wtorek, 20 stycznia 2015

CZŁOWIEK z KRYSZTAŁU i CZŁOWIEK z BIŁGORAJA

 Wczoraj wieczorem (19.01.2015 ) uczestniczyłem w prawdziwej uczcie polityczno-etycznej oglądając występy dwóch panów w TVN 24. Najpierw pani Justyna Pochanke, każdego wieczoru młodsza i piękniejsza, wieczerzała z legendą "Solidarności", można rzec, z Człowiekiem z Kryształu, panem Władysławem Frasyniukiem, występy, którego oglądam za każdym razem z największą uwagą i najwyższym zainteresowaniem. I chociaż nie zawsze zgadzam się z jego politycznymi i etycznymi wypowiedziami szanuję go, bo jest on człowiekiem pozbawionym nienawiści, symbolem rozwagi i odpowiedzialności. Pan Władysław Frasyniuk jest, w wydaniu polskim, uosobieniem amerykańskiego mitu (american dream) "od kierowcy do przedsiębiorcy - kapitalisty, a jak kto woli od pogromcy "komuny" do solidarnościowego sukcesu. Znamienne, że nikt tego sukceu, pana Frasyniuka, nie kwestionuje, nikt nie oskarża go o przekręty finansowe i działania moralnie podejrzane. Przed takim człowiekiem zawsze zdejmuję czapkę z głowy.
 Przepiękna pani Justyna zaczęła od górników. Nie ważne, co powiedziała Legenda "Solidarności" na ten temat. Moim skromnym zdaniem wygrała pani premierka o czym górnicy przekonają się w nadchodzących latach, gdy kopalnie zostaną sprywatyzowane.
 Z niecierpliwością czekałem na pytanie o kandydatce SLD na prezydenta, pani Magdaleny Ogórek. Pan Frasyniuk, jak przystało na człowieka kryształowego (prawego) odpowiedział, że nie zna kandydatki, widział ją wszak po raz pierwszy w chwili, gdy Leszek Miller obwieścił Polsce i światu, że oto pani dr Magdalena Ogórek jest kandydatką i nie pozwolił jej rzec ani słowa. Naciskany przez przecudną redaktorkę Justynę dodał, że kandydata jest piękna i młoda, a w dodatku obiecuje obniżkę podatków co go, jako przedsiębiorcę cieszy. Przepiękna nie dawała za wygraną i zapytala wprost: czy Legenda "Solidarności" wyobraża sobie panią Magdalenę joko głowę panstwa? Raczej jako główkę - odpowiedział Człowiek z Kryształu.
  Następna piękność wieczoru, pani Monika Olejnik, zaprosiła do "Kropki nad "i" Człowieka z Biłgoraja. Ten bez owijania w bawełnę, z marszu napadł na panią Magdalenę Ogórek wyśmiewając ją, że pojawiła się na mównicy z kartkami w ręku, które nieudolnie odczytywała, a następnie przytaczał (w wersji sfałszowanej) wypowiedzi kandydatki ujawnił, że niektóre, wycofała z Internetu. Swoich zasług dla Ojczyzny nie przemilczał. Tu wtrącę, że nie jestem fanem dziennikarstwa uprawianego przez prześliczną panią Monikę. Wczoraj,przyznaję, redaktorka Monika mile mnie zaskoczyła. Przypomniała Człowiekowi z Biłgoraja jego wypowiedzi i kuglarskie wyczyny, zmiany poglądów, zmianę wiary, przypomniała mu, że wprowadził w wyskie progi Sejmu ludzi, którzy go opuścili. Dobiła pana Janusza- magistra filozofii pytaniem : jak ocenia fakt, że on, zasłużony Ojczyźnie, znany powszechnie w kraju i w świecie w ostatnim rankingu uzyskał 2% poparcia, a nieznana nikomu doktorka nauk humanistycznych, historyczka Kościoła, autorka dwóch książek otrzymała 6 % ?

1 komentarz:

Probus pisze...

Podszywa się pod lewicę. Ale to już chyba jego koniec w polityce.