wtorek, 11 lutego 2014

PANI ARLETA - DEMASKATORKA

TVP 1 wysłała Arletę Bojkę do Soczi. Nie po to, by widzom w Polsce pokazała jak wygląda nowe Soczi zbudowane przez Rosjan w ciągu 7 lat, o nie. Wysłano ją, by demaskowała, oczywiście prezydenta Putina. I Arleta Bojke wywiązuje się z zadania nadzwyczajnie, a nawet lepiej. Odkryła w Soczi, za okazałym płotem, jak pewna babuszka hoduje kury! Obejrzeliśmy z Renią tę niezwykłą wiadomość,supr news, i zadaliśmy sobie pytanie: czy pan Juliusz Braun ma nadmiar pieniędzy, że wysyła korespondenkę - demaskatorkę aż do Soczi, by pokazywała nam kury?
Szanowna Pani Arleto, proponuję, aby ruszyła Pani swoim, mam nadzieję, zgrabnym tyłeczkiem, wyszła na przystanek tramwaju 18, zlokalizowanyprzed siedzibą TVP, na Woronicza, przejechała dwa przystanki, wysiadła na przystanku "Królikarnia", zeszła około 300 metrów w dół do parku "Arkadia" i skierowała swoje kroki w lewo. Brzegiem trzech jeziorek dotrze Pani do ulicy Piaseczyńskiej, zobaczy tam gołębnik (zdjęcie -1). Stąd dojdzie Pani do ulicy Jaworowskiej, mieszczącej się w samym sercu bohaterskiej stolicy Polaków (2 miliony mieszkańców). Po kilkunastu krokach ujrzy pani płot przepiękny (zdjęcie -2), a za tym płotem przecudne kury i koguty (zdjęcie- 3). A rosołek z kogucików przepyszny i zdrowy, dobrze wpływa na rozwój mózgu. Mamusia chyba podkarmiała? Przepraszam, za niestosowne pytanie. Przecież wiem, że w realnym socjalizmie rosołków nie jadano, podziwiano nagie haki i pito ocet! Nie musi Pani jeździć do Soczi, gdzie siepacze Putina mogą Panią złapać i w łagrze osadzić. Wystarczy pokazać polską Arkadię i ulicę Jaworowską, gdzie bezdomni, w ruinach starych domów, chronili się od mrozów.
Na marginesie ośmielę się poinformować Panią, że hodowla kur w miastach stała się teraz modna. Gdyby wpadła Pani do Paryża to radzę odwiedzić VIII dzielnicę, tam hodowla kur rozwinęła się doskonale. Może dlatego, że ludzie w miastach hodują kury, w supermarketach sprzedaje się "jaja wiejskie". W Paryżu do łagra nikt Pani nie wsadzi, ale proszę zachować ostrożność. Prezydent Francji, pan F.Hollande (socjalista) uwielbia panienki i może Panią capnąć!
W Szwajcarii natomiast sprzedaje się jaja od "kur szczęśliwych". Gdyby Pani wpadła do Berna, stolicy Federacji Helwetów, mogę służyć za przewodnika, albowiem wybieramy się niebawem z Renią nad Aarę. Do zaprosin załączam zdjęcie Reni z kurą szczęśliwą (zdjęcie - 4). Szwajcarzy, Pani Arleto, hodują w miastach nie tylko drób, ale także inne zwierzęta (zdjęcie -5). Znam Berno jak własną kieszeń, dlatego obiecuję jeszcze inne atrakcje. Wiem, gdzie żyją przemiłe ośliczki (zdjęcie -6). Gwarantuję, że powitają Panią jak własną siostrę. W Szwajcarii nic Pani nie grozi i może pani demaskować wszystkich i wszystko. Włącznie z polskim dziennikarstwem.

Brak komentarzy: