poniedziałek, 26 sierpnia 2013

NIEZNOŚNY SCHYŁEK LATA

Wypoczęci i pełni optymizmu wróciliśmy z Renią do ojczyzny. Przez 38 dni nie słuchaliśmy radia, nie oglądaliśmy telewizji, nie czytaliśmy gazet i tygodników. Włóczyliśmy się po lasach otaczających Berno, w upalne dni kąpaliśmy się w  Murtensee - temperatura wody 26 st.C. i oczywiście łowiliśmy ryby (liny brały na ciasto). 1 sierpnia, w święto państwowe Szwajcarii, tego trzy dnia miasta-kantony w 1291 roku zawarły wieczysty sojusz w obronie wolności i zapoczątkowały powstanie konfederacji, Gucia wywiozła nas w góry. Święto narodowe Helwetów wyróżnia się tym od innych dni wolnych od pracy, że Szwajcarzy wypijają więcej piwa, wina i czereśniówki. Bawią się i grilują jak zwykle. Ale wieczór jest wyjątkowy. Ledwo tylko zacznie się szarówka miliony sztucznych ogni rozświetla niebo. Kolory i kształty rac rozkwitających na ciemnym tle są wprost niewyobrażalne.Prawie każdy Szwajcar wysyła w przestworza kilka rakiet. Rano, trawniki i skwery wyglądają jak pobojowisko. Służby oczyszczające miasta i wsie uprzątają śmieci błyskawicznie.
Ledwo przekroczyliśmy próg mieszkania w Warszawie rozdzwoniła się komórka. To Ewa: tato Tusk wgrał.
- W totolotka?
- Nie, z Gowinem?
- W piłkę.
- W jaką piłkę, w wyborach.
- Wybierali mistera pobożności?
- Jakiego znów mistera, tato? Lidera PO.
Prowadziliśmy tę rozmowę wieczorem.
Rano włączyłem radioodbiornik. Wszystkie stacje radiowe rozpoczynały swoje serwisy od wiadomości: Donald Tusk... wygrał, zwyciężył, pokonał... Gowina. I zaraz po tej wiadomości: to zwycięstwo jest właściwie porażką, tak naprawdę wygrał Gowin, czy Tusk wyrzuci z PO Gowina? Poseł Niesiołowski, jak przystało na człowieka pobożnego, wypowiada się jednoznacznie przeciw Gowinowi. Przedstawiciele PiS i odszczepieńcy pisowscy przypominają, że Donald Tusk jest mściwy i nie popuści...Tu czegoś nie rozumiem, przecież wygrał, dlaczego miałby się mścić?
I tak podniecają się wzajemnie dziennikarze, posłowie, senatorowie. Prześcigają się w indoktrynowaniu społeczeństwa panegirycy i krytycy Donalda Tuska.
Dziś wybraliśmy się z Renią do "Realu". Wracaliśmy przygnębieni wzrostem cen na podstawowe artykuły.
Pytam więc tych cholernych ogłupiaczy: kiedy zajmiecie się egzystencją zwykłych ludzi?

Brak komentarzy: