piątek, 1 marca 2013

DWIE BOMBY


Zaczynam od bomby radosnej. Pan Donald Tusk, szef Platformy Obywatelskiej, mimo zapewnień danych wcześniej publicznie, że nie będzie kandydował już więcej na przewodniczącego PO, zmienił zdanie i oznajmił, że wystartuje. Już słyszę głosy malkontentów, że słowo premiera znaczy tyle, co psie wałeczki leżące na trawnikach, po stopnieniu śniegów.
Ja  natomiast jestem zachwycony decyzją pana premiera. Że jego słowo nic nie znaczy wiedziałem od zawsze. Czasy się zmieniły, wiele pojęć: honor, prawość, etyka, moralność, dziś już nic nie znaczy to, dlaczego lider partii ma ich przestrzegać?
Źródła zbliżone do partii noszącej miano obywatelskiej informują, że zaraz po zwycięstwie wyborczym nowy, stary lider udaje się w podróż do Korei Północnej dla zaciśnięcia i pogłębienia więzów przyjaźni. Przy okazji będzie w państwie Kimów zgłębiał wiedzę, jak się utrzymać przy władzy aż do śmierci, a nawet dłużej.
Życzę sukcesów!
Druga bomba nie jest taka radosna jak pierwsza. Dziś (1.03.2013) media doniosły, że z zapowiadanej szumnie budowy autostrad nici. Przede wszystkim autostrada do granic Białorusi nie będzie budowana. Po co łączyć się z tamtejszym dyktatorem, gdy wkrótce będziemy mieli własnego. Inne odcinki zapowiadane buńczucznie w kampanii wyborczej też nie zostaną wybudowane. Z przyczyn prozaicznych. Zabrakło pieniędzy. Mnie to nie dziwi, poszły (pieniądze) na premie, nagrody i wsparcie Kościoła, który ich potrzebuje, jak ryba wody, kania dżdżu.
Pan Donald Tusk i jego obietnice podobają mi się się niezmiernie. Zapewniam uroczyście lidera Platformy, że dokąd nie zatonie będę na nią głosował. Chyba, że w ostatniej chwili zmienię zdanie.
Powiązane notki:

czwartek, 28 lutego 2013

W KRAINIE ZEPSUCIA


Katolicy nie mają papieża. Długo jeszcze będziemy zadawać sobie pytanie: dlaczego zrezygnował Benedykt XVI? Czy główną przyczyną był stan zdrowia?
Wiele znaków na ziemi wskazuje, że przegrał z grzesznikami, którzy go otaczali.
Nie mogę sobie wyobrazić, że kamerdyner z własnej woli wykradał papieżowi tajne dokumenty. Ktoś potężny i zepsuty musiał mu to zlecić. Sąd państwa watykańskiego słusznie złodzieja ukarał. Benedykt XVI wielkodusznie go ułaskawił. Czy ułaskawiony wskazał mu prawdziwych przestępców?
Dlaczego odchodzący papież utajnił raport komisji złożonej z trzech kardynałów (Herranteza,Tomko i De Giorgio), którą sam powołał? Jeśli wierzyć „La Repulice” raport poraził Benedykta XVI, człowieka prawego,  uczciwego i dobrodusznego.
A księża pedofile w Ameryce, Irlandii, Holandii, Austrii i ich zwierzchnicy, którzy haniebne czyny ukrywali i tuszowali? Rozmiary zepsucia czyż nie nadszarpnęły zdrowia człowieka prawego?
„The Observer” opublikował, przesłany do Watykanu, list czterech szkockich duchownych, których wykorzystywał seksualnie prymas Szkocji, kardynał Keith O’Brein, słynący z publicznych potępień homoseksualistów. Czy można wyobrazić sobie większe zakłamanie i znikczemnienie?
Może grzeszne zachowania hierarchów i ludzi z najbliższego otoczenia skłoniły papieża do rezygnacji? Pewno nigdy się tego nie dowiemy.
Katolicy z nadzieją, ale i niepokojem oczekują na następcę św. Piotra w Watykanie. Czy nowy papież pdniesie Kościół z grzechu?

wtorek, 26 lutego 2013

SZACHRAJSTWO


Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że kryzys przekroczył bramy Zielonej Wyspy. Wskazują na to ruchy w elytach na najwyższym szczeblu. Elyty rządowo-ustawodawcze, aby nie ucierpieć awansują się i sowicie nagradzają, wysokość premii. jakie sobie wypłacają przekracza wyobraźnię „zwykłych ludzi”. Twórca Zielonej Wyspy, człowiek, który zadłużył państwo do tego stopnia, że zmusił największego polskiego liberała , byłego „komucha”, członka PZPR, pana profesora Leszka Balcerowicza do protestów . Gazeta świetlna, którą umieścił w centrum stolicy ostrzega obywateli przed katastrofą. Pan Jacek Rostowski został awansowany, w nagrodę za osiągnięcia, na wicepremiera, co złagodzi  niewątpliwie niedogodności kryzysu, które go dotknęły.
Wszyscy ponosimy koszty nieudolnych rządów. Nie dziwi, że „lewizna” też odczuwa kryzys dotkliwie. Piszę „lewizna”, zamiast lewica dla rozróżnienia nowego nurtu politycznego, który rodzi się na naszych oczach.
Za lewiznę uważam bowiem panów: Aleksandra Kwaśniewskiego, Janusza Palikota i Marka Siwca. Z pewnością zasili ich swoją wiedzą i uśmiechem Ryszard Kalisz.
Były prezydent III RP dotkliwie odczuł kryzys, bo zaczął dorabiać u Jana Kulczyka, ale dorobił chyba zbyt mało, bo poleciał na saksy do Kazachstanu, gdzie nauczał dyktatora.
Odczuł kryzys Janusz Palikot, były filozof i były biznesmen, a teraz polityk i wesołek w jednym. Utrzymanie siedliska w Dzierwanach (o Dzierwanach przy innej okazji) kosztuje chyba bardzo dużo, więc postanowił się rozejrzeć za kasą.
Były członek SLD, Marek Siwiec, mając w perspektywie utratę europejskiej kasy też zaczął się rozglądać.
Utworzyli więc nowy Ruch pod nazwa „Euro+”. Co znaczy ten”+?” Czytaj Euro+ kasa. Wielkich nadziei w inicjatywie KPŚ nie pokładam, albowiem pan były prezydent, przy wszystkich jego zaletach i talentach, szczęścia do tworzenia nowych bytów politycznych nie posiada. Wspierał, a może inspirował nawet, Marka Borowskiego, nieudanie. Był współtwórcą LiD, nieudanie. Teraz wyciągnął rękę do tonącego Palikota, inteligentnego i błyskotliwego, zmieniającego poglądy jak rękawiczki. Raczej kuglarza, a nie polityka.
Nie można zjednoczyć lewicy, bez Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Nawet, gdy wyliczymy Sojuszowi wszystkie błędy i potknięcia to musimy stwierdzić, że jest to partia poważna i odpowiedzialna.
Brak powiązanych notek.