Najwyraźniej Prezes się wkurwił. Schodki mu wybudowali, a jednocześnie podrzucili świnię. Świnia to oczywiście bajońskie nagrody, premie i karty kredytowe. Wezwał, Prezes zdenerwowany, do garażu (siedziba PiS na Nowogrodzkiej) wierchuszkę kukiełek i nakazał oddać kasę. Co rzecz jasna zwolenników mu nie przysporzy.
Przy okazji, jak każdy dyktator, postanowił ukarać zbiorowo. Zapowiedział obniżkę pensji wójtom, burmistrzom, starostom i prezydentom miast. Kapelanom dochody zachował.
I w ten prosty sposób prezes zafundował sobie przegrane wybory, nie tylko samorządowe. Żegnaj Prezesie, mówię to z żalem, bo z kogo będziemy się teraz podśmiewać?
1 komentarz:
Mógłby zacząć od siebie. Np. zwrócić nienależnie pobrane 300 zł. Zresztą, nie tylko to.
Prześlij komentarz