piątek, 27 marca 2015

WIECZÓR z AMERYKAŃSKĄ TELEWIZJĄ POLSKOJĘZYCZNĄ

Pani Justyna Pochanke zgromadziła w studio TVN 24 najpotężniejsych krytyków prezydenta Federacji Rosyjskiej, pana Władimira Władimirowicza Putina. Polskojęzycznej Justynie udało się ściągnąć do TVN 24 dziennikarzy, profesorów, generała, dyplomatów. Nie ubogacił nadwiślańskiej śmietanki intelektualnej żaden biskup, co było jedyną słabością tego widowiska.  Pierwasza armata audycji, pani Krystyna Kurczab - Redlich naświetliła nam drobiazgowo dzieciństwo dyktatora.  Opowiedziała jak słabowity rebionok podporządkował sobie silniejszych dryblasów i stworzył z nich zdyscyplinowaną grupę przestępców. Jeden z profesorów opisał w krótkich żołnierskich słowach talenty Putina, ujawnił, że zarówno w ZSRR i obecnej Rosji KGB uznawane jest za jedyną uczciwą i nieprzekupną instytucję państwową. Oznajmił, że ponad 70% najbliższego otoczenia prezydenta rekrutuje się z KGB. Zakończył swoją kwestię stwierdzeniem, że Putin jest geniuszem, geniuszem zła. Wystąpił też były premier z Krakowa, którego poturbowała stewardessa z Lufthansy. Wybaczcie Państwo, że pominę jego kwestię.
  Zwieńczył widowisko autor "Z Dziejów Honoru w Polsce", ojciec tajnych podsłuchów, pan Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej", który poznał osobiście gangstera Putina, ale się na nim zawiódł. Zdaniem pana A. Michnika Putin już przegrał, bo dzielni Ukraińcy go powstrzymali, nie podbił Odessy i Charkowa. Putin sprawił, że Rosja gnije. Prędzej czy później gnijący satrapa przegra. Zaapelował do Ameryki i całej koalicji anty putinowskiej, aby jak najszybciej uzbroili Ukrainę. Udany wieczór!
 

1 komentarz:

Probus pisze...

Ku rozweseleniu:
ŻYDOWSKI ROZWÓD


Jakub, który mieszka w Tel Avivie dzwoni to swojego syna,

który wyemigrował do Nowego Jorku.
- Przykro mi, że zepsuję Twój dzień synu, ale muszę Cię powiadomić,
że twoja matka i ja się rozwodzimy. 45 lat męczarni to wystarczająco długo.
- Ależ ojcze, jak możesz coś takiego w ogóle powiedzieć! I to jeszcze
kilka dni przed Świętami! - woła rozżalony syn.
- O wspólnie spędzonych Świętach możesz zapomnieć synu. Nie możemy
już na siebie patrzeć. Mam już serdecznie tego dosyć! - odpowiada ojciec.
Możesz mi pomóc dzwoniąc do swojej siostry w Chicago i powiadomić ją o zaistniałej sytuacji.
Ojciec rzucił słuchawką i się rozłączył.
Bardzo rozczarowany syn dzwoni natychmiast do swojej siostry i przedstawia jej sytuację.
Ta się zupełnie załamała.
- Jak można w ogóle w tym wieku się rozwodzić?!!! - krzyknęła do
brata i natychmiast zadzwoniła do ojca.
- Nie będzie żadnego rozwodu! Nie róbcie nic do naszego przyjazdu!

Ja i mój brat będziemy tam najszybciej jak to możliwe!
Ojciec odłożył słuchawkę, odwraca się do żony i mówi:
- Idzie świetnie Rebeca, dokładnie według planu.
Oboje przylecą do nas na Święta i to jeszcze na własny koszt!

Pozdrawiam!