środa, 26 lutego 2014

ROZMOWA WNUCZKI z BABCIĄ

W nowoczesnym, warszawskim tramwaju linii 35 wnuczka (około 5,5 l.) zwraca się do babci ( 75 l ) :
- Babciu, czy chciała byś być moją wnuczką, a ja byłabym twoją babcią?
- To niemożliwe, wnusiu.
- Babciu, nie na zawsze, ale tak na trochę.
- A dlaczego ci na tym zależy?
- Bo jak się jest babcią albo mamą czy tatą, to wszystko wolno, a jak się jest dzieckiem to nic nie wolno.
- Nie rozumiem o co ci chodzi.
- Babciu, jak ja nie chcę jeść obiadu, to muszę za karę siedzieć w swoim pokoju, a gdybyśmy się zamieniły to ty byś za mnie posiedziała.
- Jak mogłabyś zamknąć babcię w pokoju, Pan Jezus by się na ciebie pogniewał.
- A nieprawda, bo Pan Jezus nie żyje. Sama widziałam jak wisi na dwóch kijach.
- Nie na kijach, wnusiu, a na krzyżu; źli ludzie go zabili, ale potem zmartwychwstał, to znaczy ożył.
- To nie prawda. tata mówił do mamy, słyszałam, żeby mi nie robić zupy z mózgu. Jak człowiek umrze, to umrze i już.
- To mi się nie podoba, muszę z twoim tatą o tym porozmawiać.
- Tak jest zawsze: jak chcę coś wiedzieć, to mówią, że jestem za mała. A ja nie wiem, czy z tego mózgu będzie zupa pomidorowa czy jabłkowa, bo jabłkową lubię.

Brak komentarzy: