środa, 4 października 2017

ANACHRONICZNI REFORMUJĄ POLSKĘ

Prawie dwa lata temu ( 25.10.2015) odbyły się wybory do sejmu i senatu. Pamiętacie Państwo trąby zwycięstwa? Przypominam. W Polsce żyło wtedy 37.424.549 obywateli. Liczba uprawnionych do głosowania wyniosła 30.629.150 osób. Z urn wyborczych wyjęto 15. 597.073 karty wyborcze. Na PiS głosowało 5. 711. 687 ( 37.58%) obywateli, a oni już następnego dnia obwieścili, że wybrał ich naród. Zaczęło się, jak wynika z danych Państwowej Komisji Wyborczej, wyżej przytoczonych, od zwykłego szwindelku i tak leci po dziś dzień.
Zaraz po wyborach zasłynął pan prezydent, ułaskawił on bowiem człowieka niewinnego, który otrzymał ważne stanowisko w państwie. Ta nowatorska decyzja spowodowała zdziwienie na całym świecie. Prawo łaski od niepamiętnych czasów stosowali władcy państw wszelakich cesarze, carowie i królowie, prezydenci nawet dyktatorzy. Ale nie zdarzyło się, by ułaskawili niewinnego. Decyzja pana prezydenta potwierdziła głośnie powiedzenie Tadka Strumffa, że „Polak potrafi”!
Nie będę przypominał wszystkich wyczynów „dobrej zmiany”, przywołam tylko decyzję rzeczywistego władcy Polski, który posortował Polaków, bo to ułatwia rządzenie. Powołując się na wolę narodu PiS „unowocześnił” Trybunał Konstytucyjny, znaczy to, że przystosował do własnych partyjnych potrzeb, z upoważnienia „suwerena”, oczywiście. Gdy zaczął dobierać się do praw kobiet, panie wyszły na ulicę z parasolkami i stary kawaler przyhamował.
Próba przystosowania sądów do potrzeb „dobrej zmiany” wywołała protest młodych obywateli. I wtedy stała się rzecz niespotykana. Pan prezydent zastosował weto. „Suweren” zawył z radości, a media przez całe wakacje nie napisały ani słowa o ogórkach. Weto było hitem lata.
Wizytę pana prezesa Jarosława u pana Adriana prezydenta media okrzyknęły jako zmianę ról w polityce. Wielu dało się nabrać. Nawet I prezeska SN pobiegła do pana prezydenta, by swoją obecnością uwiarygodnić uroczystość nie zgodną z prawem. Flirt I prezeski z panem prezydentem nie trwał długo, ale młodzi obrońcy sądownictwa mają kaca, czego nie da się ukryć.


Jedynie wielkie autorytety prawnicze i moralne nie dały się nabrać. Profesorowie Ewa Łętowska, Monika Płatek, Adam Strzębosz, Wojciech Sadurski, Andrzej Zoll, Marek Safjan i wielu, wielu innych ostrzegają, krytykują, wzywają do opamiętania. Anachroniczni uzdrawiacze państwa ogłuchli. Nie słuchają ludzi wybitnych, lekceważą protestujących, olewają młode Polki i młodych Polaków, poniżają osoby zasłużone dla Polski. Pozbawieni wyobraźni nie przewidują, że koniec będzie dla nich bardzo bolesny.

4 komentarze:

Probus pisze...

Niemało jeszcze napsują, zanim ich Polacy spuszczą tam gdzie ich miejsce. Tak czy siak, zostało im jeszcze pół kadencji. Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Dziękuję. Nie jestem optymistą.Polacy przestali myśleć. Słyszę to na przystankach,w tramwajach i autobusach. PiS gra na najniższych instynktach.

Jurek O. pisze...

Dobry pomysł. Zbieraj te wszystkie wyczyny "dobrej zmiany", bo pamięć ludzka jest ulotna, a taka lista ich dziadostwa może się przydać już niedługo. Wypunktowane czarno na białym najlepiej odświeża pamięć. Pozdrawiam.

DO CHRZANU pisze...

Dziękuję Jurku O.