czwartek, 3 stycznia 2013

NIE PRZEINACZYCIE HISTORII


Zaczęło się tak pięknie. Miało być sprawiedliwie i uczciwie. Godność robotników wypisano na sztandarach. O dobrobycie nie wspominam, bo to się rozumiało samo przez się. Na wszelki wypadek czasy Polski Ludowej, demokraci wykreślili z historii, no może nie całkiem, ocet i dług zaciągnięty przez Edwarda Gierka pozostawiono, by straszyć prostaczków. Powołano nawet IPN (Instytut Prawicowej Nienawiści), który ma wyplenić z pamięci czasy "komunizmu". Twórcy (filmowcy dokumentalni, literaci i dziennikarze) wspominają jeszcze wielką płytę, ale przemilczają, że dotarła nad Wisłę ze wspaniałego Zachodu, z demokratycznego świata.
Złożonej historii społeczeństwa nie da się wyklepać wedle jednego kopyta, jak buta, nawet lakierowanego. Przeszłość upomina się o swoje prawa i wraca do współczesności. Przykładem może być Edaward Gierek, który nie chce stać się symbolem komunistycznego zła. W pamięci obywateli zapisał się, jako przywódca, który wprowadził Polskę do cywilizowanego świata. Nie będę wyliczał jego zasług, bowiem ludzie pamiętają je doskonale.
Zastanowię się tylko nad mitycznym długiem, który pozostawił potomnym. Do dziś nie zdołano sprzedać (zmarnować) wszystkich zakładów pracy, które zbudowano za rządów Edwarda Gierka. Gdy się porówna dług przez niego zaciągnięty, wraz z odsetkami z pieniędzmi uzyskanymi z tzw. "prywatyzycji" okaże się, że prywatyzatorzy jeszcze na tym zarobili. Przypomnę oceny profesora Kazimierza Poznańskiego zawarte w jego książce "Wielki Przekręt", w której napisał, że majątek narodowy upłynnili reformatorzy za 10% wartości! Słownie: dziesięć procent wartości.
Potępiając bezrozumnie czasy Polski Ludowej, zamiast rzetelnie ocenić, historycy i prokuratorzy z IPN okazują się bezradni.
Czy Edward Gierek popełniał blędy? Oczywiście, popełniał. Ale, gdy na szali położymy błędy i zasługi, Edward Gierek nie musi się wstydzić swoich rządów. Dlatego w stuletnią rocznicę jego urodzin, my, zwykli ludzie, wspomnimy go z życzliwością.

Brak komentarzy: