Nasłuchałem się w
te święta starych kawalerów, w czerwonych czapeczkach, którzy zamiast zająć się
moim zbawieniem uprawiają politykę, krytykują kobiety broniące praw do własnych
decyzji o rodzeniu dzieci. Starzy kawalerowie nie znający rozkoszy z uprawiania
seksu (nie wszyscy, wielu zna) postanowili przy pomocy prawa stanowionego, a
nie boskiego, zmusić kobiety do rodzenia potworków. Jest to próba sadystyczna,
nieludzka, odrzucająca badania naukowe, osiągnięcia medycyny, zmianę obyczajów
i godność człowieka. Nie zabierałbym głosu, gdyby biskupi, arcybiskupi i
kardynałowie polscy karali katoliczki wedle praw, które nazywają boskimi. To
ich i pana Boga sprawa. Protestuję jednak, gdy czerwone czapeczki usiłują
sprawić, by kobiety nie wierzące, wolne i oświecone żyły wedle urojeń
obowiązujących w czasach średniowiecza, a tak naprawdę z piekła rodem.
Z jednej strony
panowie w czerwonych czapeczkach głoszą, że Bóg jest miłością i wszech dobrem,
a jednocześnie przy pomocy państwa pragną karać kobiety nieszczęśliwe. Czy Bóg
to akceptuje? Czy Bóg, którego są sługami jest tak okrutny, by cierpienie
kobiety rodzącej potworka dodatkowo karać, powiększać jej cierpienie. Pewien
niedorozwinięty umysłowo osobnik stwierdził nie tak dawno, że cierpienie
kobiety nie ma znaczenia, ważne, by narodzone, upośledzone nieszczęście
ochrzcić. Tego sobie życzy Bóg, który jest DOBROCIĄ? Nie wierzę!
ePiSkopat
wystosował do posłów ponaglenie, by nie zwlekali i jak najszybciej zakazali
aborcji.
I stała się rzecz
niebywała. Studentki i studenci powiedzieli DOŚĆ. Wtargnęli na dziedzińce siedzib
pysznych i bezwzględnych biskupów. Przypomnieli starym kawalerom w czerwonych
czapeczkach, że nie akceptują żadnej dyktatury, a zwłaszcza dyktatury sumienia.
Biskupom,
arcybiskupom i kardynałom, sługom Boga Litościwego dedykuję:
2 komentarze:
Nie słucham tych panów. mam ich tam gdzie oni mnie. Wesołego po świętach!
https://www.youtube.com/watch?v=cYQMeUvBObs
Prześlij komentarz