Czy jest to zbieg okoliczności, przypadek, że tego samego dnia trzej wicepremierzy : Piotr Gliński, Jarosław Gowin i Mateusz Morawiecki entuzjastycznie wyrazili chęć rozebrania PAŁACU KULTURY i NAUKI w Warszawie? Wsparł ich wiceminister wojny, półgłówek niedouczony, oznajmiając, że saperzy gotowi są natychmiast wysadzić budowlę w powietrze. Amerykańska zaś telewizja pokazała, jak w tumanach pyłu PKiN zamienia się w gruzowisko. Wypowiedzi wymienionych dwóch pierwszych wicepremierów nie będę komentował, bo są one bez znaczenia. Nieco czasu poświecę panu wicepremierowi Morawieckiemu, bo to człowiek wszechstronnie wykształcony, radzący sobie nieźle z polską gospodarką, chwalony przez ekonomistów z innych opcji politycznych i poważnych naukowców. Przyznaję, że pan Morawiecki sprawił mi ogromną przykrość, by nie powiedzieć, że wzbudził odrazę. Ten, wydawało się poważny człowiek ledwo skończył 9 lat zaczął myśleć o zburzeniu daru narodów radzieckich. A teraz, gdy dorósł gotów jest własnoręcznie kilka cegiełek wyszarpać ze znienawidzonej budowli. Nie on jeden wielu przed nim piastujących wysokie stanowiska i wielu współpracowników obcych służb specjalnych, przed wyborami zwłaszcza, pałało chęciami zburzenia PKiN, by zdobyć trochę więcej głosów wśród ciemnego ludu.
Pałac Kultury i Nauki w Warszawie od sześćdziesięciu lat służy społeczeństwu polskiemu niepolitycznie i bezideowo. Mieszczą się w jego murach placówki naukowe, edukacyjne i kulturalne, dość wspomnieć o Polskiej Akademii Nauk, teatrach, salach wystawowych i Sali Kongresowej. Tylko garstka seniorów pamięta, że darczyńcą był Józef Stalin. Ale dziś to nic nie znaczy.
Dziwi natomiast i zasługuje na krytykę postawa pana Morawieckiego, który beztrosko i propagandowo pragnie pozbawić społeczeństwo ogromnego majątku, jakby nie miał na co przeznaczyć pieniędzy państwa. O kosztach wyburzenia nie wspominam Nie przeszła mu nawet przez oświeconą łepetynę myśl, by zapytać współobywateli co sądzą o tym barbarzyńskim pomyśle. Jesteśmy prostactwem człowieka wykształconego oburzeni. Wyraziła nasze uczucia w Internecie pani Zdzisława Vozniuk : „Pałac Kultury i Nauki w Warszawie jest także mój. Podarował mi jego kawałek, kawalątko, bratni naród radziecki. Mnie, narodowi polskiemu, a nie pisowi”
Przypominam rządzącym pyszałkom, że Polska nie jest ich własnością. Nie Wam podarowano Pałac Kultury i Nauki tylko nam. Będziemy go bronić przed barbarzyńcami.