wtorek, 21 maja 2013

KOCIOKWIK ZWYCIĘZCÓW


Kto by się spodziewał, że pogromcy "komunizmu" skoczą sobie do gardeł i zaczną się obrzucać obelgami?
Nie dziwię się, że Ojciec Narodu, mówiąc ludzkim językiem, wkurwił się jak nigdy dotąd. Pułkownikowi Kuklińskiemu pomniki wznoszą, a jego wciąż pomawiają, poniżają i szkalują. A teraz usiłują zrzucić go z cokołu, który po przeskoczeniu przez płot słusznie mu się należy. Jedynie Andrzej Wajda, mimo kłopotów finansowych ( Amber Gold ) pozostaje wierny ideałom i film montuje dla upamiętnienia victorii solidarnościowej.
A taki Borusewicz Bogdan ośmiela się sugerować Polakom, że mianował Lecha Wałęsę na bohatera narodowego, ikonę sprawiedliwości, demokracji i solidarności. To tak jakby ktoś twierdził, że Napoleonowi koronę cesarską na głowę wsadził jakiś klecha w purpurze.
A do tego, niejaka bohaterka, Henryka Krzywonos twierdzi, że Borusewicz, a nie Wałęsa obalił "komunizm". Profesorkowie i prokuratorzy z IPN słuchają tych niedorzeczności i milczą. To też osamotniony Ojciec Narodu ( mam tylko jedną armię- Danutę) musi bronić się sam. Przyłożył więc bohaterce Krzywonos z grubej rury i ujawnił, że (ta bohaterka) nie ma mózgu.
Czy tylko ona?
Lwica demokracji i solidarności międzybohaterskiej Justyna Pochanke (młodnieje i pięknieje z każdym występem) próżno usiłowała skłonić Ojca Narodu, aby przeszedł nad obelgami do porządku dziennego. Pan były prezydent nie ma zamiaru się wycofywać. Obiecał publicznie, że jeszcze niejedno ujawni, skoro IPN milczy.
Pani Monice Olejnik ( pięknieje i lat jej ubywa z każdym dniem), która dziś wystąpiła z kolczykiem w uchu wielkości koła kołowrotka mojej babci, świętej pamięci, oczywiście, powiodło się lepiej. Przesłuchując pana Władysława Frasyniuka (też bohatera) na okoliczność kociokwiku wydobyła z niego wiadomość, że pan Donald Tusk jest leniem intelektualnym. Ocena bohatera Frasyniuka, ułomności pana premiera, odkryciem Ameryki nie jest, ale miło słyszeć, gdy mówi to jeden z najmądrzejszych bohaterów "Solidarności". Gdyby nie solidarnościowy fragment życiorysu i fakt, iż jest kapitalistą, mógłby z powodzeniem zostać szefem lewicy polskiej i w każdych wyborach miałby zapewniony mój głos.
Mam jednak nadzieję, że gdy pan komandos Piotr Duda wraz z perkusistą, panem Pawłem Kukizem obalą rząd, pana Donalda Tuska,pan Frasyniuk zgodzi się zostać premierem państwa polskiego w kryzysie.
Rzucam tedy hasło, a Wy je łapcie: pan Władysław Frasyniuk na premiera, a pan Lech Wałęsa na spiżowy cokół!

Brak komentarzy: