niedziela, 15 lipca 2018

NA ODCHODNE (Edward Osóbka-Morawski)



  Szef KAW, Dobrosław Kobielski polecił mi, bym się skontaktował z panem Edwardem Osóbką - Morawskim w sprawie pamiętników. Dla młodzieży wyjaśnienie : Edward Osóbka – Morawski był pierwszym premierem rządu po wyzwoleniu Polski przez Armię Czerwoną i wojsko polskie. Pewno w szkołach o tym nie uczą.
  Natychmiast udałem się do pana Edwarda Osóbki – Morawskiego, podpisałem umowę i zacząłem czytać, imponujące objętością, wspomnienia o czasach przedwojennych. Autor był wtedy działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej. Opisywał czasy przedwojenne i powojenne żywym, bezpretensjonalnym językiem. Po dziesięciu dniach lektury, z tekstem oznaczonym na marginesach znakami zapytania i uwagami, pojawiłem się u Autora i tak zaczęła się nasza oficjalna  znajomość, która z czasem została wzbogacona wzajemną sympatią. Jakiś wpływ na to miały dwa niewiele znaczące fakty. Pan Osóbka – Morawski działał przed wojną także w Wieluniu, a ja zdawałem w Wieluniu maturę. W latach 1948 - 1950 dyrektorem Liceum był Aleksander Wiankowski, którego znał jeszcze przed wojną, pan Edward Osóbka-Morawski.
  Wielokrotnie w mieszkaniu pana Premiera i w redakcji omawialiśmy moje uwagi, zastanawialiśmy się, które partie zakwestionuje cenzura. Autor wprowadzał do tekstu, na gorąco poprawki, z którymi się zgadzał, cieszyliśmy się z postępów przy opracowywaniu tekstów.
  W przerwach Edward Osóbka- Morawski opowiadał różne zdarzenia, których w pamiętnikach nie opisał. Wiele z tych opowieści zapamiętałem. Jedną tu przytoczę. Edward Osóbka- Morawski, jako premier pojechał z Władysławem Gomułką do Moskwy na spotkanie szefów partii i premierów. Po zakończeniu obrad, a przed pożegnalnym obiadem postanowiono zrobić pamiątkowe zbiorowe zdjęcie. Władysław Gomułka nie chciał pozować do zdjęcia i udał się w ustronne miejsce udając, że go brzuch rozbolał. Zebrani sekretarze partii i premierzy ze zrozumieniem czekali na pojawienie się kolegi. Czas uciekał, a chory się nie pojawiał. Zrobiono więc pamiątkowe zdjęcie bez Gomułki. Pan Edward natychmiast odnalazł I sekretarza PPR, który ucieszył się, że nie będzie go na zdjęciu. Radość nie długo trwała. Następnego dnia na pierwszych stronach „Prawdy” i „Izwiestii” Władysław Gomułka, na zbiorowym zdjęciu, ujrzał własną podobiznę.
  Praca nad książką trwała do pewnego momentu bezkolizyjnie. Zatrzymaliśmy się przy osobie Józefa Cyrankiewicza. Autor wspomnień opisał swojego następcę w sposób krzywdzący. Zapytałem czy może swoje twierdzenia uwiarygodnić dokumentami? Nie mógł, ale nie chciał zrezygnować z tego fragmentu. Rozstaliśmy się z panem Edwardem Osóbką- Morawskim w przyjaźni. Żałowałem, że książki nie mogłem wydać. Zgodnie z prawem KAW wypłacił Autorowi honorarium. Bolałem nad tym, że skończyły się nasze spotkania. Pewnego dnia, już w wolnej Polsce” listonosz przyniósł mi przesyłkę. Edward Osóbka-Morawski przysłał mi swoją książkę. Spornego fragmentu wydawca nie opublikował.

1 komentarz:

Probus pisze...

Jak ten czas leci! Pozdrawiam!