środa, 5 czerwca 2013

WŁAŚCICIEL...Tusk

Nie oddam Polski bez walki, powiedział Donald Tusk - jeszcze premier, uważający się za właściciela państwa noszącego nazwę III RP. Gdyby powiedział nie oddam portfela bez walki, albo nie oddam samochodu lub nie opuszczę fotela bez walki było by to zrozumiałe. Ale "nie oddam Polski... toż to niebywała megalomania ukazująca pychę człowieka, zwolennika "małych kroków", nie mającego kwalifikacji do rządzenia krajem. 
Wystarczy poddać analizie ludzi jakimi się otacza. Na głównego doradcę ekonomicznego powołał kolesia z boiska i to można by mu wybaczyć, gdyby nie fakt, że ten koleś obraził kilka pokoleń Polaków, którzy podźwignęli kraj z gruzów wojennych, zbudowali przemysł, ucywilizowali państwo. Przepraszam, że w tym miejscu muszę się powtórzyć, główny doradca pana premiera będąc sam premierem palnął w Davos przed wyrafinowaną intelektualnie publicznością, że "45 lat komunizmu wyrządziło Polsce więcej szkód niż okupacja hitlerowska". Debilizm polityczny został nagrodzony.
Właściciel Polski zasłynął niebywałą umiejętnością łudzenia i zwodzenia obywateli. Talentem rozmywania zjawisk kompromitujących formację polityczną, której przewodzi. No i marnym kierowaniem państwem: stocznie, stadiony, lotnisko w Modlinie, autostrady, bezsensowna prywatyzacja...
I po tym wszystkim oświadcza, że nie odda Polski bez walki. Ileż buty i arogancji musi być w tym człowieku?
Nie przyszła panu premierowi do głowy myśl, że Polska może go oddać za bezcen...komukolwiek?

Brak komentarzy: