sobota, 26 stycznia 2013

PRAWY PROSTY


Ale tydzień, ale jaja!
Najpierw afera w Sejmie. Nasi wybrańcy, z naszych podatków, przyznali sobie hooorrrrendalne premie. Media ujawniły zdarzenie, podlewając je sosem kryzysowym. I zawrzało! Pierwszy moralista PO i pierwszy pyskacz, pan poseł Stefan Niesiołowski i w dodatku profesor powiedział w „Faktach po Faktach”, że nie ma o czym mówić. Marszałka Sejmu, pani Ewa Kopacz oznajmiła hardo poddanym, że to normalka i koniec. Na drugi dzień buta opadła i właściciele III RP spuścili z tonu. Zaczęli przebąkiwać, że nasze pieniądze ze względu na KRYZYS przeznaczą na cele społeczne. Jedynie przedstawiciel SLD, wicemarszałek Jerzy Wenderlich wzbraniał się przed oddaniem kasy. Kręcił, mendził, czym przyprawił mnie o mdłości .
Dopiero pan Janusz Palikot, lider własnego ruchu (Ruch Palikota) pokazał klasę. Natychmiast się zorientował, że nadarzyła się szansa poprawienia notowań (słupków) i wylał panią wicemarszałkę, Wandę Nowicką. Z bólem serca, co podkreślał wielokrotnie, ale czego się nie robi dla  ruchu własnego imienia. Do tej pory, po okresie krytycznej fascynacji, krytykowałem autora pracy magisterskiej: ” Transcedentalna jedność apercepcji u Kanta”. Teraz po raz pierwszy biję brawo! Lider własnego ruchu zaskoczył wszystkich. Wygrał z panem Leszkiem Millerem, który nie wylał Wenderlicha, bełkocącego, domorosłego filozofa teorii mętniactwa. Szanowny panie Leszku Millerze, co się z panem dzieje?
Drugie wydarzenie przerosło pierwsze! Minister rządu pana Donalda Tuska, pan Jarosław Gowin, nie poparł wniosku własnej partii – Platformy Obywatelskiej, zadał w ten sposób publicznie pierwszy, prawy cios swojemu partnerowi D.Tuskowi. Premier musiał odczuć to boleśnie, bo zmiatał z ringu w pośpiechu, osłaniał go dzielnie pan Paweł Graś, były cieć, na stanowisku rzecznika rządu.
I tak zaczął się nowy rozdział historii upadku neoliberalizmu w Klechistanie.

Brak komentarzy: