piątek, 20 września 2013

PROTEST OBURZONYCH i MEDIALNA NAGONKA

Mija właśnie tydzień od protestu ludzi pracy najemnej, a media, zwłaszcza te "niezależne", krytykują centrale związków zawodowych, że otrzymały tak ogromne wsparcie ze strony wyzyskiwanych i poniżanych. Moim zdaniem to nie była manifestacja związkowców, a protest oburzonych na neoliberalną politykę i niekompetencję rządzących. Ten wspaniały protest obywateli był skierowany przeciw Platformie Obywatelskiej (co za przewrotna nazwa) i Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, partiom wykazującym skłonności autorytarne i panu "spod żyrandola", prezydentowi III RP, który usiłuje ograniczać nam prawa obywatelskie. Pan prezydent jako człowiek bogobojny powinien raczej wzorować się na papieżu Franciszku, którego zaczynają lubić nawet niewierni.
Wracam do dziennikarzy, którzy sprawują rząd dusz. Zaczynam od weteranki, seniorki, nie chcę używać słowa "babcia", Janiny Paradowskiej, która zapłonęła miłością żarliwą do premiera Donalda Tuska i broni go jak lwica, nie szczędząc krytyki oburzonym. Czy jest to miłość bezinteresowna?
Największym zaskoczeniem jest dla mnie artykuł pt. "Związkowcy, zaproście na Trójstronną premiera" opublikowany w "Dzienniku Trybuna", w którym Andrzej Dryszel wzywa związkowców i oburzonych do kapitulacji. Argumentacja autora lewicowego dziennika zbliżona jest do neoliberalnych mediów. Andrzej Dryszel zdaje się sądzić, że 100.000 oburzonych przyjechało do Warszawy, aby pokłonić się Platformie Obywatelskiej i Polskiemu Stronnictwu Ludowemu za ich bezduszną i anty obywatelską politykę. Czyżby redaktor Dryszel nie słyszał buńczucznych oświadczeń lidera PO? Premier nie przyjdzie na posiedzenie "Trójstronnej", bo nie ma zwykłym ludziom nic do zaoferowania. Wiara, iż jedna demonstracja skruszy rząd jest naiwnością. Zapowiada się długa walka, a organizatorzy protestu nie mogą zawieść oburzonych, bo rząd oraz PO i PSL jeszcze bardziej będą lekceważyć żądania obywateli.
Znalazł się już pierwszy łamistrajk, nazywa się Sławomir Broniarz - przewodniczący ZNP. Rząd zwalnia tysiące nauczycieli, a on mówi, że deszcz pada!
Kilkudniowy protest zorganizowany w Warszawie zaimponował obywatelską dojrzałością. Teraz musimy dowieść, że jesteśmy zdeterminowani na długi marsz. Siłę powinniśmy czerpać z nieodległej przeszłości. Tylko stanowczość pozwoli nam osiągnąć wyznaczone cele.

Brak komentarzy: