poniedziałek, 27 maja 2013

ŁZY OJCA NARODU

Czcigodny Ojcze (nie mój), a Narodu. Proszę uniżenie o przyjęcie słów współczucia z okazji śmierci matki czyli zgonu ostatecznego kolebki "Solidarności" Stoczni Gdańskiej im.  Włodzimierza Lenina. Rozpad kolebki zdaje się potwierdzać, że myśl tego bolszewika unosi się nad światem i jest chyba wieczna, zwłaszcza w Polsce. Pisał wszak on w dziełach zebranych, że kucharki i różne półgłówki będą rządzić państwami i to się w Gdańsku i Warszawie sprawdza. Upadek kolebki jest znakiem, symbolem i ostrzeżeniem. Łatwo jest coś zburzyć, wykreślić z historii, zohydzić. Ojciec (nie mój) narodu ma w tej dziedzinie niepodważalne osiągnięcia. Wymazał z historii Polskę Ludową, zamiast odrzucić jej błędy. Obiecał drugą Japonię, a nie potrafił utrzymać przy życiu kolebki. Potępił szarość PRL, ale zafundował Polakom bezrobocie, w PRL nie znane. Pewno stąd ta szarość Polski Ludowej. Nauczył Polaków strajkowania i demonstracji, a teraz, gdy obrósł w piórka, krytykuje strajki i protesty. Nic dziwnego, że staje się niewiarygodny, wręcz śmieszny. Popiera tych, którzy doprowadzili polskie stocznie (kolebkę) do upadku.
Śmierć symbolu, jak każda śmierć, napawa smutkiem. Jest dowodem na to, że pewna era dobiegła końca. Era obietnic bez pokrycia, bezmyślności i ogłupiania obywateli.
Można żywić nadzieję, że Polacy przestaną wierzyć szarlatanom, zaczną rozliczać i wystawiać rachunki rządzącym.
A ojciec narodu zamiast łzy wylewać powinien prosić o przebaczenie.

Brak komentarzy: