artykuł "Lewica?" aż roi się od insynuacji i pomówień. Lewicowa dziennikarka zarzuca kandydatce,że jej program jest neoliberalny. Załóżmy przez chwilę, że zarzut jest prawdziwy. Jeśli tak to nie zmienia to istoty rzeczy. Pozostali kandydaci też nie przedstawiają programów rewolucyjnych. W tej sytuacji powinniśmy poprzeć Magdalenę Ogórek, bo jest wśród kandydatów najświeższa, nie związana żadną partyjną dyscypliną i jedyną, która może wnieść nowy powiew w zatęchłe polskie życie polityczne.