środa, 25 września 2013

HIPOKRYZJA DEMOKRATYCZNA

Zawsze, ilekroć pan Władysław Frasyniuk gości w telewizji słucham go z wielką uwagą, bo nie owija w bawełnę tylko nazywa rzeczy po imieniu. Zauważyłem, że ten prostolinijny (polityk, biznesmen) zaczyna przystosowywać się do nowego obyczaju czyli hipokryzji. Wczoraj wypowiadając się o wysiłkach prezesa Polskiej Akademii Nauk, Władysław Frasyniuk zapewnił, że darzy prof. Michała Kleibera szacunkiem, ale w kwestii spotkania ekspertów z zespołem pana Antoniego Macierewicza nie zgadza się, bo...
Ja też nie zgadzam się z prezesem Polskiej Akademii Nauk i nie darzę prof. Kleibera szacunkiem. Dlaczego?
Prezes Polskiej Akademii Nauk, instytucji skupiającej najwybitniejszych uczonych nie może utożsamiać swoich prywatnych poglądów ze stanowiskiem PAN. Odnoszę wrażenie, że profesor Kleiber tak właśnie postępuje. Po katastrofie smoleńskiej proponował powołanie międzynarodowego zespołu do badania przyczyn katastrofy. Czyżby nie wierzył państwowej Komisji? Czy wśród polskich uczonych, inżynierów, ekspertów lotniczych nie ma ludzi godnych zaufania? Dlaczego prezes PAN podważa kompetencje polskich specjalistów? Kto go do tego upoważnił? Były premier, pan Jarosław Kaczyński? Jarosław Kaczyński korzystając z okazji zwrócił się z prośbą o pomoc do prezydenta USA Barack'a Obamy. Jak się to skończyło powszechnie wiadomo. Uciekanie się do pomocy obcych głów państw w rozwiązywaniu polskich problemów wewnętrznych ma długą tradycję nad Wisłą, niestety niechlubną.
Teraz prof. Kleiber proponuje, aby poważni eksperci usiedli przy jednym stole z "ekspertami" Macierewicza i podjęli dyskusję, z pospolitym zespołem ludzi nawiedzonych. Przecież wynik spotkania jest z góry przesądzony. Profesor Kleiber może takie żenujące propozycje zgłaszać, ale Kleiber, prezes PAN ośmiesza w ten sposób najwybitniejszych uczonych. Dlatego nie darzę prezesa PAN szacunkiem.
Wracam do Władysława Frasyniuka, człowieka prześladowanego w Polsce Ludowej. Mogę przytoczyć wiele jego wypowiedzi świadczących o tym, że wzniósł się ponad osobiste, uzasadnione urazy i obiektywnie ocenia tamten miniony okres. Zauważyłem jednak, że ostatnio Frasyniuk stosuje bez namysłu ipeenowskie oceny realnego socjalizmu.
Maniera, że jak brakuje argumentów przywołuje się komunę, PRL, zbrodniczy reżim itp. jest bezowocna, bo przeczy rozumowi i faktom, których nawet tysiąc IPN-ów nie zdoła usunąć. Bo przecież nie można zburzyć Nowego Światu, Krakowskiego Przedmieścia, Starego Miasta, Zamku Królewskiego, Trasy W-Z, Trasy Łazienkowskiej, MDM, czy tak wyśmiewanych, przez półgłówków, domów z wielkiej płyty. Blokowiska były dla warstw najniższych poprawą bytowania. Przestali bowiem srać za stodołami.
I o tym, panowie demokraci, dotknięci bezrozumną nienawiścią, powinniście pamiętać.

Brak komentarzy: