Premier, pan
Mateusz Morawiecki swoim wystąpieniem wzruszył mnie do łez. Zapowiedział bowiem
koniec walk polskich plemion, obiecał, że nie będę obywatelem gorszego sortu
tylko pełnoprawnym Polakiem, że moje wnuki nie będą poniżane w Londynie i wrócą
do ojczyzny sprawiedliwej. Niech Bóg błogosławi Panu, premierze Morawiecki w
dziele jednoczenia Polaków. Dziękuję, że zrywa Pan z obłędną polityką Jarosława
Samozwańca, która podzieliła obywateli.
Oczekuję, że
położy Pan kres pustoszeniu miast polskich, że troglodyci nie będą zmieniać
ulicy Stefana Okrzei, Leona Kruczkowskiego, Armii Ludowej… Cieszę się, że
państwo, którego jest Pan nowym premierem wzbogaci Europę polskimi wartościami
i na zasadzie wzajemności skorzysta z osiągnięć lepiej od nas rozwiniętych krajów.
Oczekuję, że zniesie Pan kołtuńskie wprowadzenie recept na tabletkę „dzień po.”
Mówił Pan tak pięknie o kobietach, o rodzinie. Spodziewam się, że Pana rząd
przywróci refundację in vitro.
Wzruszył mnie Pan
wspominając w swoim wystąpieniu o ojcu, mamie i cioci. Tatuś Pana, Panie
premierze jest ode mnie młodszy o dziesięć lat, mam więc nadzieję, że uszanuje
Pan życie mojego taty (walczył w armii generała Maczka i mojego stryja, który
walczył w armii generała Berlinga). Dwaj bracia szli do Polski z różnych stron
świata. Żarliwe wezwanie do jedności Polaków daje mi nadzieję, że uszanuję Pan
także mój trud, jaki wniosłem do budowy Pana i mojej Ojczyzny.
Z
niespotykaną, u rządzących, wrażliwością mówił Pan o estetyce miast,
o wygodzie życia w
wielkich skupiskach, o ich historii i pokoleniach, które te miasta wznosiły i
odbudowywały. Mogę więc mieć nadzieję, że powstrzyma Pan barbarzyńców i nie
dopuści do zburzenia PKiN, który jest cząstką naszej kultury.
Przedstawił Pan w swoim
wystąpieniu wizję Polski szczęśliwej, z polskim kapitałem działającym pod
rządami mądrego państwa, albowiem
neoliberalizm nie rozwiązał społecznych problemów. Co do spustoszeń
poczynionych przez neoliberalizm mogę
się z Panem zgodzić. Natomiast kapitalizm, jak wszystkie poprzedzające go
ustroje kiedyś się skończy.
Mimo wszystko
życzę Panu sukcesów.
Niech pański Bóg,
Panie premierze, doda Panu siły i odwagi i niech ma Pana w opiece. Kończę prośbą, niech Pan nie zapomina, jak
skończyła pani Beata Szydło i weźmie sobie do serca przemówienie pana Ryszarda
Terleckiego, wicemarszałka i szefa Klubu PiS.
1 komentarz:
Chciałbym im ufać i chwalić. Niestety, nie dają mi powodu ku temu.
Prześlij komentarz