Wczorajszego wieczoru, polskojęzyczni żurnaliści telewizji prywatnej i publicznej przypuścili bezpardonowy atak na prezydenta Federacji Rosyjskiej, pana Władimira Putina, który rozmawiał z obywatelami i odpowiadał na ich pytania. To się polskim dziennikarzom nie podobało, bowiem występ prezydenta uznali, od początku do końca, za wyreżyserowany. Nie szczędzili Putinowi krytyki wspartej drwiną i kpiną. Zgodnie zarzucili Putinowi, że odpowiada na pytania wybrane i dla niego wygodne. Tak, jakby prezydent i premier III RP, odpowiadali na każde pytanie. Za reżyserkę dostało się prezydentowi FR najwięcej. Nasz premier, który od pewnego czasu pokazuje się na tle amerykańskich samolotów, podupadających polskich zakładów zbrojeniowych i wszelkiego rodzaju rur fabrycznych, nie korzysta z reżyserki, on się reżyserowaniem brzydzi. Putin - despota, robi teatr, Tusk - demokrata, wrzucając do kosza ponad 3 miliony podpisów obywateli kieruje się troską.
Zadziwiająca jest bezrefleksyjność dziennikarzy telewizyjnych w Polsce. Sądzą oni, że my, obywatele jesteśmy odmóżdżeni i można nam wcisnąć każdą głupotę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz