Kilka
zdesperowanych rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi, od środy w gmachu Sejmu
Rzeczpospolitej Polskiej, postanowiło przypomnieć o swojej dramatycznej
sytuacji materialnej. Pytają, jak to się dzieje, że gospodarka państwa
rozkwita, do budżetu wpływają dodatkowe miliardy, o rodziny dzieci
niepełnosprawnych cierpią niedostatek? I przypominają rządzącym co im
obiecywali w dwóch kampaniach wyborczych, prezydenckiej i sejmowej.
Pierwszy
przyjechał na Wiejską pan Andrzej Sebastian Duda, prezydent Najjaśniejszej
Rzeczpospolitej. W gmachu Sejmu przypomniano mu przedwyborcze obietnice. Czy
Pan Prezydent może pomóc nieszczęśliwym? Nie sądzę, nie ma na to środków, a
wydatków przewidzianych w budżecie nie uszczupli, by pomóc cierpiącym
niedostatek. Przyjechał na Wiejską bardziej z pobudek wizerunkowych, z myślą o
przyszłych wyborach.
W kilka godzin
później pojawił się w Sejmie sam pan Mateusz Morawiecki, premier Polski, który
kilka dni temu przed widownią PiS mówił o miliardach wpływających do kasy
państwa i roztoczył przed zgromadzonymi wizję szczęśliwej przyszłości. Ale tu,
na Wiejskiej nie sięgnął do rezerw państwowych, obiecał zdesperowanym, że
opodatkuje najbogatszych, by rodzinom dzieci niepełnosprawnych się poprawiło.
Niebotyczny szczyt cynizmu.
Jako obywatel
płacący sumiennie podatki pytam:
- skąd się biorą
pieniądze na budowę pomników na niespotykaną dotąd skalę?
- ile kosztują
państwo zmiany nazw ulic i pisanie od nowa historii Polski?
- ile miliardów
wydaje państwo na finansowanie potrzeb hierarchów Kościoła katolickiego ? I dlaczego Kościół katolicki
nie płaci podatków?
- ile kosztują
państwo komisje pana Antoniego Macierewicza?
- dlaczego
wzrastają wydatki na zbrojenia choć Polsce nie zagraża żaden sąsiad?
Moralną stroną cierpiących
biedę obywateli zajmę się w następnym wpisie.
1 komentarz:
Nie wiem co zrobili z pieniędzmi na Caracale. Podobnych pytań miałbym więcej. Tak czy siak: takie traktowanie ludzi skrzywdzonych przez los przynosi hańbę temu rządowi, ale i Polsce. Pozdrawiam!
Prześlij komentarz