poniedziałek, 9 grudnia 2013

DLA KOGO DEMOKRACJA?

Ilekroć, ci z najwyższych świeczników i spod najjaśniejszych żyrandoli przypominają, że obdarzyli nas wolnością i demokracją sięgam po Konstytucję. Art. 8. głosi, że "Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.", a art. 126.pkt. 2. , że "Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji...", która postanawia: Art.125., że "W sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa może być przeprowadzone referendum ogólnopaństwowe." I głosi (Art.170.), że "Członkowie wspólnoty samorządowej mogą decydować, w drodze referendum, o sprawach dotyczącej tej wspólnoty, w tym o odwołaniu pochodzącego z wyborów bezpośrednich organu samorządu terytorialnego." Gdy prezydent Polski wzywa do bojkotu takiego referendum to "czuwa" nad przestrzeganiem prawa najwyższego czy zachęca do łamania Konstytucji?
Podobnie z referendami ogólnopaństwowymi. Obywatele Polski zebrali ponad dwa miliony podpisów w sprawie przedłużenia wieku emerytalnego, a posłowie Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego wsparci przez posłów, wówczas Ruchu Palikota, odrzucili głos ludu, bo nie starczyło im odwagi do podjęcia dyskusji. Czy ten gest lekceważenia obywateli jest przejawem demokracji?
Podobnie Platforma Obywatelska postąpiła z podpisami miliona obywateli w sprawie sześciolatków. Pytam więc czy odrzucenie przez 232 posłów miliona głosów obywateli jest przejawem demokracji czy arogancji?
Pisałem niedawno, posługując się konkretnymi przykładami ("W szponach demokracji") o tym jak korporacje, spółki i firmy ograniczają prawa obywatela, którego państwo nie broni. Ograniczają nasze prawa, bo państwo polskie, "demokratyczne", daje im przykład i wolną rękę. Podoba się Wam "nasze" państwo?
Inny przykład. Media publiczne, radio i telewizja utrzymują się, w dużej mierze, z abonamentu płaconego przez obywateli, a najwięcej wpływów pochodzi od obywateli z najniższej grupy podatkowej. Pytam, dlaczego tych płatników nikt nie reprezentuje w mediach? Nie mają żadnego wpływu na programy i audycje. Nigdy nie pojawiają się w radiu publicznym i telewizji. No, czasami widać lud na wizji, jako tło dla "polityków" i celebrytów. Czy tak powinna wyglądać demokracja?
Demokracja w różnych państwach Europy ma różne oblicze. Na Węgrzech referendum musi się odbyć jeśli zażąda go 200.000 obywateli.Na Litwie, władze muszą referendum zorganizować, jeśli wniosek podpisze 300.000 wyborców. W Słowacji prezydent zarządza referendum po zebraniu 350.000 podpisów. Na wyśmiewanej, przez polskie media "niezależne", Białorusi prezydent musi zorganizować referendum, jeśli 450.000 obywateli zbierze podpisy. Konstytucja Białorusi daje obywatelom możliwość odwołania posłów!
Wniosek: przy zmianie polskiej konstytucji obywatele powinni otrzymać prawo organizowania referendum, po zebraniu np., 1.000.000 podpisów. I prawo odwoływania posłów w drodze referendum. Nie powinno być tak, że 232 posłów może odrzucić żądanie miliona wyborców. Obowiązująca w Polsce demokracja jest bowiem zaprzeczeniem tego słowa.Nie sądzicie, że nadeszła pora, by skończyć z demokracją dla garstki wybrańców?

Brak komentarzy: