piątek, 23 stycznia 2015

W BIAŁYCH RĘKAWICZKACH

Pierwsze wściekłe ataki, przeinaczenia i zmanipulowane cytaty, pani dr Magdalena Ogórek ma już za sobą. Zwiastunem, że media przechodzą do fazy krytyki bardziej wyrafinowanej może być artykuł Michała Krzymowskiego "Ambitna szuka pracy" ("Newsweek"4/2015 19-25. 01.15). Autor nie używa maczugi, ale ukazując zalety kandydatki finezyjnie powtarza ograne już zarzuty. Nie darował sobie nośnego tematu prof. Chazana pisząc : "...zasłynęła m.in.obroną prof. Bogdana Chazana, który jako dyrektor szpitala uniemożliwiał pacjentkom przeprowadzanie aborcji". A oto wypowiedź Magdaleny Ogórek :  "Obchodzimy właśnie 25 rocznicę pierwszych wolnych wyborów. Cieszymy się wolnością sumienia i przekonań. Taką wolność ma również prof. Chazan. Oczywiście pod warunkiem, że z tej wolności korzysta bez przekraczania granic prawa. Granic, na jakie umówilismy się jako społeczeństwo". Krytycy Magdaleny Ogórek dwóch ostatnich zdań nie cytują. Prawdopodobnie względy etyczne, Michałowi Krzymowskiemu nie pozwoliły skrócić wypowiedzi więc skrytykował ogólnie.
Krzymowski uwielbia słowo "podobno" Używa go, gdy nie ma dowodów na potwierdzenie tego co pisze. Oto przykład. Pisze on : "Praca w NBP to p o d o b n o zasługa dyrektora departamentu komunikacji i promocji Marcina Kaszuby, byłego rzecznika prasowego rządu Leszka Millera. Z nim także kandydatka SLD zna się dobrze. Ale co do banku centralnego mogła wnieść znawczyni średniowiecznych herezji?"
 Panie Krzymowski tyle, ile do polskiej polityki zagranicznej wniósł autor utworu doktorskiego poświęconego "rynkowi pracy w średniowiecznym rzemiośle paryskim oraz problematyce prostytucji w tym mieście". Autor nazywał się Bronisław Geremek.

czwartek, 22 stycznia 2015

BY LEWICA W SIŁĘ ROSŁA...

Przepowiadacze upadku lewicy mogą czuć się z pyszna... Lewica nie tylko nie marnieję lecz rośnie, jak grzyby po deszczu. Ci co pozazdrościli sukcesów Piotrowi Ikonowiczowi nie zasypiają gruszek w popiele, zakasali rękawy i tworzą nowe partie lewicowe. Znakomity profesor, etyk i filozof, pan Jan Hartman,  przez magistra filozofii, pana Janusza Palikota (obaj wychowani na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim) wylany z partii o dwuznacznej nazwie Twój Ruch, nie załamał się, nie lamentuje jak Grzesiu Napieralski, tylko tworzy Nowoczesną Lewicę. Nazwa podoba mi się, nie ukrywam, czekam na wyznanie wiary. Ciekawi mnie czy Nowoczesna Lewica akceptuje kapitalizm, czy zamierza go zmienić i w jaki sposób.
 Wczoraj dowiedziałem się, że spiskują przeciw swoim szefom panowie Grzegorz Napieralski i Andrzej Rozenek. Zamierzają powołać do życia następną kanapę lewicowej przyszłosci, nazwa jeszcze nie ustalona. Podpowiadam, nie żądam honorarium, zrzekam się praw autorskich. Niech się nazywa : "RUCH DWÓCH". Tuszę, że partia powstanie szybko, zanim inicjatorzy zdążą się pokłócić.
 Zdawałoby się, że ludzie o poglądach lewicowych mają nad Wisłą wymarzone warunki do stworzenia wielkiej partii. Ponad pięćdziesiąt procent obywateli nie bierze udziału w wyborach, ponad dwa miliony Polaków nie ma pracy, ponad dwa miliony obywateli żyje w nędzy, 36 procent ludzi pracuje, na hańbiących godność człowieka, umowach śmieciowych, służba zdrowia chyli się ku upadkowi, prawie wszystkie inwestycje wymagają, po ukończeniu, remontów, afera goni aferę, zaś marszałek Sejmu oznajmia narodowi i światu, że pan Władimir Putin namawiał pana Donalda Tuska do podziału Ukrainy i usiłował wcisnąć Tuskowi Lwów, pan Grzegorz Schetyna, Minister Spraw Zagranicznych III RP twierdzi, że Ukraińcy wyzwolili Auschwitz i po tych wypowiedziach, obrażających ludzki rozum i przyzwoitość, nadal nas reprezentują,a lewica  nie krzyczy i nie protestuje. Dlaczego? Bo zajęta jest podziałami, waśniami i tworzeniem kanap. Ci wszyscy inicjatorzy i twórcy partyjek przypominają skłóconych watażków, pozbawionych idei, usiłujących realizować własne, egoistyczne cele. Prawica i neoliberałowie zacierają dłonie. Podział to niemoc.  

wtorek, 20 stycznia 2015

CZŁOWIEK z KRYSZTAŁU i CZŁOWIEK z BIŁGORAJA

 Wczoraj wieczorem (19.01.2015 ) uczestniczyłem w prawdziwej uczcie polityczno-etycznej oglądając występy dwóch panów w TVN 24. Najpierw pani Justyna Pochanke, każdego wieczoru młodsza i piękniejsza, wieczerzała z legendą "Solidarności", można rzec, z Człowiekiem z Kryształu, panem Władysławem Frasyniukiem, występy, którego oglądam za każdym razem z największą uwagą i najwyższym zainteresowaniem. I chociaż nie zawsze zgadzam się z jego politycznymi i etycznymi wypowiedziami szanuję go, bo jest on człowiekiem pozbawionym nienawiści, symbolem rozwagi i odpowiedzialności. Pan Władysław Frasyniuk jest, w wydaniu polskim, uosobieniem amerykańskiego mitu (american dream) "od kierowcy do przedsiębiorcy - kapitalisty, a jak kto woli od pogromcy "komuny" do solidarnościowego sukcesu. Znamienne, że nikt tego sukceu, pana Frasyniuka, nie kwestionuje, nikt nie oskarża go o przekręty finansowe i działania moralnie podejrzane. Przed takim człowiekiem zawsze zdejmuję czapkę z głowy.
 Przepiękna pani Justyna zaczęła od górników. Nie ważne, co powiedziała Legenda "Solidarności" na ten temat. Moim skromnym zdaniem wygrała pani premierka o czym górnicy przekonają się w nadchodzących latach, gdy kopalnie zostaną sprywatyzowane.
 Z niecierpliwością czekałem na pytanie o kandydatce SLD na prezydenta, pani Magdaleny Ogórek. Pan Frasyniuk, jak przystało na człowieka kryształowego (prawego) odpowiedział, że nie zna kandydatki, widział ją wszak po raz pierwszy w chwili, gdy Leszek Miller obwieścił Polsce i światu, że oto pani dr Magdalena Ogórek jest kandydatką i nie pozwolił jej rzec ani słowa. Naciskany przez przecudną redaktorkę Justynę dodał, że kandydata jest piękna i młoda, a w dodatku obiecuje obniżkę podatków co go, jako przedsiębiorcę cieszy. Przepiękna nie dawała za wygraną i zapytala wprost: czy Legenda "Solidarności" wyobraża sobie panią Magdalenę joko głowę panstwa? Raczej jako główkę - odpowiedział Człowiek z Kryształu.
  Następna piękność wieczoru, pani Monika Olejnik, zaprosiła do "Kropki nad "i" Człowieka z Biłgoraja. Ten bez owijania w bawełnę, z marszu napadł na panią Magdalenę Ogórek wyśmiewając ją, że pojawiła się na mównicy z kartkami w ręku, które nieudolnie odczytywała, a następnie przytaczał (w wersji sfałszowanej) wypowiedzi kandydatki ujawnił, że niektóre, wycofała z Internetu. Swoich zasług dla Ojczyzny nie przemilczał. Tu wtrącę, że nie jestem fanem dziennikarstwa uprawianego przez prześliczną panią Monikę. Wczoraj,przyznaję, redaktorka Monika mile mnie zaskoczyła. Przypomniała Człowiekowi z Biłgoraja jego wypowiedzi i kuglarskie wyczyny, zmiany poglądów, zmianę wiary, przypomniała mu, że wprowadził w wyskie progi Sejmu ludzi, którzy go opuścili. Dobiła pana Janusza- magistra filozofii pytaniem : jak ocenia fakt, że on, zasłużony Ojczyźnie, znany powszechnie w kraju i w świecie w ostatnim rankingu uzyskał 2% poparcia, a nieznana nikomu doktorka nauk humanistycznych, historyczka Kościoła, autorka dwóch książek otrzymała 6 % ?

poniedziałek, 19 stycznia 2015

BRAK CHARYZMY...?

Obejrzałem wczoraj wieczorem ( 18.01.2015 ) w TVP1  relację z konferencji prasowej kandydaki na prezydenta, pani dr Magdaleny Ogórek. Jest ta relacja dowodem całkowitego skundlenia autorów - dziennikarzy zatrudnionch w redakcji kierowanej przez pana Piotra Kraśkę. Sposób filmowania i montaż materiału ośmieszały panią Magdalenę, miast relacjonować rzetelnie to co miała nam do powiedzenia.
 Już relacja z prezentacji kandydatki przez pana Leszka Millera była nierzetelna i sfałszowana. Pominięto bowiem słowa Millera o Józefie Oleksym i usiłowano nam wmówić, że moment przedstawienia był nietaktem.  Dziennikarka z "Gazety Wyborczej" przytoczyła wypowiedzi kandydatki w sposób niechlujny, wypaczający sens i treść. "Gazeta Wyborcza" nie dziwi, dziwi natomiast dziennikarka z "Dziennika TRYBUNA", która powtórzyła za koleżanką z "Wyborczej..." cały zestaw fałszerstw.
 Byłemu kandydatowi na prezydenta, panu Włodzimierzowi Cimoszewiczowi, też się kandydatura nie podoba. Czy człowiek,  zniszczony w chamski sposób w kampanii wyborczej, który nie wytrzymał plugawych oskarżeń i wycofał się z walki,  polityk doświadczony, wiedzący, że pani Magdalena Ogórek będzie wściekle atakowana, niby dżentelmen, nie  powinien zachować umiaru?
 Zadziwia mnie najbardziej to, że panią Magdalenę Ogórek atakują ludzie inteligentni, mądrzy i uczciwi już na początku kampanii, ludzie, którzy przyznają się, że nie znają kandydatki. To jest zjawisko niemoralne.
 Zarzut, że kandydatka jest za młoda, nie wytrzymuje krytyki, skoro konstytucja ustanawia granicę wieku. Zarzut, że nie ma doświadczenia też jest wątpliwy, bowiem pracowała w poważnych instytucjach państwowych.
Pani Magdalena Ogórek jest najlepiej wykształcona spośród wszystkich kandydatów. Największym atutem jest jej odwaga i młodość. Nie obciąża ją przeszłość! Nie będzie upiorów przeszłości zamieniać na bohaterów. Zajmie się życiem współczesnym i przyszłością. Mam nadzieję, że wezmą to pod uwagę młodzi wyborcy. Do uczciwych Polek i Polaków ponawiam apel : zachowajcie umiar, poznajcie kandydatkę, choć media przedstawiają jej wypowiedzi okrojone, spróbujcie zastanowić się nad jej wizją Polski. Do wyborów zostało jeszcze sporo czasu. Na dobrodzieja, który zamierza wydać 130 miliardów na zbrojenia, miast na polepszenie naszego życia, który wspomaga oligarchów i wątpliwych przyjaciół, zawsze zdążycie oddać swój głos.
  Wreszcie zarzut, że kandydatka nie ma charyzmy. A dobrodziej ma?