wtorek, 8 października 2013

BIJATYKA

O mało nie spadłem z krzesła, gdy ujrzałem w telewizji prezydium antyprezydenckie (Pani prezydentka Hanna Gronkiewicz-Waltz dokonała cudu, może zostanie świętą męczenniczką warszawską?) zjednoczyła bowiem skrajną prawicę ze skrajną lewicą. Honor lewicy, jeśli słowo "honor" jest jeszcze zrozumiałe, uratował Sojusz Lewicy Demokratycznej, bo się w prezydium nie pojawił, dowodząc tym samym, że jest partią odpowiedzialną.                                                                                                                           Jazgot polityczny rośnie z godziny na godzinę.
Rej wodzi "Jarosław Polskę zbaw", bo mu do władzy spieszno. A ponieważ pomysłów na przyszłość nie ma to zastosował chwyt patriotyczny. PiS wykorzystuje symbole i postacie historyczne do walki z panią prezydentką, która dwoi się i troi, aby polepszyć swój wizerunek, rychło wczas.
Ponieważ literka "W" nie zadziałała sztab PiS rzucił do walki Stefana Starzyńskiego, prezydenta Warszawy, który wsławił się obroną stolicy w 1939 roku. Oblepił jego twarzą przystanki tramwajowe.
Niezależnie od wrzasku PiS i PO wybieramy się z Renią na referendum, bo konstytucja daje nam takie prawo. Nam, obywatelom. A ONI mogą na siebie ujadać do woli. Na to ich tylko stać.

Brak komentarzy: