środa, 8 października 2014

CZY TO JUŻ KOMUNIZM?

Każdego ranka dzwonią do mnie komuniści. Rozmowa zawsze zaczyna się tak samo: dzień dobry, czy to pan Mirosław?
-Potwierdzam.
- Mam dla pana dobrą wiadomość, pragnę pana zaprosić na darmowe badania słuchu, wzroku, pamięci, wytrzymałosci pana kości... i tak bez końca. Wszystko za darmo, jak w komunizmie!                                                                                                                          Wtedy przypomina mi się mój dziadek, który lubił nowinki i już był gotów uwierzyć w komunizm, ale dowiedział się, z podszeptów wrogów ludu, że w komunizmie będą wspólne żony. Dziadek był tak przywiązany do babci, że natychmiast zrezygnował z komunizmu.
Ze mną było podobnie, już zamierzałem uwierzyć, że kapitalizm w drodze ewolucji, pod wpływem wyrzutów sumienia, zmienia się w komunizm, ale zadzwonił do mnie "gościu" z "NC+".
Zaczął bez owijania w bawełnę: czy to pan Mirosław?
- Potwirdziłem
- Jest pan naszym sumiennym klientem, mam dla pana prezent.
- Nie do wiary! Wrzasnąłem radośnie w sluchawkę.
- Proszę nie przerywać, skarcił mnie ciepło przedstawiciel "NC+". Zbliżają się długie jesienne wieczory, dlatego "NC+" otwiera nowy kanał filmowy, z rewelacyjnymi filmami amerykańskimi, za jedyne 4,5 PLN miesięcznie.
- Bardzo pana przepraszam, odezwałem się nieśmiało, albo pan coś sobie chlapnął, albo nie zna pan języka polskiego. Ja mam sobie w "NC+" kupić prezent?
- Strzał w dziesiątkę, zawył do słuchawki radośnie przedstawiciel "NC+"!
- To proszę mi odpowiedzieć na ostatnie pytanie, jak pan kupuje swojej partnerce, albo partnerowi perfumy w prezencie to narzeczona panu płaci za prezent?
- Oczywiscie, oznajmił szczerze przedstawiciel "NC+", płaci mi w naturze. Teraz proszę pana są inne czasy i za prezenty się płaci.                                                                                                    Był taki minister, przypomniałem sobie błyskawicznie, któremu żona dawała w prezencie zegarki, ale on za nie płacił. Pan prezydent, III Sarmackiej - Neokolonialnej, dał w prezencie emigrującemu do Brukseli, panu Donaldowi Tuskowi (za chlebem, panie za chlebem) busolę. Czy D.T. za prezent zapłacił? Sami widzicie, że pytanie jest głupie. Takiemu geniuszowi, jak pan Tusk nie potrzebna jest żadna busola. Wystarczy mu Angela Merkel !

1 komentarz:

Probus pisze...

Tym od "prezentów" mówię, by zatrzymali prezent dla siebie. Pozdrawiam!