Antek Boryn
rolnik, który znalazł żonę, po wysłuchaniu obietnicy prezesa Zbawiciela na
konwencji w Kadzidle sięgnął po Huawei’a i szybko obliczył, że jeśli dokupi
trzy krowy to nie musi dzieci robić. Prezes obiecał wszak, że za każdą krowę
rolnik otrzyma 500 złotych. Poinformował żonkę Magdalenkę, że jeden bachorek
wystarczy. Opłaci się teraz, zamiast dziecka, które wymaga pieluch, a w nocy
często drze się na całą wieś, dobra krowa.
Magdalena zaskoczona kalkulacjami męża spytała
nieśmiało: to już seksu, Antosiu nie będziemy uprawiać?
Oj, głupiaś ty Magdalenko, głupiaś. Widać, żeś
miastowa. Teraz dopiero seks będziemy uprawiać bez ograniczeń. Za sprzedane
mleko kupimy pastylki dzień przed i dzień po. Dla mnie dzień przed - żeby stało,
dla ciebie - dzień po żeby nie zachodziło. Dobra nasza.
To prawda, że ja z miasta, Antosiu i martwię się tymi
trzema krowami coś kupił. Bo widzisz mój dziadek, jak sobie wypił to mówił, że
za komuny
„każdy rolnik
postępowy sam zapładniał swoje krowy”. Nie rolnik tylko inseminator.
Teraz, Magdalenko, czasy są już inne. Każdy rolnik pro
PiSowy pięćset ma od swojej krowy. Tak obiecał Prezes Jarosław to premier
Matousz musi wykonać. Co się zaś tyczy komuny, kochanie to w tamtych czasach
były różne hasła. Jak byłem w wojsku to kapelan nauczał, że za komuny było
hasło: „każdy kłos na wagę złota” taka była bieda. Ludzie zamiast gorzałki ocet
pili. My żyta uprawiać nie będziemy tylko seks, rano i wieczorem.
Komuniści na ten przykład zachęcali: „rolniku dbaj o
czystość jaj”, a teraz jaja już w klatkach są prześwietlane.
Antosiu, tylko się nie złość, jak zapytam, a co się
stanie, gdy się okaże, że Prezes zrobił sobie z nas jaja obiecując pięćset za
każdą krowę?