Słowa oburzenia cisną się jedno za drugim i każde okazuje się zbyt słabe. Otwarte Fundusze Emerytalne okazały się wielkim przekrętem neoliberałów, którzy przy pomocy obłędnej doktryny okradli zwykłych ludzi.
A początek zapowiadał się tak wspaniale. Bezwolny i nie przygotowany do rządzenia premier, pan Jerzy Buzek, kierowany z tylnego siedzenia przez człowieka bez kwalifikacji obiecywał palmy, ciepłe morza i słońce ludziom pracy, gdy skorzystają z prywatnych firm zwanych w skrócie OFE. Ten czołowy działacz platformy oszustów przeprowadził w Sejmie ustawę, która pozwalała bogacić się wąskiemu kręgowi cwaniaków kosztem milionów ludzi pracy.
Potem rząd Platformy Obywatelskiej, kiedy finanse zaczęły trzeszczeć, zaczął majstrować przy OFE, by ratować własne tyłki. Teraz, gdy wyszło szydło z worka minister finansów i wicepremier, pan Jacek Vincent Rostowski udaje Greka i twierdzi, że jest zaszokowany i porażony.
Pisałem już w tym blogu jak wyglądają fundusze emerytalne w krajach cywilizowanych, w państwach, gdzie rządy nie prowadzą rozboju w stosunku do własnych obywateli. W wielkim skrócie powtórzę jak to wygląda, posługując się przekładem córki
Na początku stycznia każdego roku otrzymuje ona pismo z instytucji emerytalnej z informacją ile ma pieniędzy na koncie i jaką będzie miała emeryturę, kiedy przestanie pracować. Pieniądze są jej własnością. W dniu przejścia na emeryturę może zadzwonić do ubezpieczyciela i polecić, aby całą sumę przelano na jej konto, wtedy nie będzie pobierać wypłat miesięcznych. W przypadku gdy emeryt przechodzi na utrzymanie Boga osoba najbliższa, bądź rodzina przejmują oszczędności.
To co rządzący wyczyniają z pieniędzmi zwykłych ludzi, w III RP, jest zwykłym kurewstwem! Wszystkie panie uprawiające ten zawód przepraszam i proszę o przebaczenie, albowiem one za pobrane pieniądze świadczą uczciwie swoje usługi, nie okradają klientów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz