poniedziałek, 15 lutego 2016

OPĘTANE WOJNĄ KRASNOLUDKI

Każdego dnia, od rana do wieczra, a także nocą słyszę, jak prezydent, premierka, minister spraw zagranicznych i reszta spółki powtarzają : suwerenność, niepodległość, bazy i bezpieczeństwo. Każdego dnia i każdej nocy, przez całą dobę, wymienione wyżej krasnoludki straszą mnie Rosją i Putinem. 
Krzyczą suwerenność i na klęczkach błagają Wielkiego Brata z za Oceanu o bazy, o żołnierzy, bo bolszewik u bram Polski stoi. Nie stoi i nam nie zagraża. Nie popierają swoich twierdzeń żadnymi przykładami, albowiem politycy rosyjscy nie zamierzają wkraczać do Polski, bo i po co? Jakie mieliby z podboju korzyści? Mają wystarczająco dużo własnych problemów, po co im jeszcze burdel nadwiślański ?
A swoją drogą żadne suwerenne państwo nie zaprasza na swoje terytorium obcych żołnierzy. I cóż to będzie za suwerenność. Gdy amerykański żołnierz zgwałci np. polską panienkę sądzony będzie w Oklahomie a nie na Podlasiu czy w Wielkopolsce.
Polskie krasnoludki rządzące nie potrafią żyć bez wroga, więc straszą, straszą, straszą. Zapomnieli o porzekadle "nie strasz, nie strasz, bo..."
Tymczasem prezydent FR, pan Władimir Putin nie zamierza podbijać Ukrainy, a mógłby to zrobić w ciągu 5-6 dni. Tak ocenił sytuację Dowódca sił NATO w Europieamerykański generał Philip Breedlove.
Po co więc ten wojenny jazgot? Czy polskie krasnoludki są aż tak beznadziejnie głupie, że wrzeszczą i straszą bezinteresownie? Nie sądzę. Miast potrząsać szabelką i ściągać na nasze głowy wojnę trzeba się wziąć za handel. Rosja to ogromny rynek zbytu. Obustronnych korzyści stąd płynących udowadniać nie trzeba. 
 Jak słyszę, ostatnio dwa polskie krasnoludki zamierzają wysłać do Syrii F-16. Ciekawy jestem czy dolecą? 

Brak komentarzy: