czwartek, 2 maja 2013

WITAJ MAJOWA JUTRZENKO


Pan prezydent Najjaśniejszej, jak co roku, będzie dziś celebrował rocznicę uchwalenia Konstytucji (1791). Na jego obliczu pszenno-buraczanym zagości patriotyczny uśmiech zadowolenia. Jak co roku wyrecytuje przygotowane przez utytułowanych doradców przemówienie o dziejowym wydarzeniu, pierwszym w Europie i drugim na świecie, bo nasi szlachetni przodkowie, jako piersi w Europie i drudzy na świecie uchwalili konstytucję. Powie kilka słów o dumie narodowej i o tym, że kontynuujemy patriotyzm sławnych przodków.
Pan prezydent nie porówna naszej konstytucji z amerykańską ani z trzecią na świecie i drugą w Europie - francuską. Może wspomni, że nasi bohaterowie są jednocześnie bohaterami amerykańskimi. Wszak jeden z nich uzbroił ośmiuset chłopów w kosy osadzone na sztorc i wypowiedział wojnę trzem mocarstwom. I choć miał uprawnienia dyktatorskie chłopom wolności nie przyznał, dlatego przegrał. Konstytucje amerykańska i francuska głosiły, że ludzie rodzą się wolni i są równi wobec prawa. Polska konstytucja nie
uwalniała chłopów od poddaństwa. Była zaledwie małym kroczkiem w przyznaniu większych praw mieszczaństwu.
Na uroczystości kompania honorowa sprezentuje broń, media zadmą w patriotyczne surmy, a za rok historia się powtórzy.

środa, 1 maja 2013

124 LATA


124 lata temu II Międzynarodówka dla upamiętnienia protestu robotników w Chicago (1886 rok) ustanowiła dzień 1 maja Świętem Pracy. 124 lata to szmat czasu. Neoliberałowie "kapitalizm" przemianowali na "wolny rynek", bo jak pisze John Kenneth Galbraith w "Gospodarce niewinnego oszustwa": "Reputacja kapitalizmu stała się tak zła...",że trzeba ją było zastąpić wolnym rynkiem. Tymczasem zdaniem Galbraitha: "Wiara w gospodarkę rynkową, w której konsument jest suwerenem, jest jedną z naszych najbardziej powszechnych postaci oszustwa".
Kapitalista wyzyskiwacz, stał się dla ludzi dobroczyńcą, daje bowiem nam pracę, z której zwykłym ludziom trudno wyżyć od pierwszego do pierwszego. Jeśli jesteś na wolnym rynku zatrudniony, na umowę śmieciową, to nie jesteś wyzyskiwany. Powinieneś być wdzięczny korporacji, że masz nędzne grosze na przeżycie, ta umowa śmieciowa zapewnia ci wegetację i pozwala pracować już nie dla kapitalisty wyzyskiwacza, a dla korporacji. Wydaje się jakby historia wydarzeń w Chicago zatoczyła koło. W pracy musisz siedzieć cicho, nie wolno ci krytykować swoich dobroczyńców, bo cie wyleją na bruk i zdechniesz z głodu.
I nie obronią cię związki zawodowe, bo dziś już nic nie znaczą. Pogromczyni związków zawodowych ( Margaret Thatcher) wdzięczni beneficjenci wolnego rynku zbudują w Warszawie pomnik. Proponuję wznieść monument na miejscu palmy.
I tak każdego dnia jesteśmy oszukiwani. Czynią to instytucje państwa neoliberalnego. GUS wmawia nam, że przeciętne wynagrodzenie w IV kwartale 2012 roku wyniosło 3690,30 złotych. Od razu czujesz się lepiej. Prawda? Nie dodaje, że 60 % zatrudnionych nigdy takich zarobków nie widziało.
Popieraj Platformę Obywatelską, PiS, Ruch Palikota, te partie zadbają o twój niewolniczy żywot i będą cię nadal oszukiwać.
A lewicę tak ci obrzydzą, przedstawiając PRL, jako wielki obóz koncentracyjny, że ze strachu wybierzesz "mniejsze zło". I procesję Bożego Ciała.

wtorek, 30 kwietnia 2013

NADZIEJA BEZDOMNYCH?


Polska Jest Najważniejsza. Niewielu uwierzyło, bo najważniejszy jest szmal.
Solidarna Polska.Co było, a nie jest...jest groteską.
Dom Wszystkich: Polska. Bezdomni aż piszczą z radości. Mecenas, Ryszard Kalisz zapewni im dach nad głową. Mnie obiecał dużo  wcześniej różne rzeczy, więc na niego głosowałem. A on zaczął grać na dwie ręce, a tak się nie da. Wystartował wczoraj, jak jego guru nieco wcześniej. Proszę się nie doszukiwać żadnej aluzji choć praca dla lewicy, jak  zwierzył się Monice Olejnik były prezydent, występujący obecnie w roli patrona Europy + potwornie wyczerpuje to poseł Kalisz uśmiech miał trzeźwy, nie wykazywał zmęczenia, tylko tło, które mu towarzyszyło bezdomnym domów nie zagwarantuje. Sam lider wykazał sporo energii, doniosłym głosem przywołał do prządku intruza, który wygłosił kwestię nieprzewidzianą w scenariuszu. Ryszard Kalisz inaugurując "Dom Wszystkich: Polska" powtórzył, bez polotu, głoszone przez posła Janusza Palikota hasła. A jak wyglądało towarzystwo stojące za prezesem "Domu Wszystkich:Polska" opisywał nie będę.
Pragnę tylko zauważyć, że odstępcy i relegowani w nazwach tworzonych kanapek, kozetek, towarzystw i stowarzyszeń z lubością używają słowa "Polska".
Postanowiłem podążyć za modą. Ogłaszam przeto, że powołuję do życia korporację pod tytułem "Dom Publiczny Polska". Wstęp bezpłatny, przytulanki wg. cennika, płeć wedle upodobań i skłonności. Korporacja DPP nie zamierza o nic walczyć ani nikogo nawracać. Dla DPP liczy się zysk czyli forsa.

niedziela, 28 kwietnia 2013

CZCIGODNA PANI MARSZAŁKO......


Ja, "zwykły obywatel", zwracam się do Pani z prośbą uniżoną. Ośmielam się prosić, pomny uzdrowienia przez Panią publicznej służby zdrowia, aby  uzdrowiła Pani także  konstytucję naszej ukochanej ojczyzny. Idzie mi detalicznie o to, by wybrańcy narodu, którym Pani przewodzi na ulicy Wiejskiej, w stołecznym mieście Warszawie przestali nas wyborców oszukiwać.
Wyłożę wszystko po kolei, posługując się przykładem Ryśka Kalisza, który na Wiejskiej i w mediach robi ostatnia za wesołka pokrzywdzonego, wylanego na bruk z SLD przez profesorkę Joaśkę Senyszyn, za niewinność.
Rysiek Kalisz, Bartuś Arłukowicz, Zbynio Ziobro i długachny szereg innych wybrańców pozmieniali poglądy i wystąpili ze swoich macierzystych partii, pozakładali własne kanapy nie licząc się z wyborcami. Tak na przykład Bartuś Arłukowicz opuścił Unię Pracy dla teki ministra. Kontynuuje on na tym stanowisku skutecznie rozpoczęte przez Panią uzdrawianie służby zdrowia. Zbynio Ziobro założył nawet własną partię o nazwie żeńskiego rodzaju, bo mu się coś w wiedzy katechetycznej pokićkało. Z żebra to Wszechmocny stworzył damę, a nie partię. Powie Pani, Marszałko czcigodna, że poseł to nie krowa i ma prawo zmienić poglądy. I będzie Pani miała rację. Chodzi mi jednak o to, aby poseł zmieniał poglądy raz na cztery lata. Albo, gdy go najdzie chcica, by zmienić poglądy w czasie trwania kadencji na lepiej płatne zrzekł się jednocześnie mandatu. Mamy już wzór świetlany - Januszka Palikota, który jak prawdziwy dżentelmen występując z Platformy Obywatelskiej oddał mandat.
Niech mi Pani wybaczy, że posłużę się jeszcze jednym przykładem. Nazwiska nie mogę sobie przypomnieć, ale zdarzenie tkwi w mojej pamięci jak drzazga  w pośladku. Oto osobnik z kieleckiego został wybrany na posła z listy SLD, ale porzucił szeregi jeszcze przed złożeniem ślubowania i przeszedł do Ruchu Palikota. Toż to niebywała demoralizacja i lekceważenie, jak dotąd bezkarne, własnych wyborców.
Wiem, że może Pani mieć trudności w uzdrawianiu konstytucji w tej kadencji. Proszę zatem, aby Pani doraźnie zaleciła wszystkim posłom sprzedajnym, lekceważącym swoich wyborców lekturę książki wybitnego filozofa rynku, wykładowcy Uniwersytetu Harvarda, "profesora oburzonych", Michaela Sandel'a, pt. "Czego nie można kupić za pieniądze".
Marszałko Czcigodna, proszę potraktować mój list, jako ostrzeżenie. Obawiam się bowiem, że my, "zwykli obywatele" (ulubiony zwrot Pani szefa) przeobrazimy się w obywateli oburzonych i powiemy posłom poniektórym czego nie powinno się sprzedawać.
Niech Najwyższy Szef ma Panią Marszałkę w opiece.