czwartek, 24 października 2013

TU BRZOZA... TU BRZOZA...

Dobiegła właśnie końca druga odsłona konferencji naukowej w sprawie brzozy smoleńskiej. Ściągnęło na konferencję wielu z profesorskimi tytułami z całej kuli ziemskiej. Zabrakło tylko przewodniczącego sekcji naukowej konferencji profesora Jacka Rońdy, który poinformował wierzących w zamach na antenie TV Trwam, że nie wytrwał i dał nogę z tego towarzystwa naukowego. Ucieczka pana profesora nie wpłynęła na przebieg drugiej odsłony debaty naukowej. Wręcz przeciwnie zebrani mogą pochwalić się przeogromnym dorobkiem, odkryciami i osiągnięciami.
Ustalono mianowicie, że samolot nie ściął skrzydłem żadnej brzozy. Profesor z Ameryki, który mówił we własnym imieniu dowiódł bowiem, że to nie była brzoza, a sosna posadzona przez prezydenta Putina przy pomocy premiera Tuska. Zaprezentował nawet fotkę satelitarną, którą pan Antoni znalazł na wycieraczce. Inny profesor oznajmił, że na ubraniach pasażerów nie wykryto materiałów wybuchowych, było to niemożliwe, albowiem materiały wybuchowe ukryto w puszkach po piwie. Inny uczestnik drugiej części debaty ustalającej prawdę wzbogacił  twierdzenie o puszkach po piwie dowodem dodatkowym twierdząc, że środki wybuchowe mogły znajdować się w parówce.
W drugiej odsłonie debaty naukowej w sprawie brzozy-sosny brał udział, też profesor,wirtualny kandydat na premiera Polski i prezydenta Warszawy. Nie będę streszczał jego wystąpienia, bo jest to niewykonalne. Dodam tylko, że jak donoszą służby podsłuchujące co w trawie piszczy, były kandydat ma objąć schedę po swoim koledze, prof. Jacku Rońdzie.
Zapewniam wszystkich, że wiele się jeszcze zdarzy.

1 komentarz:

Aluminek pisze...

ta niby "naukowa" konferencja jest tak samo śmieszna jak cała reszta.
Nie ma to jak robić politykę na tragedii. Brawo panie Macierewicz!
Ciekawe, może niedługo doczekamy się też komisji śledczej ws. Titanica. Może to też był spisek i góry lodowej wcale nie było? Pewnie Tusk i Putin maczali w tym palce. ;)