środa, 7 sierpnia 2019

PANIE MARSZAŁKU KOCHANY


Dopadli Pana Marszałka żurnaliści, doktorzy nauk i profesorowie gorszego sortu i dowalają za pańską pracowitość i gorliwość. Krytykują Pana, niewdzięcznicy, za to, że uchwalał Pan ustawy w dzień i w nocy. W nocy, bo żonka na Podkarpaciu i w oddali. Zamiast przytulanek itd. płodził Pan ustawy, nie ganiał za Ukrainkami. Jako członek przez naród wybrany i wyniesiony pod niebiosa dawał Pan przykład miłości do rodziny i małżonki czcigodnej. Pozbawieni chrześcijańskiej cnoty, krytycy bezbożni, mają Panu za złe, że wysłał pustym aeroplanem żonkę do Warszawy. Gdyby Pan wysłał niebogę do diabła chwaliliby Pana bez przerwy. Błagam, niech Pan Marszałek Kochany nie traci nadziei. Jestem przekonany, że znajdzie Pan ukojenie i zrozumienie u pana arcybiskupa Jędraszewskiego, bo to pasterz bogobojny o mentalności przed biblijnej.
Panie Marszałku Kochany mamy teraz sezon ogórkowy, może Pan spać spokojnie. Pan Prezes gazet nie czyta, telewizji nie ogląda, radia nie słucha. Włos Panu z głowy nie spadnie. Co daj Boże. Amen.
Nie ma sprawiedliwości Panie Marszałku. Pan Adam Małysz latał i latał i go za to kochamy, a Pana za latanie krytykują. Takie to prawo i sprawiedliwość.

1 komentarz:

Probus pisze...

Ponoć zachowała się salonka po W. Gomułce. Mówili o tanim państwie. Zatem, czas do salonki. Pozdrawiam!